2. "Nowy początek"

509 27 4
                                    

Perspektywa Adriena

Przeglądałem przez kilkanaście minut jakieś programy w telewizji, ale nic ciekawego nie leciało. Spojrzałem na telefon i okazało się, że za chwilę szkoła a nie chciałbym się spóźnić w pierwszy dzień. Na dworze było bardzo ciepło, spojrzałem na termometr i okazało się, że jest 24°C.
Było mi na tyle gorąco, że nie brałem żadnej bluzy. Wyszedłem z domu i zamknąłem za sobą dzwi, nie musiałem zamykać na klucz, ponieważ mama miała prace później, więc została w domu. Nie miałem ochoty się z nią żegnać, dzięki czemu od razu wyszłem.

Poszedłem na pobliski przystanek i okazało się, że w samą pore bo akurat przyjechał autobus. Wsiadłem do niego i jechałem kilka minut. Nagle autobus zatrzymał się obok szkoły, więc wysiadłem.

- Dobra, więc teraz będę chodził tutaj. - powiedziałem do siebie i odetchnąłem.

Już miałem wejść do szkoły, kiedy nagle poczułam uderzenie, które rozległo się po moich plecach.

Perspektywa Marinette

- Prze-przepraszam. - uderzyłam w jakiegoś blondyna co za wstyd. Nigdy wcześniej go tu nie widziałam, może to ten nowy chłopak.

- Nic ci się nie stało? Chodzisz tutaj do szkoły? - zapytał mnie zielonooki, dlatego spojrzałam w górę i zauważyłam jego twarz. Miał bardzo głębokie i zniewalające spojrzenie, wydawał się bardzo interesujący.

- Emm.. masz bardzo ładne oczy. To znaczy! Tak chodzę tutaj do szkoły. -poczułam się zakłopotana. Jak mogłam powiedzieć takie głupstwo i to przy chłopaku, na którym chciałam zrobić dobre wrażenie. Widocznie mi się nie udało.

Perspektywa Adriena

To było naprawdę miłe. Zauważyłem, że czuje się niezręcznie. Na jej policzkach pojawiały się dwa różowe rumieńce, wygląda wtedy bardzo uroczo.

- Dzięki. - wtedy również zobaczyłem jej oczy, który były bardzo wyjątkowe.
- Ty też. - mruknąłem pewny siebie.

Patrzyliśmy na siebie bardzo tajemniczo i głęboko, aż nagle się ockneliśmy.

- Chyba czegoś zapomniałeś. - oznajmiła fiołkowooka równocześnie się śmiejąc, ale również była zmartwiona.

- Poproszę telefon do przyjaciela!
Halo? Czego zapomniałem?

- Jestem pewna, że to odpowiedź "B" plecaka - w tej chwili zamurowało mnie. Jak mogłem zapomnieć wszytkich potrzebnych rzeczy w pierwszy dzień szkoły.

- O nie! Co ja teraz zrobię?! Wracam do domu, ale wtedy jak po niego pójdę to już na pewno się spóźnię.

- Jeśli chcesz mogę ci pożyczyć długopis. Mamy w szkole też sklepik, w którym możesz kupić zeszyty.

- Ratujesz mi życie!
A-ale.. nie mam pieniędzy.

- Mogę ci pożyczyć, mam jakieś drobne. - nie chciałem pożyczać pieniędzy od osoby, którą dopiero poznałem. Tym bardziej, że staram się być Dżentelmenem i nie chciałem brać pożyczki od dziewczyny.

- Nie, nie chcę pożyczać od Ciebie pieniędzy. Dam sobie rade.

- Bierz! - wcisła mi hajsik do pięści, którą od razu zamknęła i ścisnęła.

- A teraz biegnij, bo zaraz będzie dzwonek!

- Naprawdę bardzo ci dziękuję..........

- Marinette. Marinette Dupain-Cheng

- Miło mi cię poznać panno Dupain-Cheng - ukłoniłem się przed nią, niczym książę przed swoją księżniczką.

- Mi Ciebie, również.......

- Adrien Agreste.

- ...Panie Agreste. - niebiesko włosa przytakneła jak księżniczka i oboje zaczęliśmy się śmiać.

***
"Dzwonek"

Wreszcie, zobaczę do jakiej klasy trafie.

Stawiałem kroki w stronę sali 48, przynajmniej tak powiedział mi dyrektor, że w tą stronę mam się udać.

Wszedłem do klasy i spojrzałem na uczniów siedzących już na swoich miejscach.

Wtedy zauważyłem..

================================

Witajcie Kochane Misiaczki

Rozdział trochę krótszy, ale następny będzie dłuższy ;)

Kolejny rozdział pojawi się znów o godzinie 14.00

Ps: Głosujcie i udostępniajcie tą opowieść będę wam bardzo wdzięczna ;3

(Jeśli ktoś jest chętny zrobić ładna okładkę dla mojej opowieści, to chętnie skorzystam)

Papa, kooocham ❤😄

Zaufaj mi | MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz