Dla lepszego klimatu podczas czytania, od Camila POV polecam sobie włączyć piosenki - Fall oraz Kiss me, Eda Sheerana 😉
___
Lauren POV
Dzisiaj wszystko musiało się udać, był piątek, właśnie skończyłam swoje lekcje i stałam na palarni, czekając na Camilę.
- To co, nie dasz się przekonać do tej imprezy? – Zagadywał mnie Zayn. Przewróciłam oczami i westchnęłam, nic nie mogło zepsuć dzisiaj mojego humoru, dlatego za wszelką cenę nie chciałam dać się sprowokować.
Wtedy zobaczyłam Camilę, wychodzącą ze szkoły. Szukała mnie wzrokiem, a gdy nasze spojrzenia się spotkały, obie szeroko się uśmiechnęłyśmy.
- Na razie chłopaki, do zobaczenia w poniedziałek, ja lecę – powiedziałam, od razu odchodząc i nie przejmując się tym, czy mi odpowiedzą. Cały czas byłam wpatrzona w piękną brunetkę, w której kierunku zmierzałam pewnym siebie krokiem.
- Gotowa? - Zapytałam.
- Pewnie - zgodziła się Camila i chwyciła mnie pod ramię. Tak poszłyśmy prosto do mojego auta.
Nasz plan był prosty. Po skończonych lekcjach odwoziłam Camilę do domu, aby zostawiła swój plecak i wzięła torbę z rzeczami, które przydadzą się jej u mnie przez weekend, ponieważ nie było sensu, aby taszczyła ją cały dzień po szkole. Dla mnie to nie był problem, żeby podjechać do jej domu, a przynajmniej miałam pewność, że od razu będę miała ją dla siebie. Tym razem nie zamierzałam jej wypuścić przez cały weekend. Jeszcze będzie mnie miała dość, pomyślałam z głupim uśmiechem na ustach.
Trochę mnie to przerażało, ale naprawdę zaczynałam do niej coś czuć, nie wiedziałam tylko jakie odczucia ma Camila. Postanowiłam z nią pogadać, miałam już idealny plan. Brunetka nauczyła mnie ostatnio, że szczera rozmowa nie jest taka zła i może pomóc, nie miałam właściwie nic do stracenia.
***
- Zostaw na razie tą torbę w salonie, albo możesz ją zanieść do mojego pokoju, a później pomożesz mi w kuchni, zrobimy obiad – powiedziałam zadowolona z siebie, posłałam dziewczynie uśmiech.
Camila wyglądała na przestraszoną, a ja nie wiedziałam dlaczego.
- Coś się stało Camz? – Zapytałam przestraszona, o co znowu może chodzić.
- Chcesz, żebym ci pomogła w gotowaniu? – Zapytała naprawdę przerażona, a ja nic na to nie poradzę, ale zaczęłam się po prostu śmiać. – Przecież wiesz, że nie umiem, mówiłam ci to już ostatnim razem.
- Camila, ja cię nauczę, nie musisz się bać, nic ci się nie stanie, a taki obiad zrobiony samodzielnie od razu będzie ci lepiej smakować, zobaczysz – zaczęłam jej tłumaczyć, prawie jak małemu dziecku, przynajmniej tak się teraz czułam, patrząc na Camilę, która stała na środku pokoju z torbą w ręce i patrzyła na mnie wprost rozbrajająco słodkim, ale przerażonym wzrokiem. Czy ona mogła być jeszcze bardziej urocza?
- No nie wiem, myślę, że lepiej by mi smakowało, gdybyś to ty gotowała.
- Nie wierze Camila, ale z ciebie mały leniuszek! Zostaw tą torbę i idź natychmiast myć ręce do łazienki, zaraz cię tu widzę z powrotem i będziemy gotować, razem – rozkazałam, podkreślając specjalnie ostatnie słowo. Chciało mi się śmiać z postawy dziewczyny, była czasami rozbrajająca, ale i tak nie zamieniłabym jej obecności na kogokolwiek innego.
CZYTASZ
The only exception - Camren ff
FanficLauren przez bolesne doświadczenia z dzieciństwa dorastała w przekonaniu, że prawdziwa miłość nie istnieje, a uczucie to wiąże się tylko z cierpieniem. Camila jest nowa w Miami i nie zna tu nikogo. Czy to ona wreszcie sprawi, że Lauren komuś zaufa? ...