Rozdział 7.- Ukryte Wyznanie

82 7 1
                                    

Zajęcia minęły dziś bardzo szybko. Wróciłam do pokoju i zaczęłam uczyć się fizyki, choć w rzeczywistości rozmyślałam bezustannie o balu. Byłam strasznie zmęczona, dlatego gdy wybiła dwudziesta, zapadłam w głęboki sen.
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie, wzięłam szybką kąpiel i zjadłam śniadanie. Z racji, że nie było dziś zajęć, do godziny dwudziestej szykowałam się na imprezę. Założyłam skromną, delikatną białą sukienkę i zawiązałam na głowie pozłacaną maskę. Podkręciłam elegancko włosy, zostawiając je w artystycznym nieładzie. Dla efektu pomalowałam błyszczykiem usta i przed wyjściem przejrzałam się raz jeszcze w lustrze.
„Idealnie”, pomyślałam z satysfakcją.
Gdy przekroczyłam próg auli, niemal natychmiast uderzył mnie blask żarzących się w kandelabrach świec. Każdy stolik przyozdabiały flakony pełne fioletowych różyczek, a nad głowami roześmianych uczniów rozciągał się rząd diamentowych żyrandoli. Pomieszczenie wyglądało pięknie i przyznałam z zachwytem, że jeszcze nigdy nie widziałam czegoś tak wspaniałego.
Zachęcona zapachem czekoladowego sernika, podeszłam do stolika i chwyciłam do ręki niebiańską słodycz. Ciasto dosłownie rozpływało się w ustach. Było tak pyszne, że równie dobrze mogłoby konkurować z wypiekami dla królowej Elżbiety.
Rozejrzałam się dookoła. Po parkiecie przewijało się tysiące z par, z czego każda poruszała się z niewiarygodną gracją, jakby robiła to od dzieciństwa. Ich stroje grzeszyły nienaganną prezencją. Chłopcy w garniturach i dziewczęta w balowych sukniach mogły zawstydzić niejednego projektanta mody.
Westchnęłam, czując nagły przypływ smutku. Zastanawiało mnie, gdzie w tym całym zamieszaniu znajduje się Minho.
- Przepraszam, mogę prosić do tańca?
Oszołomiona nadmiarem wrażeń, dopiero po chwili zauważyłam stojącego przede mną blondyna. Otarłam prędko wierzchem dłoni ubrudzone usta. Uśmiechnęłam się niezręcznie i odpowiedziałam bezwiednie:
- Jasne.
Wyciągnięta na parkiet, znalazłam się zaraz na samym środku sali. Taniec szedł mi dość opornie, nie mogłam załapać rytmu. Zdarzało się wręcz, że deptałam Koreańczykowi po nogach, ale on reagował na to wyłącznie uśmiechem.
W pewnym momencie nachylił się do mojego ucha.
- Jesteś naprawdę urocza – szepnął z rozbawieniem, aż przeszły mnie dreszcze. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Miałam wrażenie, że uginają się pode mną kolana.
Nagle muzyka ucichła i zastąpił ją powolny, melancholijny kawałek. Część żyrandoli zgasła, pozostawiając aulę w romantycznym nastroju. Chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie. Dystans między nami zmniejszył się na tyle, że na moich policzkach pojawił się palący rumieniec. Dostrzegłam w jego oczach jakąś iskierkę. Przerzucił swój wzrok na moje usta i złożył na nich pocałunek, jakby bał się, że go odrzucę.
Zamknęłam oczy. Oddając pocałunek, poczułam się niczym prawdziwa księżniczka, która spotyka właśnie swojego wymarzonego księcia. Z każdą sekundą rozpływałam się bardziej w jego silnych ramionach, gdy nagle dobiegł mnie czyjś zrozpaczony głos:
- A więc to tak, Soo?
Odsunęłam się od blondyna i ujrzałam wpatrującego się w nas dwoje Minho. Jego wzrok był pełen smutku. Zacisnął nerwowo pięści. Ledwo powstrzymywał się od płaczu.
- Myślałem, że jesteś mądrzejsza – stwierdził bez skrupułów. Obrócił się na pięcie i wyszedł z auli, ignorując moje jakiekolwiek błagania.

New FaceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz