Rozdział 6

2.2K 177 105
                                    

Retrospekcja oznaczona została kursywą. Miłego czytania :3

~~~

Katsuki wbrew pozorom nie był bardzo agresywną osobą, a przynajmniej za takową się uważał. I tak zrobił się o wiele bardziej spokojniejszy w porównaniu to z czasami gimnazjalnymi! Niestety Midoriya Izuku, którego zachowanie było praktycznie nie do zarzucenia paradoksalnie na blondyna działo niczym płachta na byka. Co prawda zawsze w krytycznych sytuacjach cztery litery brokuła ratował nie kto inny jak Kirishima, który jako jedyny (nie licząc nauczycieli rzecz jasna) mógł powstrzymać wybuch Bakugou. Aczkolwiek dzisiejszego dnia uspokajającego dotyku Eijirou wyjątkowo mu zabrakło przez co wpadł w dość dużą złość wręcz wściekłość czego efektem było zniszczenie kabiny toaletowej, suszarki oraz nieznaczną część umywalki. Tak, drobny... incydent zdarzył się w męskiej toalecie na drugim piętrze budynku szkolnego. Teraz siedział w gabinecie dyrektora, który prawił mu kazanie o niewłaściwym zachowaniu.

- Bzdura! To była wina tego pieprzonego Nerda! - przerwał w pewnym momencie głowie tej szkoły, nie mogąc dłużej znieść tych wszystkich upokarzających go słów. „Myślałem, że jesteś już wystarczająco dojrzały Bakugou,” „Nie chcesz chyba zaprzepaścić swoich postępów Bakugou,” „Musisz bardziej panować nad sobą Bakugou.” Do chuja pana to już samo w sobie go denerwowało!

- Midoriya to twój kolega z klasy Bakugou. Myślałem, że już nie masz problemów z agresją, a w dodatku naczelny świadek powiedział, że to ty zaatakowałeś ich pierwszy - powiedział z głośnym westnieniem Nezumi. Czasami brakowało mu sił na tego konkretnego ucznia co bardzo często wdawał się w różne kłopoty. Owszem Katsuki był bardzo zdolny i utalentowany, ale brakowało mu pokory kiedy to porywczości miał w sobie definitywnie zbyt wiele.

- Wychodzę, rodzice zapłacą za szkody - warknął chłopak po dłuższym czasie ciszy, a następnie wstał z siedzenia - Przepraszam za swoje zachowanie czy coś tam - dodał na odchodne, wychodząc z pomieszczenia. Już czuł w kościach te krzyki Staruchy, ale jego rodzice powinni się już dawno przyzwyczaić, że mają trudne dziecko.

Zaczął masować swoje skronie zmęczony tamtą rozmową. Westchnął ciężko, ruszając w kierunku akademika żeby zamknąć się w swoim pokoju i nadrobić materiał z dzisiejszych zajęciach. No niestety przez dzisiejszy incydent opuścił dwie ostatnie lekcje, a to było w jego mniemaniu niedopuszczalne! Chociaż Katsuki nie wyglądał na pilnego ucznia w rzeczywistości nim był, taki trochę kujon aczkolwiek choleryczny charakter cholernie tutaj nie pasował. Nienawidził opuszczać zajęć, a gdy do tego dochodziło nadrabiał pilnie wszystkie zaległości. Tylko skąd weźmie notatki? Nie chciał prosić o nie Eijirou, ogółem nie chciał go widzieć...

Bakugou, słysząc dzwonek na przerwę powoli wstał od swojej ławki po czym wyszedł z klasy nim jego najlepszy przyjaciel zdążył go zatrzymać jak to zawsze czynił. Udał się do łazienki za potrzebą, a gdy tylko przekroczył drzwi toalety zajął najbliższą wolną kabinę. Najwidoczniej nikogo prócz niego nie było w toalecie, ponieważ nie słyszał żadnych podejrzanych dźwięków. Czuł się dzięki temu bardziej komfortowo, ale chyba większość ludzi woli mieć świadomość, że może załatwić swoje potrzeby fizjologiczne w całkowitym w spokoju. Po wykonaniu pewnych czynności, które odniosły mu ulgę założył na siebie bokserki oraz spodnie i już miał wychodzić myć ręce kiedy to usłyszał dwa znajome głosy wchodzące do łazienki. Todoroki oraz Deku o czym wskazywała ich rozmowa i gdyby nie fakt, że usłyszał jak ten głupi Nerd używa jego imię oczywiście zdrobnione postanowił podsłuchać ich rozmowę.

- Myślisz, że uda im się połączyć Kacchana oraz Kirishimę?

Chwila, chwila! Coooo? Do Bakugou słowa wypowiedziane przez jego byłego przyjaciela z dzieciństwa jakoś nie mogły konkretne dotrzeć. Zupełnie jakby dostał laga mózgu.

KiriBaku » Dwa Serca w Jednym RytmieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz