Perspektywa Marinette
- Wiesz.. nie wiem czy to dobry pomysł. Nasz dyrektor jest bardzo surowy. - powiedziałam ostrzegawczo do zielonookiego.
- Raz się żyje, jak to mówią! Naprawdę muszę z nim porozmawiać, bo w tej klasie, w której jestem nie wytrzymie. - odpowiedział, zaciskając ręce na uchwytach swojego plecaka.
- No dobra, jeśli ci tak zależy. - westchnęłam ciężko, ale w głębi duszy cieszyłam się z jego decyzji.
***
Staliśmy już przed wejściem do gabinetu, byliśmy lekko zestresowani. Nagle zdecydowaliśmy, że teraz albo nigdy i zapukaliśmy trzy razy. Czekaliśmy dosyć krótko. Po usłyszeniu słowa: "proszę" od razu pociągnęłam za klamke i otwarłam dzwi, wchodząc do miejsca pracy dyrektora.
Perspektywa Adriena
- Dzień dobry. - przywitałem się spokojnie.
- Dzień Dobry, co was do mnie sprowadza? - widziałem już ten udawany uśmiech i wiedziałem, że nie będzie łatwo.
- Chodzi o to, że.. - nie potrafiłem wszystkich zebranych słów złożyć w jedną całość.
- Adrien, chciał porozmawiać o klasie do jakiej trafił. - dodała Marinette, gdyby nie ona, nie dał bym sobie rady. Puściłem jej oczko na znak, że cieszy mnie to jak mi pomaga.
Postanowiłem się wreszcie wziąść w garść i spokojnie wytłumaczyłem dyrektorowi jak to klasa 3d, nie jest zadowolona z mojego przyjścia...
-...więc czy była by możliwość przeniesienia się do klasy 3b? Mam tam o wiele więcej przyjaciół i chętnie by mnie przyjęli. - zaproponowałem niepewnie, przenosząc ciężar ciała z nogi na nogę.
- Jak ty to sobie wyobrażasz?! Że przyjdzie do mnie jakiś uczeń i zacznę wykonywać jego zachcianki? Nie tędy droga chłopcze. Żeby przenieść, cię do innej klasy musiał bym na nowo uzupełniać wszystkie papiery a roboty z tym jest masa! - Mari mówiła, że dyrektor ma słaby nerwy, ale czegoś takiego się nie spodziewałem. Jedyne o czym w ten chwili myślałem to to, żeby poprostu stąd wyjść. Popatrzałem na niebiesko włosą i zauważyłem, że też była zestresowana. - Dobrze wiem jaka jest klasa 3d. Myślałem, że dzięki nowemu uczniowi troszeczkę się zmienią. Ale.. Jeśli ci tak zależy na przeniesieniu, to musieli by twoi rodzice również złożyć papiery. To nie jest tak łatwo jak się ci wydaje. Nie ma czegoś takiego, że sobie przyjdziesz, powiesz i jesteś szczęśliwy. Trochę to potrwa. Myślę, że tydzień będziesz jeszcze musiał chodzić do tej klasy. - uff, no to mi ulżyło. Bałem się, że przynajmniej z kilka miesięcy będę się musiał z nimi użerać a tu taka niespodzianka.
Podziękowaliśmy dyrektorowi i wyszliśmy z gabinetu.
- No i co udało się! Nie było tak źle. - zaczepiłem dziewczyne.
- Masz rację.. bałam się, że będzie gorzej. - mruknęła fiołkowooka.
- Trzeba to jakoś uczcić! Przypomnij mi co dzisiaj mamy..
- Czwartek. Jeszcze jutro i nareszcie weekend!
- No to co powiesz na to, gdybym zaprosił cię w sobotę do jakiejś kawiarni.. hmm?
- A bardzo chętnie. - zauważyłem, że niebiesko włosa, trochę się zestresowała.
- Wszystko w porządku? - zapytałem troskliwie.
- Em.. a podał byś mi swój numer telefonu? - zaniepokoiła się, przeczesując lekko rękami włosy.
- Jasne, nie ma problemu. - zaśmiałem się lekko, po czym dziewczyna to odwzajemniła lekkim uśmiechem na jej twarzy.
Wymieniliśmy się numerami, po czym musieliśmy się pożegnać, bo Marinette miała coś do załatwienia w domu.
***
Poszedłem w stronę mojego domu i zacząłem przeglądać coś na telefonie. Nagle zapatrzony w smartfona, uderzyłem w jakiegoś chłopaka. Miał jasno niebieskie włosy i przewieszoną torbę na plecach, w której była prawdopodobnie gitara.
- Bardzo ci przepraszam, nie zauważyłem Cię. - wytłumaczyłem przejęty chłopakowi.
- Tak to jest, kiedy zagapi się w telefon. - zaśmiał się gitarzysta.
- Właśnie, ah.. ta technologia - również się zaśmiałem.
- Jestem Luka! A ty?
- Adrien. Chodzisz tutaj do szkoły? - zapytałem i wskazałem na budynek.
- Chodziłem, wyszłem stąd rok temu.
- Oo.. czym się teraz zajmujesz?
- Muzyką! - odparł i obrócił się lekko by pokazać mi gitarę, którą tak naprawdę już zauważyłem.
Porozmawialiśmy na kilka ciekawych tematów, po czym postanowiłem kontynuować moją przechadzkę w stronę mojego miejsca zamieszkania.
Nagle natknąłem się na ulotke, która była powieszona na jednym z słupów przy ulicy.
"Sprzedam tanio małe szczeniaczki rasy labrador." - do tego był również adres, numer telefonu i najbardziej przydatne informacje.
Zrobiłem zdjęcie ogłoszeniu i wszedłem do domu.
- Mamo, tato! Zobaczcie! - krzyknąłem i od razu moji rodzice pojawili się obok mnie.
Pokazałem im zdjęcie i wygłosiłem swój referat na temat trzymania pieska w naszej rezydencji.
-... chciałbym również podkreślić, że musiałby być to chłopiec i nazywał bym go.... Plagg. Tak! Nazwał bym go Plagg! - moji rodzice byli zaskoczeni moją decyzją, ale po ich minach zauważyłem, że zacząłem ich przekonywać.
- Wiesz Adrien to spora odpowiedzialność. Będziesz musiał codziennie dawać mu jedzenie i..
- Dzięki, dzięki, dzięki! Bardzo was kocham! - przytuliłem moich rodziców i pobiegłem do góry, do swojego pokoju.
Byłem bardzo szczęśliwy! Będę miał Pieska, idę w sobotę do kawiarni z Marinette i mogę przejść do klasy niebiesko włosej! Czego chcieć więcej?!
Perspektywa Marinette
Siedziałam w swoim pokoju i słuchałam muzyki, tworząc przy tym nowe projekty w moim szkicowniku.
Nagle usłyszałam za okna bardzo głośny huk i pisk opon..
================================
Kolejny rozdział!
Nie zapomnijcie o głosie i udostępnieniu znajomym! <3
Dajcie znać na co mogłabym zwrócić uwagę, żebym wam się ją lepiej czytało.
Papa! ❤😘
CZYTASZ
Zaufaj mi | Miraculum
Fanfiction"Zaufała mi i zamknęła swoje piękne fiołkowe oczy. W tym momencie wiedziałem, że to jest ta chwila i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach." --------------------- W tej opowieści będę skupiała się na życiu otaczającym A...