Łzy Hatake

346 35 31
                                    


Kakashi miał wrażenie, że wynurza się z lodowatej wody. Zamrugał oczami i pierwszą rzeczą jaką zobaczył, był biały, czysty sufit. Obrócił głowę i zobaczył siedzącą obok postać.

- Iruka?- powiedział czując dziwną słabość i suchość w ustach.

- Nie. Jestem lekarzem. Pamięta pan, co się stało?

- Ale...- zaczął, jednak urwał i chciał się zerwać, ale silne ręce powstrzymały go.

- Spokojnie, bo znowu pan zemdleje. Jeśli obieca mi pan, że zostanie i poleży tu jeszcze z godzinkę, to jak tylko odbiorę wyniki, poinformuję pana pierwszego, co z poszkodowanym, dobrze?

- Maaa... dobra, ale mogę zadzwonić?

- Tak. Chciałbym też podłączyć panu elektrolity i pobrać krew do badań i próbkę moczu.

- Nic mi nie jest. To pewnie z emocji.- burknął.

- Chciałem zauważyć, że to ja tu jestem lekarzem.

Kakashi tylko prychnął niezadowolony i odwrócił głowę. I tak czuł się słabo. Na dodatek nie miał co ze sobą zrobić, a wpuścić i tak go nie chcieli.

Lekarz wstał i przygotował wszystko i postawił obok na stoliku.

- Proszę do tego pojemniczka oddać choć trochę moczu.- powiedział podając mu je i znikając za parawanem.

Platynowłosy powoli się podniósł mamrocząc pod nosem na lekarza. Zmusił się jakoś do tej czynności i postawił pojemnik na stoliku obok tacy z medykamentami. Po chwili zjawił się lekarz. Pobrał fiolkę krwi i podłączył kroplówkę.

- Proszę się położyć i spróbować zdrzemnąć. Tak będzie dla pana bardziej komfortowo.- poinformował i opisawszy fiolkę oraz pojemniczek zniknął za parawanem.

Rozległ się dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Kakashi poirytowany położył się i zamknął oczy. Nie chciał widzieć tej przeklętej rurki ani woreczka z przezroczystym płynem.
Nawet się nie zorientował kiedy zmorzył go niezbyt spokojny sen.

Lekarz zaniósł próbki do laboratorium i zastrzegł, że na cito potrzebuje wyników, bo to próbki policjanta z Piątej, który mu w gabinecie zemdlał kiedy przyszedł w sprawie tego otrutego.
Następnie udał się na OIOM. Najpierw zrobił obchód wszystkich swoich pacjentów, a potem dotarł do sali, gdzie leżał otruty, który miał specjalną opiekę najdroższego z pakietów medycznych. Wszedł do środka akurat w momencie, kiedy drugi z lekarzy pokazywał wyniki najświeższych badań szczegółowych pacjenta, ordynatorowi.

- Są już wyniki? Co mamy?

- Są. Nie jest dobrze, ale nie jest też, aż tak źle jak zakładaliśmy. Chociaż wątroba i nerki wypadają naprawdę źle. Zrobimy kolejne badanie i porównamy jak to wygląda po dializie. Musimy też zrobić EEG. Mogło dojść do mniejszego lub większego uszkodzenia mózgu.- powiedział pokazując mu wyniki pacjenta.

- Rozumiem. Nie wygląda to dobrze, ale są duże szanse, że przeżyje.

- Mhm... tak przy okazji. Gdzie cię wcięło tak długo?

- Pamiętacie tego detektywa, który tu dzisiaj rano stał przed salą?- westchnął teatralnie.

- Wziął cię na przesłuchanie?

- Też. Jednak podczas rozmowy zasłabł i wydało mi się to podejrzane, więc zatrzymałem go i pobrałem materiał do badań. Lab już nad nimi pracuje. Chyba będę musiał powiadomić policję o tym fakcie?- zapytał krzywiąc się.

Policjanci z KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz