Pogoda w Londynie nie jest zbyt sprzyjająca dzisiejszego dnia. Wyszliśmy wraz z Bradleyem, Kirstie i Jamesem na wspólny obiad. Wróciliśmy dwa dni temu z Los Angeles. Nie był to zbyt łatwy powrót, szczególnie, że trochę dzień przed wylotem zaczęłam się kłócić z Bradleyem i można powiedzieć, że do dziś jest między nami napięta atmosfera. Kirstie i James wyciągnęli nas na obiad myślę, że celowo gdy dowiedzieli się, że nie jest zbyt ciekawie. A z racji, że oboje jesteśmy najbardziej upartymi ludźmi na świecie to czekalibyśmy z przeprosinami do końca życia.
- No dobra, to co tak właściwie się stało? - zapytała Kirstie biorąc łyka kawy.
- Po prostu ktoś nie potrafi odróżnić żartów od rzeczywistości i potem robi gówno burze- odparłam patrząc zdenerwowana za okno restauracji.
- Ale gdyby ktoś nie robił takich rzeczy z obcym facetem i to do tego przy mnie na pewno nie byłbym taki wkurzony, nie sądzisz?!
- Błagam cię człowieku! To mój przyjaciel od kołyski! Zawsze się tak zachowujemy! Jest dla mnie jak brat, nie możesz tego zrozumieć?!
- A ty nie możesz tego zrozumieć, że cię kocham i to we mnie uderza za każdym razem gdy widzę te wasze zdjęcia na instagramie z tymi dwuznacznymi tekstami?!
- Bradley, spokojnie- próbował go trochę uspokoić James.
- A co jeśli ja bym zaczął takie posty wstawiać ze swoją przyjaciółką i zachował się w taki sam sposób przy tobie jak tym z tym Simonem przy mnie, huh?!
- Mam tego dosyć!
- Nie to ja mam dosyć tych twoich cholernych wybryków! Poświęcam się temu związkowi a czuje totalny brak uczuć od ciebie! To naprawdę zaczyna mnie bardziej dotykać!
- Co chcesz przez to powiedzieć? - przygryzłam policzek. Moje serce zaczęło bić szybciej niż kiedykolwiek w życiu.
Chłopak spojrzał na mnie z bólem w oczach. Byłam przerażona. Nie sądziłam, że czuje się aż tak źle w tym związku. Starałam się być dobrą dziewczyną. Widocznie nie podołałam.
- Kocham cię Leyra- powiedział spokojnie - Ale jeśli czujesz, że się dusisz będąc ze mną to po prostu odpuśćmy.
- Nigdy nie czułam, że się duszę. Przy tobie czuje sie kochana i ważna- spojrzałam mu w oczy- Musisz mi uwierzyć,że też cię kocham. Przykro mi, że nie czułeś tego przy mnie. Chciałam być dobra dla ciebie ale nim jak widać nie nadaję się do miłości.
Przytulił mnie mocno i pocałował w czubek głowy. Szepnął mi ciche "przepraszam" na co odpowiedziałam mu tym samym. Wiem, że czasem moje relacje z płcią przeciwną wyglądają na dwuznaczne ale jestem bardzo blisko z moimi przyjaciółmi. Nie chciałam żeby Bradley cierpiał.
- Jezu, myślałem, że za chwilę się rozstaniecie i przeżyłem tu mały zawał- westchnął z ulgą James.
Zaśmiałam się cicho i mocniej przytuliłam chłopaka.
CZYTASZ
Instagram ∆The Vamps∆ ZAKOŃCZONE
FanfictionPierwsza część nowego pomysłu. Historia inna niż poprzedniego ff!