Rozdział 18

70 2 3
                                    

Dzisiaj wzięłam lody czekoladowe bo fajnie być całym uwalonym od czekolady przed kraszem. Wsumie jesteśmy już tak jakby przyjaciółmi. Bardzo mu ufam i wydaje mi się że on mi też. Potrafimy sobie powiedzieć wszystko. Po powrocie czyli znowu o 1:00 słyszałam tylko jak moja mama się z kimś kłóci. Nie mam zielonego pojęcia kto to ale brzmiało poważnie. Pokazałam się tylko że wróciłam i poszłam do domu. Od kiedy mama poznała Camerona nie boi się mnie wypuszczać na dwór i to o tych godzinach tym bardziej że są wakacje. Mama tak bardzo krzyczała że poszłam spać na balkon. Bardzo mi się chciało spać a krzyki mi nie pomagały.
Godzina 9:40
Obudziłam się w łóżku i to w dodatku nie swoim. Znajome ale nieznajome. Dlatego że nigdy w nim nie spałam ale je rozpoznawałam. Było to łóżko Camerona. Rozejrzałam się by zobaczyć gdzie jest moj królewicz. Spał po drugiej stronie pokoju na podłodze. Jaki on kochany matko. Wstałam i do niego podeszłam; pocałowałam w policzek i powiedziałam
-Jesteś kochany- Po tych słowach się uśmiechnął- I wiem że nie śpisz hahah- Po tych słowach otworzył oczy i powiedział -Skąd wiedziałaś? hahah
-Wiesz co jestem naprawde czarownicą która potem cie zje
-No to mam przejebane
-Żebyś wiedział
Śmialiśmy sie z tego przez dłuższy czas po czym go przytuliłam i jeszcze raz podziękowałam w uścisku
-A gdzie buziak?- zapytał
-A spierdalaj -znowu zaczęliśmy się śmiać po czym wyszłam z przez okno do swojego.
Usiadłam u siebie na łóżku i zaczęło do mnie dochodzić co odwaliłam. Jestem głupia.... Do konkursu coraz bliżej nie mogę się doczekać 🤩



Hejka!
Powróciłam z króciutkim rozdzialikiem. Ktoś
tu też pisał testy? Was też życie mnie? xD Pozdro gimbusy i powodzenia 8 klasiści ❤️

Young&BeautifulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz