2

1K 36 7
                                    

Oczami Northa

Obudziłem się po dwunastej. Ubrałem się, zjadłem śniadanie i poszedłem na ostatni trening, przed dwutygodniowym urlopem. Trening zaczynał się o  13, więc miałem czas na dotarcie. Na miejscu byłem 5 minut przed czasem. Przebrałem się i chwilę wpatrywałem w zdjęcie Lucy, które nwm dlaczego wziąłem ze sobą.

"Rasta" Bracie czyje to zdjęcie? -spytał tym samym wytrącając mnie z transu...

"North" Jakby to powiedzieć?... To em... moja siostra?-powiedziałem nie pewnie, co w ogóle nie było w moim stylu. Odłożyłem szybko zdjęcie i odwróciłem się. Za mną stała cała drużyna, nie licząc Shakera, który jak zwykle się spóźnił. Wszyscy byli zdziwieni, nawet sam trener, choć starał się tego nie okazywać. Po chwili wpadł lekko zdyszany Shaker.

"Shaker" Co mnie ominęło?- spytał

"Matador" North ma siostrę... Dlaczego nam nie powiedziałeś wcześniej mi amigo?

"North" Dowiedziałem się tego wczoraj wieczorem. Mieszka na wyspie i jutro po nią płynę.

"Cała drużyna" Płyniemy z Tobą!

"Trener" Dobra koniec tych nowinek porozmawiacie o tym po treningu. A teraz ruchy! 90 kółek wkoło boiska. Jedno na 1 min meczu.

*time skip na statku,  bo kto mi zabroni?!*

"Rasta" Bracie nie denerwuj się! Wszystko będzie dobrze!

"North" Dzięki chłopaki!

Zauważyłem powoli wyłaniającą się wyspę,
kilka łodzi i jakąś postać na desce. Wpatrywałem się w nią nieco dłużej. Okazało się,że to dziewczyna i całkiem nieźle sobie radzi. Zbliżyła się większa fala, a ta  z niej wyskoczyła, podkręcając przy tym deskę. Następnie zgrabnie na niej wylądowała. Zrobiła jeszcze kilka trików po czym  zgubiłem ją z oczu....

Wpłynęliśmy do portu. Łódź zacumowała,a my zeszliśmy. Na szczęście,albo nie nikt nie zwracał na nas większej uwagi. El Matadorowi widocznie się to nie podobało. Podszedłem do straganu i spytałem ekspedientkę....

"North" Dzień dobry! Nie wie czasem pani, gdzie mieszka Lucy Blue?

"Ekspedientka" Panienka Blue? Mieszka po drugiej stronie wyspy. Prowadzi tam ścieżka przez las. Zaczyna się tutaj za rogiem.- powiesiła kartkę z napisem zaraz wracam i ruszyła uliczką za budynek, a ja i Strikes za nią. Po chwili zaczął się las i ścieżka. -Jej domu nie w sposób nie zauważyć. Do widzenia!

"Strikes" Do widzenia!- i poszła,a my ruszyliśmy ścieżką przez las.

"North" Dlaczego mieszka na drugim końcu wyspy?- zaczęliśmy wchodzić pod dość stromą górkę

"Tygrys" Może nie lubi towarzystwa?-westchnąłem, jeśli tak jest to nie będzie zadowolona z naszej wizyty.  Powoli zaczęliśmy schodzić w dół, aby po piętnastu minutach dotrzeć na skraj lasu.  Naszym oczom ukazała się willa.
Wszyscy nieco zdziwieni poszliśmy pod samą furtkę. Zadzwoniłem. Furtka otworzyła się po niecałej sekundzie. Po chwili z budynku wyszedł chłopak.

"Chłopak" O Supa Strikes! Nie spodziewaliśmy się Was tu. Panie Shaw, pańska siostra jest w ogrodzie. Proszę za mną...

Poszliśmy za nieznanym nam chłopakiem.

"Klaus" Skąd wie, że to Twoja siostra?

"North" Może ojciec go uprzedził...

Nagle się zatrzymaliśmy. Naszym oczom ukazała się dziewczyna Wykonująca popisowy numer Shakera skorpiona. 

"Supa strikes" Woo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Supa strikes" Woo

Dziewczyna się odwróciła i stanęła jak wryta. Po chwili podszedł do niej chłopak. Coś jej powiedział, a ona tylko pokiwała głową na tak. Chłopak odszedł, a dziewczyna do nas podeszła.

"Lucy" Przepraszam, za moje zachowanie. Jestem Lucy.- Podała każdemu z nas rękę. Mi na końcu. Pokrótce się przedstawiliśmy, choć mam wrażenie,  że Lucy znała nas lepiej niż my sami...

Pov. Lucy

North podał mi kopertę. Przepraszająco się uśmiechnęłam i odeszłam kawałek,aby ją otworzyć. Nie wiem Co tu robią Gwiazdy Super Ligi,ale na pewno nie są tu przypadkiem...

Otworzyłam kopertę z moim imieniem. Wyciągnęłam list i zaczęłam czytać. Każde słowo czytałam coraz dokładniej i wolniej. Gdy skończyłam z policzka spłynęła mi samotna łza. Szybko ją starłam. Nagle zostałam zamknięta w szczelnym uścisku Northa.

"Notrh" Witaj siostrzyczko...-odwzajemniłam przytulasa, po czym się odkleiliśmy, a ja spaliłam buraka, bo przypomniałam sobie o towarzystwie reszty drużyny Strikes.

"Lucy" Co ze mnie za pani domu? Wchodźcie! - weszłam do mojego domu przez taras. Powiedziałam, aby usiedli przy stole w jadalni. Skoczyłam szybko do kuchni, gdzie stał Josh z gotową tacą, z lemoniadą w szklankach i przekąskami.

"Lucy" Josh Jak mogłeś mi tego nie powiedzieć?!

"Josh" Zdecydowanie lepiej było, byś dowiedziała się tego od brata.- podał mi tacę z napojami, a sam wziął z przekąskami. Zanieśliśmy to do jadalni i podaliśmy do stołu, gdzie trwała konwersacja na temat urody mojego domu. Poczułam kolejnego rumieńca na twarzy. ILEŻ MOŻNA?!

"Lucy" To... Bracie... przyjechałeś mi to tylko przekazać,czy jest jeszcze coś? - spytałam

"North" Ojciec prosił o to bym się Tobą zaopiekował...

"Lucy" Czyli przeprowadzka? -Brat potwierdził. napiłam się trochę lemoniady i postanowiłam poruszyć pewien temat- Słyszałam,że macie teraz dwa tygodnie przerwy. Może wpadniecie do mnie na kilka dni? - wszyscy spojrzeli na Northa, który zgodził się na to. Potem chwilę jeszcze rozmawialiśmy i odwiozłam ich do portu.

Tak, ja ich odwiozłam i w sumie jechałam dość szybko 😏

Na koniec odwiozłam Norhta. (przecież w aucie jest tylko 5 miejsc) Umówiłam się z bratem, że czas wolny będziemy spędzać trochę na wyspie, i trochę w Strikaland, po czym pożegnałam się ze wszystkimi i czekałam, aż odpłyną.  Gdy straciłam ich z pola widzenia wróciłam do domu i przyszykowałam się do spanka. Położyłam się na łóżku i od razu wpadłam w objęcia Morfeusza.

Piłka, serfing, brat... |Supa Strikes ff|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz