- Więc Kurahadol, to tak naprawdę szef pirackiej szajki o imieniu Kuro i jego załoga planuje jutro zaatakować moją wioskę? - Usopp słuchał Sasuke wyraźnie, gdy ten opowiedział o tym czego był świadkiem.
Razem z nimi była Nami i Zoro. Luffy szwendał się gdzieś po okolicy i nadal nie zdawał sobie sprawy z aktualnej sytuacji.
- Muszę ich ostrzec! - krzyknął Usopp i pobiegł w kierunku wioski.
- Czy on zapomniał, że nikt mu nie ufa? - zapytał się Sasuke, patrząc na Zoro i Nami.
- Pewnie nawet tego nie przemyślał. - skomentowała Nami.
Tak jak Sasuke powiedział, starania Usoppa skończyły się na tym, że nikt mu nie uwierzył. Wszyscy potraktowali jego słowa jak kłamstwo, a za wmieszanie w to popularnego w wiosce Kurahadola, niemalże go nie pobili.
Załamany przysiadł na brzegu, przy łódkach Luffy'iego i reszty, patrząc w niebo podejmował jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu.
- Usopp, co ty tam robisz? - Luffy zatrzymał się za nim.
- Ja zdecydowałem. Uratuję moją wioskę! - oznajmił, wstał i krzyknął.
Luffy słysząc jego słowa uśmiechnął się, wyglądał na zadowolonego widząc zdecydowanie Usoppa.
- Pomogę ci.
- To będzie niebezpiecznie. Jak, ktoś taki jak ja, Kapitan Usopp, stojący na czele dziesięciotysięcznej floty, mógłbym prosić ciebie o pomoc.
- Nie musisz mnie prosić. Pomogę ci bo jesteś moim przyjacielem.
- Ty...
Jeden z klonów Sasuke, będąc tego świadkiem, rozproszył się. W związku z tym Sasuke dowiedział się o tym co miało miejsce i rzucił spojrzeniem na handlującą się przy barze Nami, i śpiącego na zewnątrz pod drzewem Zoro.
- Lu... - nim skończył mówić, Sasuke poprawił się - Kapitan, zamierza wciągnąć nas w kłopoty.
Słysząc te słowa Zoro obudził się i położył prawą dłoń na jednej ze swoich katan.
- Będziemy mogli powalczyć?
Sasuke przytaknął.
- Ja się na to nie piszę. - oznajmiła Nami.
- Jutro wraz ze wschodem słońca piraci zaatakują tą wioskę, Luffy chce pomóc Usoppowi w walce.
- Ha? - Nami była zszokowana tymi słowami, lecz gdy ponownie się spotkali wszystko było dla niej jasne.
- Prawdopodobnie przypłyną w to samo miejsce, w którym są nasze łódki. Zaczekamy tam na nich i wybijemy. - oznajmił Sasuke, po czym rzucił spojrzenie na wyraźnie niezadowolonego Luffy'iego. - Zgadzasz się z tym planem, kapitanie?
- Czyli po prostu skopiemy im dupska.
Zoro wykorzystał noc by się wyspać, Nami by mentalnie przygotować się do walki. Luffy objadł się mięsem, a Usopp przygotowywał amunicję do swojej procy. Sasuke natomiast stał na rezydencji Kuro, zastanawiając się nad tym czy nie powinien tego zakończyć, nim w ogóle się zacznie.
Wraz ze wschodem słońca, piracki statek dobił do brzegu. Liczne tłumy opuściły pokład, z Braćmi Nyaban i Jango. Uwagę kilku z nich przykuły dwie łódki przy brzegu i dwa worki pełne skarbów, za które od razu złapali.
- Odłóżcie co nie wasze! - krzyknęła Nami i zaatakowała dwójkę śmiałków, swoim drewnianym kijem.
Kilka pocisków przeszyło powietrze zderzając się z twarzami kilku podwładnych Jango, gdy nagle cień błysnął między nimi i jednym ruchem swojego ostrza powalił kilku kolejnym mężczyzn.
Jango widząc ten nagły atak skinął braciom Nyaban, by od razu wzięli się za szermierza, po czym sam zaczął rozglądać się wokół. Zamierzał potwierdzić z iloma przeciwnikami są zmuszeni się mierzyć.
- Gomu Gomu no Bazooka!
Kilkunastu podwładnych Jango zostało wyrzuconych w powietrze, gdy zrozumiał, że osobiście musi wkroczyć do walki.
- Wy nędzne... - dobył oba pierścienie, które używał w walce.
- Nie masz z nami najmniejszych szans! - krzyknęli bracia Nyaban nieprzerwanie atakując Zoro.
Szermierz został przyciśnięty na tyle by pozostawać w defensywie, jednak po jego minie można było dostrzec, że nie sprawiało mu to zbyt wielkich problemów.
- Santoryu Tatsu Maki. - bracia Nyaban zostali całkowicie zdominowani przez Zoro, gdy nagle przez całe pole bitwy, jeden z klonów Sasuke spojrzał swoim Sharinganem w oczy Jango.
Mężczyzna, który zamierzał walczyć z Luffym z łatwością wpadł w Genjutsu, któremu nie potrafił się oprzeć.
- Gomu Gomu no Pistol! - Luffy widząc okazję do ataku, uderzył Jango i znokautował go jednym uderzeniem.
Klon Sasuke przemknął obok Zoro i wbił się w tłum podwładnych Jango, i powalając przeciwników jednego po drugim, szybko ze wsparciem pozostałych, udało im się pokonać wszystkich wrogów.
Wraz z upadkiem ostatniego, pojawił się Kuro, który widząc tą scenę, był wyraźnie niezadowolony z takiego obrotu spraw.
- Ci głupcy nie potrafią nawet wykonać tak prostego zadania. - oznajmił poprawiając okulary, po czym wyjął i założył swoje pazury.
- Zabije was za wtrącanie się w sprawy, o których w ogóle nie macie pojęcia. - oznajmił oschle, gdy nagle wydłużająca się noga Luffy'iego wystrzeliła w jego kierunku.
Kuro od razu zdał sobie sprawę z tego, że ma do czynienia z użytkownikiem Diabelskiego Owocu, jednak nie bał się. Wskoczył na wystrzeloną w jego kierunku nogę i biegnąc po niej skierował się do mężczyzny w słomianym kapeluszu.
Usopp widząc to, nie był w stanie zareagować, podobnie jak to miało miejsce z Nami, która była zdziwiona tą sceną. Tylko Zoro i Sasuke patrzyli na to bez większego zaskoczenia.
- Gomu Gomu no Pistol! - Luffy zaatakował pięścią biegnącego po jego nodze Kuro i skutecznie trafił go w klatkę piersiową, tym samym zwalając na ziemię i rozbijając jego okulary.
Dokładnie w tej samej chwili zza drzew wyłoniły się dwie postacie, był to nikt inny jak Sasuke i stojąca przy nim Kaya, która po rozmowie z Sasuke zgodziła się tu z nim przyjść. Hasło: "Jestem przyjacielem Usoppa, wystarczyło by ją do tego skłonić."
- Niech cię szlag! - krzyknął Kuro, gdy nagle jego ciało zaczęło machać się na boki.
Klon Sasuke widząc to spojrzał na nim z Sharinganem w oczach, gdy nagle Kuro podczas swojego przygotowania do ataku zaczął mówić.
- Wy przeklęci piraci. Psujecie moje plany przejęcia całej własności, tej cholernej gówniary. Zamierzałem wyrżnąć wszystkich w wiosce i dostać to na co zasługiwałem, ta posiadłość i bogactwo powinno być moje! Bycie piratem to najgorsza decyzja w moim życiu. Ciągłe ataki marynarki i strzały z armat w naszym kierunku. Non stop, bez chwili wytchnienia. Zasługuje na normalne życie!
Kaya słysząc te słowa była wyraźnie zszokowana, jednak Sasuke pozostał spokojny. Przed tym jak Luffy wykończy Kuro, chciał by dziewczyna znała prawdę o tym, że była oszukiwana.
- Zostałeś piratem wiedząc na co się piszesz, więc nie masz prawa, teraz na to narzekać! - krzyknął Luffy będąc wyraźnie zdegustowany postawą Kuro.
- Gomu Gomu no Bazooka!
- Chciałbyś! - krzyknął Kuro i już miał zaatakować, gdy poczuł się, że nie może się poruszyć.
Atak Luffy'iego wylądował bezpośrednio na jego klatce piersiowej i wyrzucił kilkadziesiąt metrów w tył. Zatrzymało go dopiero drzewo, o które uderzył.
- Ja... ja... - Kaya płakała - Ufałam ci... - po tym słowach padła na kolana, a walka oficjalnie została zakończona.
CZYTASZ
Przygoda Sasuke - Nowa Kraina
AventuraPo tym jak Naruto został 7 Hokage, a Sasuke zajmował się szukaniem informacji o Kaguyi pewnego dnia obudził się w zupełnie innym miejscu, niż dzień wcześniej zasnął. Szybko jednak zdał sobie sprawę z tego, że znajduje się na statku. Po siedemnastyc...