-...I w ten sposób dotarli tutaj.-usłyszałam głos przebijający się do mojej świadomości.
-Muszą być serio zmęczeni.-kolejny kot wyraził swoją opinię. Poczułam ciepły powiew przy moim boku.-Oh jak mi jej brakowało!
-Ciszej należy jej się odpoczynek.-teraz rozpoznałam Łaciate Ucho-Pamiętaj o tym, że to wciąż tylko uczennica.
-Pamiętam.-odparł poirytowany Zwinny Mlecz-Czy ty jednak nie rozumiesz tego wszystkiego? Przecież ja...-otworzyłam zaspane oczy.
-Co ty robisz?-spytałam go. Jego ogon wciąż leżał przy moim, jednak wyszczerzony w żalu pysk kierował w stronę medyka. Po moich słowach obaj odwrócili się jak na komendę w moją stronę.
-Ehm, tego-zaczął jąkając się młodszy. Speszony zabrał swój ogon.-Ja po prostuuuu przyszedłem się z tobą spotkać!!
-Tak.-medyk pokiwał szybko głową.-Ale co ważniejsze to nie musisz martwić się raportem do Krótkiej Gwiazdy. Ciernisty Kieł wszystko już opowiedział. Teraz myślą nad tym co w zaistniałej sytuacji należy począć.
-Hum...Okej?-wstałam i wyszłam.
Gdy przyszłam do nory, przywódczyni siedziała na środku tłumacząc żywo Ciernistemu Kłowi jak dobrze, że nie zdecydowaliśmy się na atak.
-To na pewno zapoczątkowałoby konflikt klanowy! Czy musielibyśmy się stąd wynieść?-poczuwszy mój zapach odwróciła się w do wejścia.-Witaj Śnieżna Łapo. Akurat omawialiśmy waszą misje. Ale jest coś znacznie ważniejszego.-mój mentor zerknął na nią zaskoczony-Pragnę abyście razem z Nocną Łapą dostały nowe imiona. Medyczki i wojowniczki.
-Co?-przecież ona szkoli się tak krótko!-imbirowy kocur stanął między nami mierząc spojrzeniem niższą o głowę kotkę-Dlaczego nagle ma zostać wojowniczką?? To przecież za wcześnie! Nawet nie cztery księżyce. Skąd ten nagły pomysł?
-Już ci tłumaczę. Przeżywamy właśnie bardzo ciężkie czasy. Status jedynego klanu w okolicy już do nas nie należy. Jestem pewna, że tak naprawdę rozumiesz jak bardzo potrzebujemy teraz wojowników. A Śnieżna Łapa nie szkoliła się znów aż tak krótko jak sugerujesz. Ciężko pracowała a ostatnio wykazała się podczas wyprawy na którą ruszyliście. Poza tym potrzebuję kotów zdolnych chronić klan.
-Nie może chronić klanu jako moja uczennica?
-Nie. Sam wiesz, że potrzebujemy wojowników.-odparła przywódczyni.
-Geh rozumiem.
-Ceremonia odbędzie się wieczorem. Tak by nasi przodkowie wszystko dobrze mogli widzieć.
-Dobrze.
Skinęłam głową. Przywódczyni pozwoliła mi wyjść, a ja ruszyłam do wyjścia.
-Nareszcie!-krzyknęłam z radości. Nareszcie będę wojowniczką! Wyślizgnęłam się z obozu na polowanie. Nie czułam przymusu powiadomić o tym nikogo. Niewiele myśląc pobiegłam do jeziora i napiłam się łapczywie. Wyczułam znajomą woń królika. Namierzyłam go i przysiadłam na łapach. Gdy szary ogonek ukazał mi się między liśćmi wyskoczyłam. Wgryzłam mu się w zad i poczekałam aż skończy się wierzgać i przestanę czuć bicie jego serca.
Zadowolona wróciłam do obozu. Rzuciłam zwierzę na stos zwierzyny. Wyczyściłam moje śnieżno-białe futerko. Gdy byłam już pewna mojego wyglądu ruszyłam w stronę wielkiego głazu.
Nagle owładnięta pewną myślą podbiegłam do najbliższego drzewa i oparłam o nie swoje przednie łapy. Naostrzyłam pazury i na próbę chowałam je i wystawiałam parę razy.
YOU ARE READING
Wojownicy: nowe historie.
Teen FictionŚnieżna Łapa należy do klanu mgły od niedawna. Sam klan powstał niedawno. Jednak czy mały klan mgły da rade przeciwstawić się trudnościom i przetrwać? Gdy na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo kot potrzebuje zaufania ale, komu je ofiarować? ...