2 tygodnie później
Perspektywa Adriena
Wcale mi się to nie podoba że jestem tutaj. - powiedziałem do siebie zirytowany. - Masz wiele kochających przyjaciół? A może zakochałeś w cudownej dziewczynie, z którą nawet nie miałeś szansy się pożegnać?
Tak? A co tam, zostaw to wszystko i wyprowadź się gdzieś pod koniec wakacji!Nie rozmawiałem z moimi rodzicami odkąd się przeprowadziliśmy. Niby jest tu ładnie: piękna, wielka rezydencja położona w sercu Paryża. Ale dla mnie nie liczy się w jakich okolicznościach materialnych żyje. Bardziej interesuje mnie życie towarzyskie, życie z osobami które Cię kochają. A nie informują Cię pół godziny przed wyprowadzką że masz się spakować i nie dają się nawet pożegnać.
Siedziałem przy oknie patrząc na tętniącym cudownym życiem Paryż, myśląc i zastanawiając się co ja tu robię i dlaczego. Nagle, moją rozkmine przerwał znany głos.
- Wiem, że jest ci ciężko Adrien, ale to nie moja wina. - powiedziała moja mama Emilie, kiedy zauważyła moją smutną minę. Pewnie była tu już od jakiegoś czasu i patrzyła na mnie, ale ja pochłonięty myślami nie zauważyłem jej.
- Co masz na myśli mówiąc to nie moja wina? - zapytałem zirytowany.
- Chodzi o to że twój Ojciec dostał bardzo ciekawą propozycję dotyczącą jego pracy.
- I?
- Dlatego tu jesteśmy.
- Mogliście pojechać beze mnie! Poradził bym sobie o to się nie martw! - Powiedziałem ze wściekłością w głosie, powędrowałem do łazienki (która była jedną częścią mojego nowego pokoju) i trzasnąłem dzwiami, dzięki czemu rozległ się wielki huk po całym domu. Jestem tego pewny, że rozległ się po całej rezydencji, bo słyszałem jak ojciec przyszedł po moją mame i ją pocieszał, wiedząc że próbowała mi pomóc.
***
- Gdzie to się wyłącza? - spytałem zaspanym i zdenerwowanym głosem.
Mój budzik postanowił mnie obudzić.
- Dlaczego tak wcześnie? - Ponownie, odłożyłem głowę w poduszkę wyłączając alarm.
Po chwili zorientowałem się, że..
-Kurde! Przecież dzisiaj pierwszy dzień w nowej szkole. - zerwałem się z łóżka i podeszłem do szafy.Zastanawiałem się co ubrać, po chwili zdecydowałem, że wezmę czarne spodnie dresowe i zwykły biały T-shirt na którym był czarny napis "I hate Monday".
Skierowałem się w stronę łazienki, przebrałem się i spojrzałem na telefon aby zobaczyć ile mam jeszcze czasu.- Nie jest tak źle - Powiedziałem z zadowoleniem, ponieważ okazało się, że mam jeszcze wiele czasu.
Perspektywa Marinette
- Jeszcze chwila..
- Marinette wstawaj! Za 10 minut masz Szkołe! - powiedziała moja mama z nudzeniem, jakby mówiła mi to codziennie
- Co?! Znowu.. się spóźnię.
- Nie wydaje mi się tym razem wstałam szybciej, bo nie dałam rady dłużej spać i przygotowałam ci ubrania oraz śniadanie.
- Dziękuję mamo, jesteś najlepsza. - Wstałam i pocałowałam moją mame w policzek.
Podeszłam do mojego biurka, gdzie faktycznie były przygotowane ubrania i zaczęłam je ubierać.
Okazało się, że moja mama przygotowała mi czarną spódnicę i rózową bluzkę którą miałam wsadzoną do jej środka.Wiedziałam, że moja mama ma dosyć tego że ubieram ciągle spodnie, dlatego przygotowała mi taki look żebym wyglądała bardziej dziewczęco. W sumie to dobrze, bo teraz zdałam sobie sprawę że ma przyjechać do nas jakiś nowy uczeń.
-Trzeba zrobić dobre pierwsze wrażenia. - pomyślałam i zaśmiałam się pod nosem.
================================
Jutro o 14 pojawi się nowy rozdział!
Pozdrawiam, buziaaaki :3
CZYTASZ
Zaufaj mi | Miraculum
Fanfic"Zaufała mi i zamknęła swoje piękne fiołkowe oczy. W tym momencie wiedziałem, że to jest ta chwila i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach." --------------------- W tej opowieści będę skupiała się na życiu otaczającym A...