2. Lucian

202 10 0
                                    

Na arenie było kompletnie cicho. Dopingujące zażynająvych się ludzi wilki teraz bały się odezwać. Mężczyzna, z którym przed chwilą walczyłam nie ruszył się z miejsca o milimetr. Patrzył na mnie pustymi oczami również milcząc.

- Alfa postanowił, że z tobą zawalczy. Pojedynek odbędzie się za tydzień, do tego czasu będziesz przebywała w sforze. Straże zabierzcie naszego gościa do głównej siedziby, oraz dajcie jej jakieś okrycie - powiedział dobrze zbudowany wilkołak stojący z mikrofonem na balkonie. Po usłyszeniu komunikatu strażnicy skuli mnie i odprowadzili do wyjścia. Nie opierałam się, transmisja była nadawana na żywo. Alfa nie powinien odmawiać wyzwania szczególnie jeśli rzucił mu je człowiek.

Zostałam poprowadzona przez labirynt korytarzy. Po kilku minutach wyszliśmy za mury areny. Jeden ze strażników wepchnął mnie do czarnego samochodu. W porównaniu do tego czym jeździli ludzie ten był niesamowicie ekskluzywny. Osoba siedząca z przodu podała mi jakiś płaszcz i kazała strażnikowi obok mnie założyć go na moje poranione ciało.

Nie chciałam tracić czujności mimo zmęczenia które mnie ogarniało. Oczy same mi się zamykały, a moje ciało poddawało się miękkości kanapy. Ledwo zmuszałam się do tego aby nie odpłynąć. Z pewnością jechaliśmy kilka godzin. Widok, który ujrzałam na miejscu mnie oszołomił.

Wjechalismy na teren zabudowany składający się z domów różnej wielkości, a całą posiadłość otaczał wysoki mur. Budynki przypominały wille bogatych wilkołaków jakie widziałam w dużych miastach. Większość budowli utrzymana była w jasnych kolorach a wszystko to łączyło się ze sobą stylowo. Na środku stał największy, posiadający dużą ilość wszelkiego rodzaju ornamentów dom. Strażnik złapał mnie mocno za ramię i niemal wyrzucił z samochodu.

Na ten gest mężczyzna który przemawiał do mnie na arenie skrzywił się.

- Ostrożnie, ta dziewczyna jest naszym specjalnym gościem którego siłę alfa sobie ceni, chyba nie chciałbyś żeby alfa zobaczył jak traktujesz JEGO gości? - po usłyszeniu tego zdania strażnik momentalnie pobladł, i nie mogąc wydusić słowa odszedł z przerażeniem w oczach.

- Panienko tędy - powiedział wysoki wilkołak otwierając mi drzwi do największego domu. Weszłam za nim, przyglądająca się bogatemu wystrojowi. W środku wydawał się jeszcze większy niż na zewnątrz. Nie byłam przyzwyczajona do tak dużych powierzchni. Na pewno byłabym w stanie się tu zgubić.

Mężczyzna doprowadził mnie do drzwi z numerem pięćdziesiąt siedem.

- To jest pokój dla gości. Wyślę do ciebie służące aby cię przygotowały na dzisiejszy wieczór. Mam nadzieję że będzie Ci się tu podobało - po tych słowach rozkuł moje kajdany. Odwrócił się z zamiarem wyjścia, ale zatrzymałam go zaciekawiona jego wypowiedzią.

- Przecież walka odbędzie się dopiero za tydzień, na co mam się przygotować? - spytałam.

- Alfie spodobała się twoja odwaga. Postanowił, Cię poznać i zrobi to na dzisiejszej kolacji - po tym zdaniu wyszedł zamykając za sobą drzwi. Zamurowało mnie. Kolacja? Z alfą? Prędzej oderwę mu łeb niż cokolwiek przy nim zjem. Jak tak wynaturzona istota jak on może chcieć sobie po prostu zjeść ze mną kolacje. Zapomniał już ilu ludzi skrzywdził?

Uspokój się Rose to tylko kolacja, poza tym trzeba poznać swojego wroga. Prawda?

Usiadłam na miękkiej pościeli. Tutaj naprawdę było ciepło, czysto i przytulnie, zupełne przeciwieństwo ludzkich baraków. Pokój był w jasnych kolorach z czerwono brązowymi elementami. Pośrodku znajdowało się łóżko, a przed nim komoda nad którą zawieszony był telewizor. Oprócz tego w wielu miejscach leżały małe ozdoby dodając urokowi pomieszczeniu takie jak kwiaty czy świeczki. Na prawo od telewizji znajdowały się drzwi wyjściowe. Oprócz nich w pokoju były jeszcze 3 pary drzwi.

AwakenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz