5.

332 24 3
                                    

Peter Parker

Siedziałem przy stole razem z panią Pepper, która popijała aktulnie herbatę. Milczliśmy, gdy nagle uniosła do góry jeden palec jakby o czymś sobie właśnie przypomniała.

- Mam coś dla ciebie, Peter. Tony zostawił Ci hologram. - wyznała i podała mi małego czarnego pendrive'a. Wziąłem go z czymś w rodzaju szczęścia. Będę mógł go jeszcze raz zobaczyć.

- Co na nim jest? - zapytałem drżącym tonem, a ona wzruszyła ramionami.

- To wiadomość, skierowana do ciebie. Zejdź na dół do jego pracowni i włóż go do komputera. Wtedy uruchomi się nośnik. Wróć, jak będziesz gotowy. - poinformowała z lekkim uśmiechem, a ja wstałem z krzesła i zacząłem iść w stronę pracowni. - Jadę po Morgan, nie musisz się spieszyć. - dodała, gdy już byłem przy drzwiach prowadzących do pracowni. Co takiego chciałeś mi przekazać, Tony?

 Co takiego chciałeś mi przekazać, Tony?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Natasha Romanoff

Siedziba Avengers została doszczętnie zniszczona, jednak zaraz po wygraniu wojny zaczęto jej odbudowę. Chwilowo razem ze Stevem mieszkaliśmy w Agencji T.A.R.C.Z.Y.

Bruce zamieszkał w małym domku na uboczu miasta, gdzie otworzył swój warsztat samochodowy. Nie wiem, czy to była jego wymarzona przyszłość, ale widocznie tego chciał. Spokojnego życia, ze spokojną pracą.

Wanda zniknęła. Obiecała nie narozrabiać i wrócić, gdy już będzie gotowa. Gdy poukłada sobie wszystko, co ją dręczy.

Clint z rodziną wrócił do domu. Planują spędzić resztę życia w spokoju i bez żadnych komplikacji, oznacza to, że mój przyjaciel, odszedł od Avengers raz na zawsze i nie zamierza wrócić.

Strażnicy Galaktyki razem z Thorem odlecieli strzec prawa w kosmosie. W te same strony odleciała Kapitan Marvel.

T'Challa razem z siostrami wrócił do Wakandy. Pojechał z nimi Bucky Barnes, ale może odejść kiedy będzie chciał. Coś czuję, że niedługo tu wróci.

Scott Lang, który pokazał nam jako pierwszy światełko w tunelu, teraz razem ze swoją dziewczyną i córką żyją szczęśliwie na przedmieściach.

Pepper ze swoją córeczką, żyją tak samo jak do tej pory tyle, że bez najważniejszego członka rodziny. Bez Starka. Opiekuje się nimi Peter Parker, najmłodszy członek naszej grupy. Wychowanek Tony' ego.

Natomiast ja i mój przyjaciel - Steve, jesteśmy tu. Oboje nie mamy jeszcze planu na nowe życie. Kim mogłabym być, skoro od urodzenia robiłam to? Każdego dnia walczyłam o przetrwanie. Będzie dziwnie, żyć i patrzeć na wszystko z boku.
Było ciężko, z tego również powodu, że co noc miałam koszmary. Nie mogłam spać spokojnie.

Steve Rogers

- Nat! Ej, spokojnie. Słyszysz mnie? Jestem tutaj, nic się nie dzieje. - powiedziałem głośno, łapiąc ją za ramiona. Nagle zerwała się i usiadła sztywno rozglądając się dookoła. Miała przerażony wzrok. Totalnie obłąkany.

- Miałam koszmar, przepraszam. Nie chciałam Cię obudzić. - wydukała z siebie kilka słów, a ja tylko położyłem rękę na jej kolanie.

- Nie przepraszaj, też je miewałem. - powiedziałem zgodnie z prawdą, na co ona spojrzała mi w oczy.

- Śnił mi się Vormir. Tyle, że tym razem to nie ja skoczyłam, a Barton, a zaraz po nim ty, Bruce, Tony i cała reszta naszych. Zostałam sama z tym pieprzonym kamieniem i nie miałam pojęcia co robić. - opowiedziała chowają twarz w dłoniach, a ja tylko poprawiłem jej włosy i przytuliłem mocno do siebie. Było mi jej szkoda. Wycierpiała tak wiele, a mimo to nie znałem odważniejszej i silniejszej kobiety. Była moją bohaterką.

- To tylko sen. Wszyscy jesteśmy bezpieczni. - wyznałem głaszcząc ją lekko po plecach.

- Zostaniesz ze mną Steve? Nie ma tu nikogo poza nami, a ja nie chcę być teraz sama. - poprosiła trochę zestresowana, a ja tylko się uśmiechnąłem. Jak mógłbym jej odmówić, kiedy była najbliższą mi w tym momencie osobą.

- Pewnie, że tak. Dla ciebie wszystko, Nat. - powiedziałem po czym wszedłem do niej pod kołdrę. Przytuliłem dziewczynę, która zasnęła w mgnieniu oka, zaraz po tym jak się uspokoiła. Zrobiłem to samo, czując ulgę z powodu tego, że była w moich ramionach. Cała i zdrowa.

Dalej nikt nie czyta, ale opublikuje to bo szkoda mi moich pomysłów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dalej nikt nie czyta, ale opublikuje to bo szkoda mi moich pomysłów.

Avengers : Nowy początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz