61. 🔥 pieprzony wulkan🔥

106 4 1
                                    

Usiadłam na kanapie w moim mieszkaniu i przykryłam nogi kocem. Wytarłam z policzka łze i sięgnęłam po telefon. Wybrałam numer do Noah.  Po kilku sygnałach włączyła się sekretarka. Pomyślałam "Okej,  pewnie akurat ma obrady". Odłożyłam telefon na bok i włączyłam telewizor. Przeszukałam wszystkie programy żeby znaleźć coś co odciągnie moje myśli od tych ciągłych kłótni. Gdy nie znalazłam niczego ciekawego wstałam z kanapy i poszłam do kuchni z myślą,  o ciepłej herbacie. Moją wycieczkę do tego pomieszczenia przerwał dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyłam do mojego domu wszedł Bradley. Wkurzona zamknęłam drzwi i poszłam za nim.

- Nie rozumiem po co tu do cholery przyszedłeś?!  Mało ci tego co robisz?! 

- Leyra, do cholery czemu jesteś taka uparta?!  Nie rozumiesz co się dzieje?! 

- Cały czas wmawiasz mi, że Noah mnie zdradza! Dlaczego mam w to wierzyć?! 

- Znowu ich razem widziałem!  Jeśli chcesz mi znowu wmówić, że są przyjaciółmi i razem pracują nad projektem to naprawdę muszą być dobrymi przyjaciółmi skoro liżą się gdzie tylko mogą!!!

- Nie masz prawa tak mówić o moim chłopaku!

- Leyra, jestem jak pieprzony wulkan, który zaraz wybuchnie!  Jak mam ci to udowodnić, huh?!  Mam iść teraz tam gdzie ich widziałem i zrobić im zdjęcia?!  No odpowiedz bo serio pójdę i to zrobię!

- Dlaczego próbujesz mnie rozbić jak lustro?!  Proszę cię to mnie naprawdę boli!- zapłakałam.

- Dobrze... Idę tam i zrobię te pieprzone zdjęcia. A jeśli zobaczę, że ją całuje to obiecuję ci, że podejdę i mu przypierdolę tak mocno, że do końca życia będzie miał na twarzy moją pięść!- powiedział i zaczął iść w stronę wyjścia. Próbowałam zagrodzić mu drogę.

- Simpson zostaw to!!!

- Nie! Muszę cię chronić przed tym chujkiem!!- krzyknął i wyszedł.

Wróciłam na kanapę i po chwili wzięłam swój telefon do reki. Zadzwoniłam do Noah. Znowu sekretarka. Rzuciłam telefon na sofę i krzyknęłam.

- Dlaczego nie odbierasz tego pieprzonego telefonu kiedy cię potrzebuję, kretynie!!!!

Schowałam twarz w dłonie i załkałam. Po chwili przetarłam dłońmi oczy z łez i znowu wzięłam swój telefon. Wybrałam kolejny numer. Po kilku sygnałach usłyszałam ten głos.

- Leyra, no cześć!

- Louis...

- Co się dzieje, kochana?

- Potrzebuję cię... Przyjedź...

- Ale co się stało?

- Proszę...

- Dobrze będę jak najszybciej tylko to możliwe... Trzymaj się... Kocham cię.

- Ja ciebie też...

Instagram ∆The Vamps∆ ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz