17. (No nie wierzę!)

814 55 25
                                    

Po 2 długich godzinach rozmowy na temat moich relacji z komunistą, doszli do wniosku że choć udając ,że nie chce go znać to cały czas zataczam jedne wielkie koło. Niby jest dobrze, czuje się przy nim komfortowo ale jednak nie chce go widzieć na oczy. Oszukuje tak naprawdę tylko siebie. Chcąc czy nie ktoś w końcu musiał mi to uświadomić, jeżeli by mi na nim nie zależało nie zalałbym się płaczem, nie myślał bym o nim nieważne na co spojrzę albo nie przypominałbym sobie tego słodkiego smaku jego malinowych ust.

- Cholera.- złapałem za końcówki moich włosów i zacząłem je ciągnąć. - Nie lubię tego robić ale jednak muszę wam przyznać cholerną racje. Ciężko mi go zostawić choć cały czas próbuje to zrobić na siłę.- przetarłem szybko oczy i westchnąłem ciężko.

Gryząc się sam z swoimi myślami nie zauważyłem gdy brunet wyciągnął telefon z swojej kieszeni a po całym domu rozniósł się przesłodzony, kobiety głos.

- Dzień Dobry. Red Army Corporation. W czym można służyć?

- Poproszę z szefem.- odparł Edd obojętnym głosem jakby doskonale wiedział co robi a ja zerkałem na niego krzywym spojrzeniem.

- Niestety szef znajduje się aktualnie na ważnym spotkaniu służbowym, nie mogę pana teraz z nim połączyć.-

- Potrzebuję rozmawiać z szefem w tym momencie proszę przekazać że dzwoni Edd w sprawie czarnookiego.- nie zrozumiałem o co mu chodziło dopóki nie usłyszałem od sekretarki ciche"już się robi" a kilka sekund rozbrzmiał bardzo dobrze znany mi głos.

- Hello Old Friend.- odparł bardzo rozluźnionym tonem a ja dostałem ataku paniki. Gdyby nie rudzielec prawdopodobnie już dawno bym stamtąd uciekł.

- Co ty sobie wyobrażasz Tord?-

- Nie do końca rozu-

- Jak mogłeś skrzywdzić naszego małego Tomika w tak perfidny sposób w dodatku puszczając się z jakąś męską dziwką w hotelu.- powiedział dość brutalnie na co Rogacz jedynie westchnął.

- Słuchaj.. Edd. Nie zamierzałem nikogo krzywdzić. Chciałem go trzymać tylko dla siebie. Móc budzić się obok niego. Głaskać po policzku gdy rano nie wyspany będzie parzyć sobie kawę. Łapiąc go wtedy za jędrny pośladek i szepcząc cicho do ucha że każdego dnia staje się coraz piękniejszy i moje serce na jego widok mięknie a spodnie automatycznie stają się za ciasne w pewnym miejscu.

Zaszlochałem cicho co komunista musiał usłyszeć

- Tom? Tomik? Proszę cię wybacz ja... ja nie powinienem. Ja chce znów zobaczyć cię całego uśmiechniętego. Wiem że to słyszysz! Rozumiesz? Będę pod twoim domem za 10 minut. Chce cię tam zobaczyć inaczej znajdę cię, gdziekolwiek się nie ukryjesz. - a po tym nastała tylko cisza.

Szybko zerwałem się z miejsca zbierając wszystkie swoje rzeczy co chwilę coś upuszczając. Ubrałem buty, nie będąc pewnym czy mswoje własne czy lokatorów. Podbiegłem do Edda i Matta.

- Dziękuję - zaszlochałem cicho i pocałowałem ich w policzki. Wybiegłem z domu i udałem się w stronę swojej posesji.

Dam radę. Wszystko się ułoży. Obiecuję

Moja rogata miłość | TomTord +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz