7. Dlaczego musiałeś patrzeć?

411 28 24
                                    

Perspektywa Marinette

Przerwałam szkicowanie mimo, że byłam tym tak pochłonięta. Zerwałam się z obracanego krzesła i spojrzałam przez okno. Zauważyłam lekko zniszczone auto i mężczyznę, który najwidoczniej nad czymś się schylał.

Postanowiłam, że pójdę to sprawdzić. Pobiegłam bardzo szybko na dół i nacisłam klamkę. Kiedy byłam już na zewnątrz, podszedłam bliżej do mężczyzny.

W tym momencie zauważyłam małego Yorka, który ledwo się ruszał. Widziałam, że bardzo cierpi. Ten widok był okropny. Zauważyłam również, że człowiek który prawdopodobnie zawinił temu wypadkowi zadzwonił na straż miejską by zabrali kundla.

Nie chciałam już dłużej na to patrzeć, więc wróciłam do domu. Stawiałam kolejno kroki w stronę mojego pokoju, lecz nagle przerwał mi znany głos.

- Marinette, obiad! - krzyknęła szczęśliwie moja mama.

- Już idę! - odparłam i powędrowałam do jadalni. Kiedy znajdowałam się przy stole, spokojnie usiadłam i czekałam na posiłek. Byłam naprawdę głodna.

- A więc co dziś jemy? - zapytałam niecierpliwie.

- A zaraz się przekonasz.. - moja mama trzymała mnie w napięciu.
Nagle Sabine była już blisko stołu i położyła na moje miejsce talerz, pysznego.... spaghetti! Uwielbiam spaghetti! To jedna z moich ulubionych potraw.

- Mamo, a gdzie tata?

- W piekarni. Dzisiaj mamy bardzo wielu klientów, więc nie da rady z nami zjeść. A tak przy okazji.. dlaczego mi nie powiedziałaś, że masz chłopaka. - niemal nie wyplułam jedzenia. Lekko odrząknęłam i udawałam, że nie wiem o co chodzi. W sumie to nawet nie wiedziałam o kogo mojej mamie chodzi.

- Ja-jakiego chłopaka? - zapytałam, podnosząc jedną brew w górę.

- Taki blondyn. Widziałam was ostatnio jak się żegnaliście przed naszym domem.

- Mamo... to mój kolega. - próbowałam wytłumaczyć niebieskowłosej.

- Ja tam wiem swoje, nie musisz nic mówić. - mruknęła bardzo pewnie.

Ahh, te mamy. Nie kontynuowałam dalej rozmowy. Wiedziałam, że i tak nie zmieni swojego zdania.

Perspektywa Adriena

Zjadłem obiad i powędrowałem do swojego pokoju. Nie miałem jakiś planów, więc postanowiłem wyjść na spacer. Zbiegłem ze schodów na dół i pociągłem za klamke, lecz nagle usłyszałem mojego tate.

- Adrien, gdzie się wybierasz? - zapytał udawając, że go to interesuje.

- Idę na spacer. - odpowiedziałem krótko i wyszedłem.

Spoglądałem na cudowne ulice Paryża i postanowiłem iść w stronę wieży Eiffla. Tam gdzie ostatnio czułem się tak magicznie. Ciekawe czy to dlatego, że byłem w takim cudownym miejscu czy może dlatego, że była przy mnie Marinette. Myślę, że mogę już ją spokojnie nazwać przyjaciółką. Bardzo dobrze się dogadujemy. Cieszę się, że to ona była pierwszą osobą jaką poznałem w nowej szkole. To ona pożyczyła mi... O nie! Co ze mnie za dżentelmen, że zapomniałem jej oddać pieniądze.

Perspektywa Marinette

Postanowiłam nie siedzieć dłużej w domu i gdzieś wyjść. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Alyi i zaproponowałam jej iść na plac przy wieży Eiffla. Dziewczyna od razu się zgodziła.

Na dworze było ciepło więc, nie musiałam brać bluzy ani kurtki. Wyparowałam szybko z domu i poszłam w kierunku miejsca spotkania.

***

Kiedy byłam już na miejscu, szukałam wzrokiem wszędzie mojej przyjaciółki. Nagle udało mi się ją znaleźć na samym środku placu. Widocznie ona też mnie szukała.

- Hej Alya, jestem tutaj! - zawołałam i pomachałam ciemno włosej.

- O, tu jesteś dziewczyno. Wszędzie cię szukałam. - poinformowała i przytuliła mnie brązowooka.

Usiadłyśmy na pobliskiej ławce. Na tej samej gdzie byłam z Adrienem. Było.. Było tak magicznie. Ciekawe czy dlatego, że byłam w takim cudownym miejscu czy dlatego, że byłam z Adrienem.

- Marinette? Halooo.. Ziemia do Mari! - rozbudziła mnie z moich myśli Alya.

- Jestem, jestem - zaśmiałam się. - trochę się.. zamyśliłam - dodałam po chwili.

- O kim myślałaś? Niech zgadne o Luce? Tak, jak zawsze prawda?

- Zdziwisz się, ale nie. Myślałam o..

- Może o tym blondynie z którym rozmawiałaś dzisiaj przed szkołą. Zdziwił mnie dziś bardzo ten widok. Skąd się znacie? Jak długo? - zasypywała mnie pytaniami Alya.

- To mój przyjaciel ma na imię Adrien. Poznaliśmy się w poniedziałek, czyli dopiero gdy przyjechał do naszej szkoły.

- O! To jest ten nowy uczeń?

- Tak to on.

- Marinette! Spójrz, o wilku mowa. Zobacz kto jest na dziesiątej! - oznajmiła i obróciła mnie przyjaciółka w stronę zielonookiego.

Krzyknęłam jego imię i pomachałam, by przekazać mu, że ma do nas podejść.

Perspektywa Adriena

Zauważyłem Marinette, prawdopodobnie ze swoją przyjaciółką. Zawołała mnie i wskazała, że mam do nich przyjść. Tak też zrobiłem

- Hej dziewczyny! - przywitałem się energicznie.

- Cześć Adrien! - powiedziała niebieskowłosa. - Poznaj Alye, moją przyjaciółkę.

- Cześć Alya, jestem Adrien. - lekko się zaśmiałem.

- Wiem, Marinette przed chwilą o tobie mówiła. Wiem, że jesteś nowy w naszej szkole.

Ojejku! Marinette o mnie mówiła, czułem się zaszczycony

- Alya.. - mrukneła fiołkowooka.

Usiedliśmy wszyscy w trójkę na ławce i zaczęliśmy rozmawiać na przeróżne tematy. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że ciągle patrzałem w oczy Marinette. Jej spojrzenie jest takie.. czarujące i głębokie. Dziewczyna również była wgapiona w moje oczy. To już chyba taka nasza rutyna jak rozmawiamy.

- No to ja może już pójdę.. - powiedziała, odchodząc Alya. Chciałem jej powiedzieć, że ma jeszcze zostać. Lecz gdy tylko oderwałem się od oczu Marinette, była już zbyt daleko.

***

Znów zaczęło się robić ciemnej a ludzi było coraz mniej. A ja znów z Marinette czułem się tak magicznie. Ciągle się śmialiśmy i ani sekundy nie myśleliśmy o czymś innym niż o sobie nawzajem. Nawet nie wiedziałem kiedy, ale znów wpatrzyliśmy sobie w oczy. Znów odległość między naszymi twarzami, zaczęła się pomniejszać.

Jednak nagle, poczułem jakby ktoś za nami stał...

================================

Kolejny rozdział!

Z całego serduszka dziękuję wam za wasze wsparcie. Wszystkie komentarze, głosy, udostępniania a nawet same odczytania sprawiają, że jestem szczęśliwsza! Jeszcze raz bardzo wam dziękuję! ❤😍

Jak myślicie.. co się dalej wydarzy? Dajcie znać. ;)

(Jeśli ktoś byłby chętny zrobić dla mnie okładkę to będę mu bardzo wdzięczna, dziękuję).

Papa, kocham was, buziaki! 😘😄







Zaufaj mi | MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz