część 12

3.8K 95 7
                                    

- ty się serio pytasz? Z przyjemnością przyjdę (ja)

- to fajnie. Poznam cię z chłopakami, uwierz mi na pewno cię polubią! (Igor)

- mam tylko jedno pytanie (ja)

- jakie? (Igor)

- czemu, akórat mnie zapraszasz? (Ja)

Zadałam mu pytanie, które aktualnie chodziło mi po głowie. No, bo tak według mnie nie wyróżniam się jakoś za bardzo.

- no... (Igor)

Już chciał mi odpowiedzieć, ale nagle ktoś do nas podszedł.

- ej stary, gdzie ty mi zniknąłeś?! Mieliśmy iść przecież do sklepu po rzeczy na imprezę! (?)

- uspokój się Que! Tak w ogóle to jest Megan. Sam mówiłeś, że dawno kogoś nowego nie poznaliśmy więc proszę. (Igor)

- o witam piękną panią. Ja jestem Quebo, ale możesz mi mówić Que albo Kuba. (?)

Powiedział kłaniając się, a na końcu wyciągnął rękę w moją stronę.

- cześć, ja jestem Megan (ja)

Uśmiechnęłam się i podałam mu rękę. On ją uścisnął i pocałował, na co się zarumieniłam.

- jakby co to Megan przyjdzie też na naszą imprezkę.  (Igor)

- oo to super (Kuba)

- sorki chłopaki, ale ja już muszę iść. Brat się pewnie będzie martwił (ja)

Na końcu mojej wypowiedzi się zaśmiałam i spojrzałam na chłopaków.

- spoko, odprowadzimy cię. (Kuba)

- nie chcę wam robić problemów (ja)

- przecież to nie problem. W sumie przyda nam się spacer (Igor)

- dobra, nie chcę się kłócić. (Ja)

- to prowadź (Kuba)

Ruszyłam z nimi w stronę mojego domu. Po drodze dużo się śmieliśmy i dużo się o sobie dowiedzieliśmy. Ciągle się wygłupialiśmy, aż doszliśmy do mojego domu.

- może wejdziecie? (Ja)

- nie, musimy jeszcze zrobić zakupy przed imprezą. (Igor)

- no dobra (ja)

- podjedziemy po ciebie około 21, no i tak jakby co masz jeszcze nasze numery. (Kuba)

Mówiąc to podał mi karteczkę z dwoma szeregami liczb. Obok jednego był napis IGOR, a obok drugiego KUBA. Od razu karteczkę schowałam do kieszeni, aby mi się nie zgubiła.

- spoko, dzięki. To do później. (Ja)

- cześć/pa (Igor/Kuba)

Powiedzieli w tym samym czasie. Ja się jeszcze do nich uśmiechnęłam i weszłam do domu. Kilka kroków ode mnie stali wszyscy domownicy, razem z Mateuszem i Kacprem.

- gdzie tak długo byłaś? (David)

- mówiłam, że idę pobiegać. No i w parku spotkałam jeszcze kilka osób i zaprosili mnie na imprezkę. (Ja)

Mówiąc to uśmiechnęłam się niewinnie. No co mam na to poradzić, że lubię imprezować.

- chodzi o tych co cię odprowadzili? (Luke)

- taaak. (Ja)

Powiedziałam to trochę nie pewnie.

- i ty im ufasz? Oni mają przecież pełno tatuaży. Obydwoje mają tatuaże nawet na twarzy, a jeden ma cała szyję wytatuowaną! (David)

zamieszkać z bratemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz