Dni mijały, a sytuacja w klasie wydawała się ustabilizować. Wszyscy powoli przyzwyczaili się, że dwójka kolegów z klasy stworzyła mocny związek. Nawet Mineta, który nie potrafił wyobrazić sobie dwójki mężczyzn razem przestał na każdy ich dotyk między sobą reagować głośnym „Fuj!” Prawdopodobnie było to zasługą Bakugou, który za każdym razem leciał sprzedać zboczonemu winogronku bułę prosto w ryj. O dziwo Eijiro w żadnym stopniu nie powstrzymywał przed tym swojego kochanka. Sam miał ochotę zrobić podobnie, ale wtedy miałby problemy w szkole. Wezwanie rodziców itp. tymczasem na drobne sprzeczki oraz bójki wybuchowego blondyna nauczyciele przestali praktycznie reagować. Kto by pomyślał, że takim zachowaniem wyrobi sobie pewny immunitet?
Akuratnie na długiej przerwie cały Baku Squad wybrał się na boisko szkolne. Znaleźli wolne ławeczki, żeby móc spędzić ten czas na zewnątrz. Korzystali z pięknej pogody, rozmawiając ze sobą na rozmaite tematy. Atmosfera wydawała się być luźna, chociaż przypadkowo Kirishima wyszedł z teoretycznie niepozorną propozycją.— Katsuki wybierzmy się po zajęciach na jakiś szybki fast-food i później wspólne ćwiczenia. Podobno jest nowe menu w KFC, kurczak z ryżem. Dobrze to wpływa na rozwój masy mięśniowej. Musimy koniecznie tego spróbować! — zaproponował wesoło czerwonowłosy. Od dobrego tygodnia chodziły za nim kawałki kurczaka z KFC. Oczywiście niedosłownie, co trochę irytowało Eijiro.
— Ha~? Czy ty zawsze musisz tyle żreć?! Chcesz być jakimś zjebanym grubasem?! — krzyknął blondyn, czym kompletnie zaskoczył Kirishimę.
Zresztą nie tylko jego! Denki, Mina oraz Sero dosłownie zastygli w miejscu. Nawet nie rzucili jakimikolwiek pretensjami w kierunku rekinka, że ich też nie zaprosił. Wiadomo para musiała spędzać czas samotnie, ale ta trójka lubiła się wpraszać na randki swoim przyjaciół. Robili to głównie, żeby poddenerwować Bakugou. Nie ma lepszego widoku, niż Wielki Wulkan Wkurwienia powstrzymany przez uśmiechnięte słoneczko jakimi był Eijiro.
— Uważasz, że jestem gruby? — zapytał czerwonowłosy po dłużej przerwie ciszy wywołanej szokiem.
Tym razem to Katsuki nie wiedział, co odpowiedzieć na pytanie ukochanego. Patrzył się uważnie w czerwone ślepia swojego chłopaka, po czym prychnął, wstał z ławki i zwyczajnie poszedł w swoją stronę. Zostawił w ten sposób Kirishime bez odpowiedzi na pytanie, które zaczęło go niepokoić. Czy z jego sylwetką było coś nie tak? W końcu dużo trenował, zdrowo się odżywiał, więc w gruncie rzeczy był posiadaczem naprawdę pięknego ciała. Jednak przez brak odpowiedzi od ukochanego zaczął mieć wątpliwości!
— Masz naprawdę świetną sylwetkę Kiri — odezwała się w końcu Ashido, chcąc pocieszyć swojego przyjaciela.
— Właśnie! Blasty ma prawdopodobnie zły dzień, dlatego tak się zachowuje. Nie masz się czym przejmować — dołączył się Hanta.
Właśnie tak trójka przyjaciół próbowała pocieszyć Eijiro. Jednak czerwonowłosy nie słuchał ich zbytnio, zastanawiając się, co mogło wywołać tego typu zachowanie u Katsukiego. Nie oszukujemy się, że przyzwyczaił się do jego krzyków. Mimo wszystko blondyn klnął na wszystko dookoła, ale raczej unikał obraźliwego słownictwa w stosunku do niego. Coś musiało się stać!
No i nie pomylił się, ponieważ Katsuki Bakugou chodził wkurwiony z dwóch powodów. Po pierwsze i zresztą mniej istotne blondyn znów pokłócił się z swoją matką. Była to bardzo uparta oraz konsekwentna kobieta, która ucięła synowi kieszonkowe. Tak, właśnie! Przyszły bohater numer jeden mimo bycia jedynakiem został magicznie bez pieniędzy, czego szczerze nienawidził. Nie miał kasy na wyjście z swoim chłopakiem na durnego fast-food'a! Był tym masakrycznie wkurwiony, ale czuł lekkie poczucie winy przez swoje słowa jakie skierował do Eijiro. Uważał swojego chłopaka za naprawdę atrakcyjnego i w przypływie irytacji powiedział parę słów za dużo. Nie chciał, aby jego idiocie było przykro przez to...
CZYTASZ
KiriBaku » Dwa Serca w Jednym Rytmie
FanficWłaśnie dlatego gdy przyszedł ostatni rok ich wspólnej nauki w jednej szkole poczuł dziwny niepokój, że to były ostatnie ich wspólne chwile aczkolwiek nie tylko on miał takie obawy~