9

51 5 0
                                    

Przez to, co usłyszał, Amia nie chciał jeść ani pić, siedział z boku kanapy i kiwał się w przód i w tył.

- Co mu jest? - spytał Alex, kiedy w końcu się obudził.

- Był świadkiem niezbyt miłej rozmowy.

- To bez sensu... Tak właściwie jak masz na imię? Słyszałem jak ten typ, Lucyfer się do ciebie zwraca, ale chyba źle usłyszałem.

- Enepsi - powiedziała.

- To skrót od czegoś? Nie słyszałem takiego imienia.

- Tak, to skrót. Tyle ci wystarczy.

- Dlaczego mi nic nie mówisz?

- Po co? Nie ma takiej potrzeby.

- Ja mam taką potrzebę. Tak jakby mieszkam w twoim mieszkaniu, ty się mną zajmujesz, moimi ranami i w ogóle, poza tym dajesz mi narkotyki za darmo co jest zajebiste - kiedy nie był naćpany, gadał nawet z sensem, co nie zmieniało faktu, że nie chciała mu o sobie mówić.

- Jeśli całkiem odstawisz to, co ćpasz, to może ci opowiem coś o sobie.

- Słabo, to nie będzie takie łatwe. Poza tym ty już co nieco wiesz o mnie, a ja znam jedynie imię i że przyjaźnisz się z typem o imieniu Lucyfer.

- Zastanowię się. Teraz nie ruszaj się, muszę wyjąć ci szwy.

-------------------

- Mówiłam ci, żebyś nie wstawał, jeśli nie trzeba - powiedziała.

Chłopak próbował teraz o własnych siłach wstać z podłogi, niestety z marnym rezultatem. Dziewczyna szybkim krokiem podeszła do niego i podniosła go, następnie pomogła dojść do kanapy, na którą ciężko upadł.

- Chciałem włączyć muzykę - wskazał na od dawna nieużywaną wierzę. - Strasznie tu nudno.

- Mogłeś poczekać to bym ci podała pilota - nie ukrywała rozdrażnienia.

- O tym nie pomyślałem.

Westchnęła tylko i podała mu ten cholerny pilot. Jednak on już prawie spał.
Położyła więc przedmiot obok niego i wróciła do siebie.

Pochyliła się nad księgą i jeszcze raz przeczytała, co powinna zrobić. Następnie czarny cień, wyłonił się z rogu pokoju i powoli zaczął przybierać konkretny kształt. Musiała się bardzo skupić, aby jej się udało. Jakieś stuknięcie w drugim pokoju, spowodowało, że prawie ludzka sylwetka rozpadła się. Spróbowała jeszcze raz. Znowu jakiś hałas w salonie wytrącił ją ze skupienia. Poczekała chwilę, kiedy dźwięk z tamtego pokoju powtórzył się, wstała sprawdzić co się dzieje.

- Co ty robisz?! - spytała widząc Alexa, który szukał czegoś w szafce w kuchni.

Spojrzał na nią i już wiedziała. Znowu zbladł, w jego oczach widziała to pragnienie wstrzyknięcia sobie kolejnej dawki narkotyku. Trzęsącymi się rękami otwierał kolejne, prawie puste szafki. Podeszła do niego bliżej, ledwo stał, ale mimo tego szukał dalej. Spojrzał na nią z błaganiem i podszedł trochę.

- Gdzie?! Gdzie je masz?! - spytał.

- Nie dam ci tego. Musisz o tym zapomnieć - odpowiedziała mu spokojnie, ale w jej głosie czaił się gniew.

- Gdzie je masz?!! - spytał, podchodząc bliżej.

- Takim zachowaniem nic nie osiągniesz.

Angel?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz