Obserwowałam z boku jak obydwoje chodzili zaniepokojeni w kółko, dając wrażenie czekających na decyzję która diametralnie miała by odmienić ich życie. Oczywiście były to na tyle bezpieczne odległości, abym zdążyła wkroczyć pomiędzy gdyby ponownie wpadli na pomysł rzucenia się sobie do gardeł. Nigdy nadzwyczajnie mocno za sobą nie przepadali, ale po jakimś czasie każdy się do tego przyzwyczaił. Problem pojawił się już na początku szkoły, kiedy to jeszcze znałam czerwonowłosego z plotek i papierosowych przerw za winklem szkoły. Pamiętam jak wracaliśmy razem z Kentinem po lekcjach do domu i przechodząc przez dziedziniec usłyszałam swoje imię. Instynktownie odwróciłam się w stronę dźwięku aby odnaleźć wzrokiem właściciela głosu. Stał oparty o murek i pociągał w połowie już wypalonego papierosa. Zmrużyłam oczy i podeszłam kawałek w jego stronę.-Czy słuch mnie nie myli? Czy wasza wysokość właśnie wypowiedziała moje imię?- przyłożyłam dłoń do ucha i wykonałam gest jakbym czegoś nasłuchiwała.
Kentin stał i przyglądał się całej sytuacji, nerwowo poprawiając szelkę od plecaka, spoczywająca na jego ramieniu. Kastiel zaśmiał się i patrząc na mnie z jakimś błyskiem w oku, potrząsnął głową.
- Oh, podoba mi się określenie, które używasz. Uważam że bardzo pasuje do naszej relacji. Chciałem Ci tylko przypomnieć żebyś na jutrzejsze, wspólne lekcje, nie zapomniała zabrać z domu tym razem oprócz słodkiej buźki, również biustu, dziewczynko.- I szczerząc się chyba najszerzej jak potrafi, zniknął za rogiem.
Przez dłuższa chwilę stałam otępiała tym co przed chwilą się wydarzyło. Język utknął mi w gardle i próbując przełknąć ślinę, czułam tylko wielką kluchę która mi w tym przeszkadza. Czułam jak moje policzki stają się piekące i wręcz mogłam zobaczyć jakie czerwone się właśnie zrobiły. Co za dupek! Jak mógł tak w ogóle powiedzieć! Czy-czy one naprawdę były takie małe? Oh, Chloe! Naprawdę przejmujesz się opinią jakiegoś palanta? Twoja sprawa, twoje cycki!
-Ale bym mu przyfasolił! Ma szczęściem że przy dziewczynach się nie bije bo mama mi powtarza, że to nie ładnie. Nie pozwolę żeby tak Ci dokuczał i mówił! Następnym razem mu coś powiem, zobaczysz!- Z moich własnych myśli wyrwał mnie głos zdenerwowanego Kentina, który mocno gestykulował rękoma w akcie złości i jego mina zmieniała się w ciągu paru sekund. Spojrzałam na niego pobłażliwie a on wzdychając, spuścił głowę i wsadził ręce do kieszeni swoich spodni.
-Bo wiesz Chlo... Ja uważam... Że są idealne...Z-z-z-znaczy się, że nie powinnaś mieć kompleksów i słuchać się jakiegoś głupka...- Tym razem z pewnością to nie moje policzki piekły jak poparzone i były czerwone niczym burak, ale Kena. Zawstydzony słowami, które wypowiedział tak otwarcie, zaczął nerwowo kopać kamień przed sobą.- I choć już do domu, obiecałem ojcu że wybiorę się z nim na polowanie.
To była pierwsza sytuacja od kiedy Kentin zaczął traktować Kastiela jak rywala i kogoś nie odpowiedniego dla mnie. Ja natomiast z dnia na dzień coraz bardziej uważałam, że jest odpowiedni dla mnie jak nikt inny.
________________________________________________________________________________
Tak wiem, SŁABY I KRÓTKI COME BACK ALE! To po prostu moja zapowiedź reaktywacji. Napisałam to dla Was po 8 godzinach pracy, z gorączką oraz anginą więc za błędy i brak szału- WYBACZCIE!
CZYTASZ
Razem| Kastiel
RomanceChloe został rok do końca liceum. Po wielu przeciwnościach losu tworzy parę z Kastielem-największym dupkiem w liceum i największą miłością jej życia. Czy ich związek przetrwa? Co stanie im jeszcze na drodze? A może ich dalsze życie będzie usłane ró...