Nim się obejrzałam, piosenka dobiegła końca, a ludzie na trybunach zaczęli głośno klaskać. Nawet moja mama wstała z miejsca i zagwizdała, wołając przy tym moje imię. Jedynie cały ten agent siedział nieruchomo, dokładnie skanując otoczenie.
Kiedy chłopcy z drużyny przebiegli przez transparent, rozrywając go na drobne części, Cheryl wypuściła mikrofon z rąk. Widząc Archiego, w jej oczach pojawiły się łzy i zeszła ze sceny. Pobiegła w kierunku damskiej szatni, a tłumy ucichły. Zamierzałam pobiec za Blossom i dowiedzieć się, co miało wpływ na reakcję dziewczyny, ale uprzedził mnie mój brat oraz Veronica. Dylan szybko przeszedł między trybunami, po czym ruszył za rudowłosą, a tuż za nim Ronnie.
— Czy my też powinnyśmy...? — zaczęła niepewnie Betty, odprowadzając bruneta wzrokiem.
— Mam pewną zasadę — szepnęłam. — Nigdy nie mieszam się do dziewczyn mojego brata.
— On i Cheryl... — zasmuciła się Cooper.
— Nie! — przerwałam jej. — Znaczy nie wiem. Raczej nie, nigdy z nią nawet nie rozmawiał, nie licząc wtedy, na stołówce, pierwszego dnia szkoły.
— Ale rozmawia z nią teraz, a może i pociesza — westchnęła blondynka, zaciskając ręce w pięści.
— Spokojnie — chwyciłam Betty za ramiona.
Dziewczyna rozluźniła się, a ja zauważyłam na jej skórze, ledwo widocznie, blizny. Prawdopobnie były one, od wbijania paznokci w dłonie. Kiedy miałam jakoś to skomentować, wróciła Ronnie. Brunetka była nieco speszona, ale starała się to ukryć.
— Dziewczyny — rozpoczęła rozmowę z uśmiechem. — Ostatnio dużo się działo i może skoczymy do Pop's. Pogadamy sobie, opowiem wam co widziałam przed chwilą — wymieniała Veronica.
— Dobry pomysł, V — stwierdziłam, a brunetka na moje słowa podskoczyła.
Przynajmniej uniknę rozmowy z mamą...
•••
— Czekaj — przerwała mi Betty. — Tak po prostu go spoliczkowałaś? — dopytywała dziewczyna, wciąż nie dowierzając.
— Co w tym dziwnego? Zachowywał się jak pajac — prychnęłam, a Veronica zakryła usta dłonią, aby zagłuszyć śmiech.
— Betty, Rose — próbowała uspokoić swój chichot Lodge — Obiecajmy sobie coś.
Z zaciekawieniem spojrzałam na Veronicę, ale jej twarz nie zdradzała żadnych intencji. Pozostało tylko czekać, co dziewczyna miała do powiedzenia.
— Bez względu na wszystko — zaczęła Ronnie. — Żaden chłopak nie stanie między nami. Zgoda? — spytała, unosząc swojego czekoladowego milkshake'a.
— Zgoda — potwierdziłam w tym samym momencie z Betty.
Wszystkie stuknęłyśmy napełnionymi po brzegi szklankami i z uśmiechem wzięłyśmy łyka zimnego napoju. Słodka obietnica - zaśmiałam się w myślach.
Nagle, po barze rozległ się charakterystyczny dzwonek, mówiący o przybyciu nowych gości. Widząc zmieszane twarze przyjaciółek, delikatnie odwróciłam głowę. Przy drzwiach wejściowych stał Dylan, Archie i Jughead. Chłopcy najwidoczniej wpadli na podobny pomysł co my.
Z powrotem spojrzałam na Betty i Veronicę. Blondynka dała znać głową, że wszystko było z nią w porządku, a Ronnie puściła mi oczko. Chyba pomyślałyśmy o tym samym.
CZYTASZ
Dead serpent || Riverdale
FanfictionKażdy z nas posiadał swoje demony. Niektóre były uśpione, a inne od dawna grasowały na wolności. Nieraz należało podjąć trudne decyzje, od których zależał los nie tylko jednej osoby, ale dwóch, trzech, czterech, nawet całego miasta. Niestety nie każ...