3. (Nie)zwyczajny dzień.

261 14 7
                                    


Przemierzałam chodnik swobodnym tempem, uważając jak małe dziecko aby nie stanąć stopą na linię, oddzielającą płytę od następnej. To zabawne, że człowiek mimo weku dalej pamięta zabawy z dzieciństwa i nie zaprzestaje w nie grać. Pamiętam jak z koleżankami grało się w gumę, albo klasy i zawzięcie starało się być najlepszym. Dzieciństwo myślę, to dobry okres dla każdego choć dopiero po upływie czasu zaczynamy doceniać ten etap w naszym w życiu. Wtedy największym problemem było dosięgnięcie jabłka z jabłoni sąsiada, albo  nauka jazdy na rowerze w końcu na tych dwóch kółkach. Moja droga do szkoły nie była długa, wystarczyło przejść przez park i skręcić w prawo dlatego kiedy pogoda sprzyjała, starałam robić sobie spacery pieszo. Na słuchawkach leciała mi jakaś typowo komercyjna piosenka, puszczana na okrągło na każdej stacji w radiu. Banalny, krótki tekst który można łatwo zapamiętać i wpada w ucho. Cały schemat wspięcia się na listy przebojów. Dlatego innym, kameralnym grupom jak ta Kastiela i Lysandra, było ciężko się wybić. Ludzie nie byli przyzwyczajeni do takiego typu muzyki, ponieważ jak stado owiec podążali ślepo za trendami narzuconymi z góry. Mi ich muzyka się podobała, nie tylko dlatego że byłam dziewczyną członka zespołu ale również ze względu na przekaz. Ich piosenki  były przemyślane i wyróżniały się oryginalnością. Kastiel często wspominał, że tekst był czasem dopracowywany przez miesiące ponieważ Lysander był dość wymagający w stosunku do siebie. Jeżeli złapało go natchnienie, potrafił napisać zwrotkę w ciągu dziesięciu minut jednak po przeczytaniu jej parę razy kreślił i pisał od nowa, lub zmieniał jakąś część. Czerwonowłosemu nigdy to nie przeszkadzało, zawsze ufał i szanował jego decyzję ponieważ wiedział, że jest najlepszy w tym co robi i każdy dobry artysta potrzebuje czasu. Jego talent również potwierdzał szybki rozrost grupy i rzesza fanów, z naciskiem na płeć żeńską. Każdy z Was pewnie zastanawiał się czy byłam zazdrosna- oczywiście, że tak, ale to działało w dwie strony. Domyślałam się ile dziewczyn musi mnie nienawidzić a których nawet nie znam, nie wspominając o tych ze szkoły. Amber chyba nigdy się z tym nie pogodzi, że jej miłość z dzieciństwa wybrała kogoś innego. Kastiel nigdy nie dawał jej znaków zainteresowania, jednakże ona od zawsze była w niego wpatrzona jak obrazek co powodowało, że niekiedy zachowywała się jak psychopatka. Sposób na nią był prosty- nie wdawać się w żadne jej intrygi i nie pokazywać, że może być nad nami. Po jakimś czasie sama odpuszczała, lub niekiedy trzeba było jej w tym pomóc. Kiedy Priya doszła do naszej szkoły, wszystko się zmieniło. Jej temperamentny charakter dał się we znaki Amer już na samym początku, choć każdy twierdzi że brązowowłosa była dla niej karmą, za te wszystkie lata bycia suką.

Dochodziłam do szerokiej, mosiężnej bramy parku która była taka sama na początku jak i na końcu. Plotki głosiły, że kiedyś brama była zamykana aby po nocy nie kręciło się tu szemrane towarzystwo lecz ja od kiedy pamiętam, zawsze widzę ją otwartą na oścież, lub lekko przymkniętą tak aby dało się wcisnąć między dwa skrzydła i wejść do parku. Skręcając już w prawo i widząc prostą przed sobą, poczułam jak ktoś lekko ściska moje ramię. Zbladłam ale długo nie myśląc złapałam za dłoń na moim ramieniu i pociągając do przodu, wykręciłam ją. Usłyszałam cichy stęk za sobą i szybko wyjęłam wolną ręką białe słuchawki z uszu. Odwróciłam się aby zobaczyć kto to i mniej więcej oszacować swoje szanse, jeśli to jakiś złodziejaszek ale widząc brązową czuprynę, zrobiłam się jeszcze bardziej blada i zamarłam w bezruchu.

- Czy mogłabyś przestać wykrzywiać mi rękę? Nie chciałbym w odwecie zrobić Ci krzywdę, a nie mogę się pochwalić zbyt dobrym wyczuciem nacisku.- Brązowowłosy wyprostował się i zwinnym ruchem wykręcił rękę w drugą stronę, oswobadzając się z uścisku. Spojrzał na mnie jasnymi, zielonymi oczyma a na jego twarzy pojawił się szeroki, kpiący uśmieszek.- Musisz się jeszcze wiele nauczyć, a przede wszystkim nie patrz się na mnie jak na ducha, Chloe. Wyglądasz jak opętana i zaczynam się o Ciebie martwić.

Razem| KastielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz