II

118 3 0
                                    

Wsiadłem do samochodu. Nie widziałem w tym nic złego. Już nawet wolałem zostać porwany i zabity przez jakiegoś psychola niż zostać godzinę dłużej w tym okropnym domu.

- w którym kierunku jedziemy? - zapytał

- wszystko mi jedno - po usłyszeniu tych słów ruszył autem.

=====================================
Niedziela, 27.09.2017, godz. 01:23

Jechaliśmy dość sporo czasu. I nadal zastanawiało mnie jedno.

- skąd masz pieniądze na takie auto?

- sprzedaje ludzi na czarnym rynku - powiedział z kamiennym wyrazem twarzy

Trochę się wystraszyłem po tym co powiedział

- jesteś dziwny, nie sądzisz czasami, że jesteś  psychopatą?

- dzięki, że tak o mnie mówisz, słońce - uśmiechnął się chłopak

- psychopaci nie mają uczuć a ja je j e s z c z e posiadam - kontynuował.

- w ogóle jak masz na imię?

- Yoongi

- Jimin.

Jechaliśmy w ciszy.

=====================================

- Taehyungie! - krzyknął młodszy chłopak

Tae nie odpowiadał. Młodszy był na skraju załamania.

- hjung proszę, obudź się! - mówił przez płacz młodszy.

- Jimin, to nie ma sensu. On nie żyje

W tej chwili serce młodszego pękło na milion kawałeczków. Jego przyjaciel nie żyje. Prawdą było, że znał go od kilku tygodni ale przywiązał się do niego.

- Yoongi, dlaczego dałem mu odejść?

Starszy chłopak przytulił młodszego, który płakał nad ciałem ich przyjaciela.

- to nie twoja wina, ChimChim

=====================================

Obudziłem się zalany potem. Cholera. Kim jest Taehyung i dlaczego Yoongi mówił na mnie ChimChim.

- co się dzieje? - zapytał Yoongi

- miałem zły sen

Szkoda tylko, że moje "złe sny" czasami się sprawdzają.

- znasz może kogoś o imieniu Taehyung?

- tak, a o co chodzi - zaczął dopytywać starszy.

- tak z ciekawości pytam.

Nie odzywałem się dość długo.

- Yoongi, możemy jechać coś zjeść?

Chłopak bez zbędnych słów skierował się na jakąś stacje gdzie stawił mi hot doga.

| The case can become love | →Yoonmin← |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz