- Aniu.. Ja wiem, że jest Ci ciężko, ale..
- Gówno pani wie! - Krzyknęłam i wybiegłam z gabinetu "Pani Psycholog". Co za irytująca baba. Nic nie wie o mnie. Przychodzę tu tylko dlatego, że wujek stwierdził, iż ona mi pomoże. Oj niee.. Moja noga tu więcej nie postanie. Nie ma mowy.
Na parkingu, czekał już na mnie mój samochód, który mam po ojcu. Wsiadłam do niego i ruszyłam spod wysokiego budynku, w kierunku domu mojego chrzestenego.
- Cześć. - Rzuciłam wchodząc i nie zwracając uwagi na kilku mężczyzn siedzących w salonie, udałam się do kuchni.
- Ty nie powinnaś być u psychologa? - Obok mnie pojawiła się moja kuzynka Oliwia.
- Daj mi spokój. Ta baba to jakaś porażka. Nie wrócę tam nie mowy. - Stwierdziłam.
- Przecież ona chce ci pomóc. - Posłała mi smutny uśmiech brunetka.
- Weź.. Taką pomoc to niech sobie w dupe wsadzi.
- Co to za wyrażenia? - Usłyszałam za plecami.
- Wiesz wujku, uczyłam się od najlepszych. - Uśmiechnęłam się do niego.
- Cóż Oliwia ma rację. Ta kobieta może ci pomóc.
- I ty przeciwko mnie? - Jęknęłam - To, że będę tam chodzić, nie zwróci życia rodzicom.
- Tak, ale na pewno ci pomoże. - Na jego słowa chamsko się zaśmiałam. Wyjęłam z torby LM'y linki i chciałam wyjść na taras, ale ponownie usłyszałam głos brata mojej mamy.
- Nie pal. Niszczysz swoje zdrowie. Twój ojciec nie chciałby tego. - Parsknęłam i wyszłam z domu.
Wyjęłam fajkę z paczki i odpaliłam ją, zaciągając się dymem.
Tęsknię za rodzicami. Fakt. Ale te wizyty wcale mi nie pomagają. Wręcz przeciwnie. Czuję sie jeszcze gorzej. Kochałam ich, byli dla mnie najważniejsi. Wspierali, pocieszali, dawali rady. Teraz ich nie ma. Najgorasza jest świadomość tego, że oni nie wyjechali na trochę i niedługo wrócą, tylko oni nie żyją.
- Hej, masz ognia? - Zapytał mnie wysoki brunet, ścięty prawie że na łyso. Na oczach miał kolorowe okulary przeciw słoneczne, a na nogach buty, disruptory.
- Um.. Chwila. Włożyłam rękę do kieszeni i wyjęłam czarną zapalniczkę. - Proszę.- Rzuciłam, podając mu przedmiot.
- Dzięki.- Odpalił szluga i oddał mi zapalniczkę.
- W ogóle to Mateusz jestem.- Wyciągnął do mnie dłoń, uśmiechając się szeroko.- Ania. - Uścisnęłam jego rękę i odwzajemniłam uśmiech.
- To ty jesteś jego siostrzenicą?
- Ym.. Tak.
- Tomek dużo mówił o tobie i o tym co Cię spotkało kilka tygodni temu. - Posłał mi smutny uśmiech.
Lekko się zawstydziłam, nie powiem. No bo hej, czemu wujek gada o mnie z jakimiś typami?
- Taaak.. To bardzo drażliwy temat dla mnie.. - Westchnęłam.
- Przepraszam, jeśli cię uraziłem..
- Nie spoko.. Nic mi nie jest. - Zgasiłam kiepa o podłogę i udałam się w stronę wejścia do domu. - Miło było cię poznać.
- Ciebie też. - Powiedział dopalając papierosa.
***
Siedziałam w pokoju i myślałam nad tym co będzie dalej.. Muszę w końcu wybrać kierunek studiów. Chodź Kielce, są ślicznym miastem to, nie chcę się zwalać wujkowi na głowę. Ja i Oliwia jesteśmy tym samym rocznikiem, więc może to z nią się wyprowadzę? Z tego co wiem to już wybrała studia i za 2 miesiące się wyprowadza.
Jakbym się spięła, to może nawet jeszcze się zapisze na jakiś kierunek....Hej, haj, heloł!
Ogólnie to totalnie nie wiedziałam jak nazwać główna bohaterkę, wiec nazwałam ją moim imieniem 🙈😂
CZYTASZ
No one || ReTo
Fanfiction❗️Książka zawiera wulgaryzmy ❗️Wydarzenia jak i niektóre postacie opisane w książce są zmyślone Miłego czytania ❤️💕