~Pov Polska
Siedziałam pospinana przy stole, co chwilę poprawiając biały obrus, który był wiecznie krzywo ułożony.
Cicho liczyłam, że zdąży wrócić Węgry, jednak daremnie.Spojrzałam na zegar.
Wskazówki pokazywały 12:58.
Poziom mojego stresu zaczął narastać.Podskoczyłam wręcz, gdy razem z godziną pierwszą rozległ się po domu dzwonek do drzwi.
Pewnie gdyby nie moje emocje, to bym podejrzewała, że celowo stał pod drzwiami i czekał na równą godzinę.Powolnym i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. Chwyciłam nerwowo klamkę, czując jak bardzo mam spoconą rękę.
Otworzyłam w końcu drzwi i odruchowo się odsunęłam do tyłu, robiąc przejście.-Hallo, Polen-powiedział miłym głosem i posłał mi ciepły uśmiech. Zauważyłam, że trzymał w ręce jakiś plik kartek.
-Cz-cześć, Niemcy-odpowiedziałam. Starałam się unikać jego wzroku.-Jak ch-chcesz, to tutaj masz kapcie-wskazałam na owy przedmiot. Gość chętnie je założył, po czym ruszył za mną w stronę kuchni, koło której stał stół.
Niemiec położył na blacie kartki i zasiadł na krześle.
-Nie będzie ci przeszkadzać, jeśli trochę popracuję? Mam dość dużo roboty... starałem się zrobić to wcześniej, ale się nie do końca udało-rzekł zakłopotany. Teraz dopiero zauważyłam, jakie ma wory pod oczami.
-N-nie, rób co musisz. Napijesz się czegoś?-spytałam szybko. On uśmiechnął się lekko.
-Bardzo chętnie. Kawy. Mocnej, czarnej kawy-zaśmiał się. W ciszy zrobiłam napój, o który prosił i zaniosłam go do stolika.
-Proszę-mruknęłam, kładąc filiżankę.
-Danke schön!-odrzekł, z tym swoim nieznikającym uśmiechem.
Kiedyś ten sam uśmiech gościł u niego, gdy zaczynał mnie torturować, co mu zawsze dawało ogromna satysfakcję.Usiadłam na krześle na drugim końcu stołu i patrzyłam się tępo w punkt na obrusie.
-Jak chcesz, to możemy porozmawiać. Wypełnianie tych papierów u mnie nie wymaga milczenia-zaproponował. Kiwnęłam nieznacznie głową w odpowiedzi. Już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, jednak przerwał mu telefon.-Wybacz na chwilę
Wstał i odszedł na stronę.
Rozmawiał żywo z kimś. Nie wyglądał, aby ta konwersacja była dla niego przyjemna.
Widać było, że zaczyna być bardziej nerwowy.-WAS?!-krzyknął nagle, na co podskoczyłam. Przeszedł mnie bardzo nieprzyjemny dreszcz.-Słuchaj, nie mam najmniejszej ochoty prowadzić dalej tej rozmowy! Macie to zrobić tak, jak wam kazali, więc skończcie ciągle do mnie wydzwaniać! Zrozumiano?! Auf Wiedersehen!-wrzasnął i się rozłączył. Usiadł z powrotem i ukrył twarz w dłoniach.
Mój strach znowu sięgnął zenitu, jednak próbowałam to ukryć. Po paru minutach Niemcy wrócił do swojej roboty.
-Przepraszam-powiedział w końcu, przerywając ciszę.-Po prostu czasem inaczej się z nimi nie da rozmawiać. Zero jakiejkolwiek samodyscypliny! Zachowują się jak Italien-dokończył monolog. Na wspomnienie o pizzożercy parsknęłam śmiechem. Nie wiedziałam czemu, po prostu. Może to przez mieszaninę wszystkich emocji? Nie wiem.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, jednak po chwili się do mnie dołączył.
-Coś ci się śniło ostatnio?-spytał, gdy się uspokoiliśmy. Przez moment się zastanawiałam, czy mu opowiedzieć o spotkaniu z moim ojcem. Stwierdziłam, że później przyjdzie na to czas. Teraz mogłam się podzielić tym wcześniejszym, który ani trochę nie był lepszy.
CZYTASZ
Spróbuj mi zaufać|| countryhumans
FanficKsiążka doczekała się rrewrite'u pt. "Try trusting me, Dear". Była to moja pierwsza książka z uniwersum CH. Pisana całkiem dawno temu, nie odzwierciedla mojego aktualnego poziomu pisania. Proszę mieć na uwadze to, że będą występować niedociągnięcia...