#1
Nazywam się Santiago. Moja historia rozpoczyna się tam, gdzie się skończyła - nad morzem. Moja matka Agatha za czasów młodości była ambitną podróżniczką. W trakcie studiów inżynierskich Université de Paris dostała niesamowitą szansę od życia. Roczne praktyki zagraniczne w Indiach. Było to dość niespotykane jak na tamte czasy. Kobieta architekt? Ale taka właśnie była moja mama. Miała wraz z grupą 15 najlepszych studentów uczyć się od mistrza ówczesnego budownictwa Le Corbusiera i pomagać w czasie budowy nowego miasta na północy Indii - Czandigahr. Czas mijał jej bardzo szybko. Była oczarowana nowym stylem życia i chłonęła całą wiedzę. Pod koniec wymiany poznała nie zbyt urodziwego, ale za to szalenie inteligentnego mężczyznę. Na imię miał Severo i tak, jak się domyślacie był moim ojcem. To on znajduje się w tej pięknej urnie na kominku, ale to już inna historia. Był, podobnie jak moja matka, studentem architektury. Pochodził z samego serca Hiszpanii - Madrytu. Oczarował Agathę swoim temperamentem prawdziwego macho. Przebywali ze sobą całymi dniami (i nocami) czując niemiłosiernie upływający czas. Wiedzieli, że już wkrótce będą musieli się rozstać. 30 września 1954 roku, w dzień końca roku akademickiego rzucili w swoja stronę ostatnie, płaczliwe spojrzenie. Severo odjechał na lotnisko, a Agatha miała zapewnioną od uczelni ostatnią atrakcję. Powrót do Francji drogą wodną przez kanał Sueski.
- Katastrofa promu pasażerskiego płynącego z Indii. Statek zatonął z nie znanych przyczyn u wybrzeży Sycylii. Liczba ofiar rośnie - wykrzykiwała prezenterka wiadomości na lotnisku w Madrycie.
Severo zwaliło z nóg. Mógł zrobić tylko jedno.
- Proszę najbliższy lot do Palermo - powiedział do starej ekspedientki.
Podróż trwała niemiłosiernie długo. Savaro był zrozpaczony i zdesperowany. Stewardessy bały się że zejdzie na zawał serca. Straszny lot dobiegł końca. Koła uderzyły o sycylijską ziemię. Severo zajęło kilka godzin zanim dowiedział się gdzie znajduje się sztab dowodzący akcją ratunkową. Łamanym angielskim wyjaśnił im kim jest dla niego jedna z podróżujących. Informacje nie były pozytywne. Liczba ofiar rosła z każdą godziną, a szanse na przeżycie ciągle malały. Severo był już zmęczony i pogodzony z myślą o stracie ukochanej. Nie wiedział jednak jaką silną wolę posiadała Agatha.
- Odnaleziono człowieka! - krzyknęła jedna z ratowniczek.
Tłum bliskich oczekujących na dobre wieści poderwał się.
- Ciężarna Europejka w wieku około 20 lat!
Severo niemal nie zemdlał ze szczęścia gdy na noszach ratunkowych ujrzał Agathę.
- Dziecku nic nie grozi - powiedział lekarz - Pan zapewne jest ojcem?
-Dziecko? - zapytał z niedowierzaniem Sevoro
I tak rozpoczęła się historia mojej dziwnej rodzinki. Dziecko, które poczęli w trakcie wymiany to Sara - nasza najstarsza siostra. Mój ojciec bez wahania zaoferował pomoc. Był w końcu prawdziwym macho. Agatha rzuciła studia i przeprowadziła się do słonecznej Hiszpanii. Trudniła się jako sprzątaczka i pomoc kuchenna. Savaro z racji tego, że został mu ostatni rok edukacji postanowił nie kończyć szkoły i pracował dorywczo od rana do wieczora. Właśnie wtedy nastąpił jego pierwszy kontakt z narkotykami. Wątpliwej sławy znajomi z uczelni Savaro zaproponowali mu prace. Drobny przemyt i rozprowadzanie towaru po okolicy. Agatha początkowo nastawiona sceptycznie po czasie zaufała swojemu mężowi. Czas leciał jak szalony. Wkrótce na świat przyszła Sara. Naszym rodzicom udało się zgromadzić nie małą sumkę. Nie obyło się jednak bez "przygód". Ich skutki ciągnęły się za naszą rodziną latami. Kilka dni po ukończeniu przez Savaro uczelni byli zmuszeni wyjechać. Dlaczego stało się to tak szybko i znienacka? Dziś wie o tym tylko moja mama, bo konsekwencje tej nieciekawej sytuacji zakończyły się po latach przesypaniem prochów taty do urny i ustawieniem ich na kominku. Kto wie może jeszcze kiedyś poznam tę historię. Agatha, Savaro i Sara zaszyli się w małej miejscowości nad Atlantykiem. Początkowo było ciężko zaliczyli wiele porażek zanim wyszli na prostą. Biedna Sara. Już od małego nie była rozpieszczana przez życie. Pierwsze dobre pieniądze zaczęli zarabiać po otwarciu własnego biura architektonicznego. Z początku Agatha tylko pomagała swojemu narzeczonemu. Gdy fundusze na to pozwoliły i ona mogła ukończyć studia. Wszystko zaczęło się układać. wkrótce na świat przyszedłem ja. Później moi bracia - Silvio i najmłodszy z rodzeństwa Sergio.
![](https://img.wattpad.com/cover/181594186-288-k737944.jpg)
YOU ARE READING
Przez Ciemność
AvventuraUrokliwa, niewielka miejscowość u wybrzeży słonecznej Hiszpanii. Wąskie uliczki, dające schronienie przed skwarem (i wścibskim wzrokiem lokalnej policji). W jednej z kolorowych kamieniczek rozkwita właśnie rodzinny interes. Turyści opalający się na...