-Śnieżna Łapo!-Odwróciłam się i zobaczyłam, że niedaleko zza krzaków wychodzi przywódczyni. Zwinny Mlecz przybrał kamienną minę, a ja zachłysnęłam się ze strachu. Czy słyszała naszą rozmowę? nie sądzę by była zadowolona gdyby usłyszała, że ją obgadujemy.-Niedługo pora nagich drzew, a ty się obijasz. Mogłabyś coś upolować, ale zamiast tego wolisz plotkować z wojownikiem.-Podniosłam się na łapy w chęci natychmiastowego spełnienia polecenia. Nie miałam ochoty bardziej złościć przywódczyni, ta jednak machnięciem ogona nakazała mi poczekać.
-Nie, na polowanie miałaś czas wcześniej teraz idź po Nocną łapę. Macie zjawić się przed moim legowiskiem jak najszybciej będziecie mogły.-Zaraz potem zwróciła się, do Zwinnego Mlecza-A co do ciebie to nie myśl, sobie nawet, że jak zostałeś wojownikiem to możesz pozwolić sobie na odpoczynek. Nie mam ochoty, widzieć cię jeszcze raz cały dzień w obozie.-następnie gdy odchodziła usłyszałam jak fuka pod nosem-A był takim obiecującym uczniem...
-Czy możemy załatwić to jutro?-zapytałam, niemal pewna odpowiedzi.
-Tak. Masz trochę racji jesteście zmęczone po dzisiejszym treningu. Chcę was widzieć jutro o wschodzie słońca przed wyjściem z obozu.-Po tych słowach znikła za krzakami. Zrobiło mi się przykro z powodu Zwinnego Mlecza.
-Nie martw się...-zaczęłam mówić, ale pręgowany wojownik uciszył mnie tylko machnięciem ogona-Ona ma racje! Biorę się za siebie!-Po czym odszedł.
Poszłam do legowiska uczniów, siedziała przed nim młoda kotka. Przekazałam jej, że przywódczyni oczekuje nas jutrzejszego ranka.
-Myślisz, że chce nas ukarać!?-jej strach zaczął mi się udzielać.
-Nawet jeżeli tak to musimy przyjść.
-Heh...-westchnęła tylko i podniosła się na łapy.
Poszłam jeszcze do stosu zwierzyny, który był dzisiaj wyjątkowo mały. Podniosłam chuderlawą mysz, i wróciłam do posłania. Jadłam, ale nie miałam apetytu. Ciągle myślałam nad tym co przyniesie jutro. Zwinęłam się w kłębek. I zamknęłam oczy. Musiałam się wyspać.
* * * * *
Obudziłam się pierwsza. rozciągnęłam zaspane ciało. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór i od razu wyjrzałam na zewnątrz jaka pora. Pierwsze promienie słońca miały niedługo wzejść więc nie miałyśmy dużo czasu. Obudziłam moją koleżankę z legowiska. I umyłam na szybko moje potargane od snu śnieżno białe futerko. I ruszyłam ku zwierzynie z wczoraj. Nie było tego dużo. Jeden szpak, i pół żylastej nornicy. Chwyciłam szpaka i zaniosłam do nory. Po zjedzeniu wyszłyśmy.
Szłyśmy przed obóz. Koty które mijałyśmy po drodze schodziły nam z drogi, a Lisi Skok zatrzymała się i upuściła trzymaną mysz.
-No, no, pierwsza podróż.-Miauknęła po czym dodała-Pamiętam jak byłam w waszym wieku, i pierwszy raz zobaczyłam Szepczącą Skałę.
-Jaką Szepczącą Skałę?-Zapytałam.
-To wy nic nie wiecie?-ruda kotka zamrugała zdezorientowana.-Przecież Krótka Gwiazda wybiera się w podróż i musi zabrać ze sobą parę kotów i o ile nam wiadomo padnie właśnie na nas.
-Czyli upiekło mi się?-zapytała mnie moja koleżanka z legowiska szeptem.
-Mówiłam, że wszystko będzie dobrze!
-Siemasz gdzie idziecie?-Zwinny Mlecz zapytał mnie po drodze.
-Nie wiem, przywódczyni czegoś od nas chcę.
-No to szczęścia życzę. W końcu nigdy nic nie wiadomo.- mrugnął i wybiegł z obozu.
Teraz już w dobrym nastroju przebiegłyśmy odcinek który dzielił nas od Krótkiej Gwiazdy siedzącej na nagrzanej od słońca trawy.
YOU ARE READING
Wojownicy: nowe historie.
Teen FictionŚnieżna Łapa należy do klanu mgły od niedawna. Sam klan powstał niedawno. Jednak czy mały klan mgły da rade przeciwstawić się trudnościom i przetrwać? Gdy na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo kot potrzebuje zaufania ale, komu je ofiarować? ...