Usiadłam na kanapie w moim mieszkaniu i przykryłam nogi kocem. Wytarłam z policzka łze i sięgnęłam po telefon. Wybrałam numer do Noah. Po kilku sygnałach włączyła się sekretarka. Pomyślałam "Okej, pewnie akurat ma obrady". Odłożyłam telefon na bok i włączyłam telewizor. Przeszukałam wszystkie programy żeby znaleźć coś co odciągnie moje myśli od tych ciągłych kłótni. Gdy nie znalazłam niczego ciekawego wstałam z kanapy i poszłam do kuchni z myślą, o ciepłej herbacie. Moją wycieczkę do tego pomieszczenia przerwał dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyłam do mojego domu wszedł Bradley. Wkurzona zamknęłam drzwi i poszłam za nim.
- Nie rozumiem po co tu do cholery przyszedłeś?! Mało ci tego co robisz?!
- Leyra, do cholery czemu jesteś taka uparta?! Nie rozumiesz co się dzieje?!
- Cały czas wmawiasz mi, że Noah mnie zdradza! Dlaczego mam w to wierzyć?!
- Znowu ich razem widziałem! Jeśli chcesz mi znowu wmówić, że są przyjaciółmi i razem pracują nad projektem to naprawdę muszą być dobrymi przyjaciółmi skoro liżą się gdzie tylko mogą!!!
- Nie masz prawa tak mówić o moim chłopaku!
- Leyra, jestem jak pieprzony wulkan, który zaraz wybuchnie! Jak mam ci to udowodnić, huh?! Mam iść teraz tam gdzie ich widziałem i zrobić im zdjęcia?! No odpowiedz bo serio pójdę i to zrobię!
- Dlaczego próbujesz mnie rozbić jak lustro?! Proszę cię to mnie naprawdę boli!- zapłakałam.
- Dobrze... Idę tam i zrobię te pieprzone zdjęcia. A jeśli zobaczę, że ją całuje to obiecuję ci, że podejdę i mu przypierdolę tak mocno, że do końca życia będzie miał na twarzy moją pięść!- powiedział i zaczął iść w stronę wyjścia. Próbowałam zagrodzić mu drogę.
- Simpson zostaw to!!!
- Nie! Muszę cię chronić przed tym chujkiem!!- krzyknął i wyszedł.
Wróciłam na kanapę i po chwili wzięłam swój telefon do reki. Zadzwoniłam do Noah. Znowu sekretarka. Rzuciłam telefon na sofę i krzyknęłam.
- Dlaczego nie odbierasz tego pieprzonego telefonu kiedy cię potrzebuję, kretynie!!!!
Schowałam twarz w dłonie i załkałam. Po chwili przetarłam dłońmi oczy z łez i znowu wzięłam swój telefon. Wybrałam kolejny numer. Po kilku sygnałach usłyszałam ten głos.
- Leyra, no cześć!
- Louis...
- Co się dzieje, kochana?
- Potrzebuję cię... Przyjedź...
- Ale co się stało?
- Proszę...
- Dobrze będę jak najszybciej tylko to możliwe... Trzymaj się... Kocham cię.
- Ja ciebie też...
CZYTASZ
Instagram ∆The Vamps∆ ZAKOŃCZONE
FanfictionPierwsza część nowego pomysłu. Historia inna niż poprzedniego ff!