Larry: Ty wiesz, że ja Ci nie darowałbym, jeśli wyszedłbyś gdzieś z Ash? Tak? Zerwałbym z tobą, gdybym to zauważył... Jesteś mój *przytula Sala*
Sal: Dobrze... Dobrze... Wiem... *tula*
~~~~~~~~~~
*Todd i Sal huśtają się na huśtawkach**Todowi dzwoni telefon*
Todd: *odbiera i rozmawia*
Sal: Kto to?
Todd: Neil i Ash... Pytają czy mogą posiedzieć z nami
Sal: No okej...
~~~~~~~~Ash: Razem z Nealim pójdziemy po lody~ Zgadzasz się Neil?
Neil: spoko...
*Ash i Neil w sklepie, a Sal i Todd obok*
Larry: *wychodzi z apartamentu i idzie do sklepu obok*
Sal: *w myślach: O kurwaaa*
Larry: *wchodzi spowrotem do apartamentów*
Ash: Jesteśmy... Była kolejka...
Sal: *wydech* Spoko
*wszyscy siedzą na placu zabaw, a Sal z Toddem na huśtawkach*
*Ash dzwoni telefon*
Ash: idę odebrać... *idzie za inny dom*
Neil: *śledzi ją*
Larry: *podchodzi do Sala* Hej~
Sal: H-hej! Co tu robisz?
Larry: No wiesz... Idę z Travisem na dwór, a dlaczego?
Sal: Gdzie? I o której?!
Larry: No za pięć minut pod szkołą, a co?
Todd: Nic! Nic! Ale jak chcesz zdążyć, to już idź!
Larry: Okej...?
Larry: *idzie*
Sal: Uff....
*Ash i Neil cisną bekę*
Taka sytuacja miała miejsce xD kol mi opowiadała iksde i to było serio