Rozdział 30

2.6K 131 32
                                    

Lauren POV

Obudziłam się rano, dzięki Camili, która składa teraz delikatne pocałunki na całej mojej twarzy. Czy może być coś lepszego, niż pobudka w ten sposób, obok ważnej dla ciebie osoby?

Gdy dziewczyna dostrzegła, że powoli otworzyłam oczy, przysunęła się do mnie bliżej i złożyła na moich ustach pocałunek, który od razu odwzajemniłam. Wiem, że brunetka miała inne plany, ale ja chwyciłam jej policzki w swoje dłonie i przyciągnęłam ją bliżej, przedłużając pocałunek, jak tylko się da. Naparłam mocniej na jej usta i oddawałam jej kolejne pocałunki, muskając i co jakiś czas lekko ssąc jej wargi. To było wspaniałe, potrzebowałam tego każdego ranka. Dlaczego nie mogłam mieć jej tutaj codziennie?

- Dzień dobry Lo - przywitała się piękna Kubanka, oblizując swoje różowe usta.

- Dzień dobry Camzi - odpowiedziałam, tonąc swoją ręką w jej miękkich i gęstych włosach.

- Mam nadzieję, że dobrze spałaś?

- Tak, zasnęłam jak niemowlę. Możesz zawsze spać ze mną?

- Obawiam się, że nasi rodzice mogliby mieć coś przeciwko.

- Myślisz? - Zaśmiałam się. - A tobie jak się spało?

- W porządku, ale trochę mnie przygniotłaś w nocy, nie mogłam się ruszyć i twój podbródek wbijał mi się w ramie - narzekała.

- Przepraszam Camz, ale jesteś taką wygodną i cieplutką poduszą - powiedziałam, drocząc się z nią.

- Ciesz się póki możesz - zagroziła mi palcem i wystawiła język. Co ja bym nie zrobiła z tym językiem. Potrząsnęłam głową, chcąc pozbyć się myśli, które były z pewnością nie na miejscu.

- Pójdę zrobić nam śniadanie - powiedziałam, wstając z łóżka i od razu kierując się do kuchni.

- Pomogę ci - zaoferowała dziewczyna, podążając za mną, chociaż właściwie wolałabym, żeby szła przede mną, abym mogła chwilę poobserwować jej zgrabne kształty, prezentujące się znakomicie, w tych krótkich spodenkach. Na samo wyobrażenie, robiło mi się cieplej. Co więcej, miałam wrażenie, że Camila właśnie robi to samo, co ja bym chciała. Czułam na sobie jej spojrzenie.

- Już się nie boisz, pomagać mi w kuchni? - Postanowiłam się z nią podroczyć.

- Wczoraj zrobiłam nam kanapki i jakoś żyję - powiedziała dumna z siebie.

- No tak, brawo ty.

- Dziękuję Lo, nieskromnie powiem, że jestem z siebie dumna.

- Bo zrobiłaś kanapki? - Zakpiłam z niej.

- Spadaj. Ty to umiesz podbudować człowieka - powiedziała, wymijając mnie i obrażona zmierzając do kuchni.

Poszłam za nią i chwyciłam jej rękę, dosyć mocno przyciągając ją do siebie. Była zaskoczona, ale nie protestowała.

- Czekaj Camz, wiesz, że żartuję.

- Wiem - przyznała, przewracając oczami.

Stałyśmy teraz bardzo blisko siebie, wpatrzone w swoje oczy. Nie mogłam się powstrzymać i skradłam jej kolejnego całusa.

- Chodźmy zrobić te kanapki, zgłodniałam - powiedziałam, ciągnąc ją za dłoń.

Camila POV

- Co chcesz dzisiaj robić? Mamy jeszcze pół dnia dla siebie, możemy to jakoś wykorzystać - zapytała Lauren.

- Szczerze? Chciałabym po prostu poleniuchować z tobą na kanapie - odpowiedziałam najzupełniej szczerze.

The only exception - Camren ff Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz