Rozdział 4

2.6K 192 180
                                    

Trójka przyjaciół siedziała samotnie w salonie zmęczeni dzisiejszym dniem pełnym wyzwań. Pozostali uczniowie klasy A zaszyli się w swoich pokojach i czasem samotna osoba przemknęła do akademickiej kuchni żeby coś przekąsić przed snem. Dziewczyna westchnęła ciężko, opierając się o tył kanapy jakby z rezygnacją, która ją przepełniła. Rozmyślała nad połączeniem dwójki przyjaciół podobnie jak Sero oraz Kaminari aczkolwiek tamta dwójka nie traktowała sprawy tak poważnie jak powinni. Nawet teraz! Zamiast myśleć grali sobie wesoło w łapki, nie widząc kompletnie nic poza tą głupią zabawą. I to miała być najlepsza swatka w tej szkole?! Po prostu żałosne co potwierdzało tylko jęknięcie pełne zrezygnowania opuszczające jej trochę suchawe usta.

- Coś nie tak? - zauważył człowiek taśma, nie odrywając wzroku od dłoni swojego rywala w tejże bardzo emocjonującej chwili. Wygrywał i nie chciał stracić swojej łapkowej przewagi!

- Wszystko jest nie tak! - fuknęła niezadowolona dziewczyna, podnosząc się do siadu bardzo szybko przez co poczuła lekkie zawroty głowy - Czy tylko ja się martwię o nasz ship?! Wasza dwójka to kompletna para ignorantów! - zawołała, podnosząc głos. Wszystko w akcie desperacji, która wyniknęła z kompletnego braku pomysłów.

- Nie gorączkuj się tak kobieto - powiedział Sero, nie reagując na czas przez co przebrał z Denkim co w pewnym stopniu było upokorzeniem. Gdyby był tutaj Bakugou na pewno otrzymałby cyniczny uśmiech pokazujący jakim to jest lub nie przegrywem.

- Będę! - zawołała, zrywając się na równe nogi. Już nie mogła usiedzieć w miejscu i jej priorytetem było znaleźć sposób na zeswatanie dwójki jeszcze przyjaciół - Błagam wysilcie swoje szare komórki, to wbrew pozorom nie takie trudne - dodała, chcąc jakoś zachęcić dwójkę chłopaków do pomocy.

- Nigdy nie byłem w homo związku, więc na mnie nie licz. Jeżeli chcesz mieć jakieś informacje idź do Todorokiego oraz Midoriyi - stwierdził Pikachu beznamiętnie. Szczerze powiedziawszy był z lekka zawiedziony, że dziewczyna nie zwróciła uwagi na jego zwycięstwo z Sero. To się normalnie nie zdarza, więc powinien dostać jakieś gratulacje. Phi!

- Kamiś... Jesteś po prostu genialny! - zawołała kosmitka, naskakując na ziomeczka. Objęła go rękoma wokół szyi po czym mocno przytuliła wręcz przydusiła i dopiero później puściła - Jak to możliwe? - dodała po chwili, nie rozumiejąc tego nagłego przypływu geniuszu.

- Statystycznie rzecz, ujmując Denki musiał powiedzieć coś mądrego - stwierdził pan taśmowy, starając się logicznie wyjaśnić zaistniałą.

- Nigdy nie uwierzę żeby ten debil powiedział kiedykolwiek coś w miarę logicznego - odezwał się nagle nie kto inny jak Katsuki Bakugou, którego resztą drużyny się nie spodziewała.

- Blasty bądź milszy - zganił przyjaciela nie kto inny jak Eijirou. Teoretycznie można było się domyślić, że przy wybuchowym chłopaku można znaleźć rekinozębnego.

- Oj zamknij się Shitty Hair! Jestem wystarczająco zmęczony już bez twoich pouczeń - warknął w odpowiedzi blondyn, przewracając do tego oczami. Bakugou przeskoczył oparcie jednej z zielonych kanap gdzie rozłożył się wygodnie.

- Co tutaj robicie? - zapytała lekko zaskoczona Mina nagłym pojawieniem się jej ukochanego shipu.

- A co cię to kurwa interesuje? - wysyczał przyszły bohater numer jeden, będąc ewidentnie rozdrażniony.

- Miałem ochotę na moje kabanosy - sprecyzował Kirishima, podchodząc do lodówki skąd wyciągnął swoje mięsko. Co jak co, ale jego półeczka była praktycznie zawsze zapełniona czymś mięsnym. Następnie wrócił do przyjaciół, a swoje cztery litery usadził zaraz przy blondynie, który oparł swoją zmęczoną głowę o ramię chłopaka. Wywołało to dość niezwykłe zaskoczenie wśród zgromadzonej tam "swatki."

KiriBaku » Dwa Serca w Jednym RytmieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz