W końcówce są zmiany, bo wpadłam na inny sposób uśmiercenia Bieńka, jaki, przekonacie się prawdopodobnie w piątek :))
Jestem tak strasznie szczęśliwy, wygraliśmy Puchar Polski, w końcu nie muszę się kryć z uczuciami do Bena. Jesteśmy już dwa lata razem, ale nie powiedzieliśmy nawet chłopakom z drużyny, wie o nas tylko Sam. A on wie tylko dlatego że nas przyłapał w szatni... Myślałem że spalę się ze wstydu i tak się dowiedział.
* Retrospekcja *
- Gratuluję zwycięstwa panie kapitanie, teraz liga jest nasza - powiedziałem przyciskając Benjamina do ściany
- Dziękuję kochanie, dałeś mi motywację - odpowiedział i zachłannie mnie pocałował. Moje ręce znalazły się pod jego koszulką powodując ciarki na jego ciele, błądziłem rękami po barkach i przejeżdżałem palcem po kręgosłupie. Po jakimś czasie zabrakło mi powietrza, oderwałem się od rozgrywajacego i nabrałem głębokiego oddechu.
- Kocham Cię Ben - powiedziałem ponownie go całując, między pocałunkami ściągnąłem z jego koszule na co nie był mi dłużny. Po chwili dwóch dorosłych mężczyzn całowało się w samych bokserkach w męskiej szatni.
- Em, przepraszam. Nie chciałem wam przeszkadzać - powiedział Sam wyraźnie speszony zobaczony obrazem
- N... Nic się nie stało - powiedział odrywając się ode mnie, zarumieniony jak burak Ben.
- Co? Jak? Wy? - zalał nas pytaniami
- W życiu nie widziałeś dwóch facetów w samych bokserkach? Chłopie widzisz 14 na każdym treningu - powiedziałem lekko ironicznie
- No w takiej pozycji jeszcze nie widziałem, dobrze że nie wszedłem chwilę później, nie chciałbym oglądać was w całej okazałości - zgasił mnie na co się zarumieniłem
- Nie było tematu - powiedział śmiejący się lekko Ben
- Nie mów nikomu co widziałeś dobra? Bo boje się krytyki - powiedziałem cicho na co oni się zaśmiali
- Jasne stary, nie będę wchodził wam do łóżka. Powiedz mi jedno, jak wygramy za rok lub dwa Pp powiecie światu? - zapytał
- Dobra, ale czuję że nie wygramy - odpowiedziałem i lekko pocałowałem Bena, na co Sam śmiejąc się zakrył oczy
- Nie przy mnie proszę - powiedział śmiejąc się
* Koniec retrospekcji *
Teraz, po dwóch latach spełniam obietnicę daną Samowi. Wznoszę w górę puchar polski, schodzę z podium i podchodzę do Jacka, Kędzierzyńskiego spikera.
- Jacuś, tak jak się umawialiśmy prawda? - zapytałem
- Jasne, jasne - odpowiedział, a ja wróciłem na podium. Odebrałem medal i usłyszałem dobrze znany mi tekst, który Jacek wkuł na pamięć.
- Chciałbym coś ogłosić, otóż pewien członek ZAKSy dwa lata temu obiecał drugiemu zawodnikowi iż gdy wygrają puchar Polski to zdradzi swoją tajemnicę całemu światu. Tak więc zapraszam na środek do mikrofonu Łukasza Wiśniewskiego - powiedział bezbłędnie, nadal lekko nie pewnie wyszedłem na środek i cały czerwony zacząłem pewnie mówić.
- Kibice, całą oglądająca to siatkarska Polsko. Możliwe iż znienawidzicie mnie po tym wyznaniu i wyrzucicie nawet z ukochanego klubu. Otóż ja Łukasz Wiśniewski, jestem gejem i mam chłopaka. Masz Sam, chciałeś tego. Teraz zanim mnie wyrzucicie chciałbym coś ogłosić, a bardziej zapytać. Ben jesteś moją miłością, jesteśmy razem dwa lata i chciałem zapytać cię o bardzo ważna rzecz, czy uczynisz mi zaszczyt i zostaniesz moim mężem? - zapytałem już nie tak pewnie, oczekiwałem gwizdów i krzyków, a zamiast tego odtrzymałem gromkie oklaski i wykrzyczane przez dziewczyny
- " WIEDZIAŁYŚMY KURWA " - po ty nawet się uśmiechnąłem, co dziwinejsze chłopcy z ZAKSY im przytaknęli. Podszedł do mnie Ben ze łzami w oczach i wziął mikrofon
- Tak, zostanę - powiedział tylko i namiętnie mnie pocałował. Po sali rozniosły się gwizdy, które utworzyli zawodnicy z obu drużyn, nie wszyscy ale większość. Po długim pocałunku, zaczęli do nas podchodzić i gratulować. Bardzo się cieszyłem, uśmiech zszedł mi z twarzy gdy usłyszałem dwa słowa kierowane do mnie
- Pierdolony pedał - zabolało, nie powiem że nie, szczególnie powiedziane przez osobę która bardzo lubiłem mianowicie przez Mateusza Bieńka, na spółę z Piotrem Łukasikiem. Ałć, trafiło to we mnie, ale chwila, chwila. Czy Bieniek przypadkiem nie jest gejem? Przecież jemu się podobał Sam jak dobrze pamiętam. Dziwne... Muszę z nim później pogadać... Po całej imprezie poszliśmy do domów, napisałem do Bieńka czy możemy się spotkać jutro, nie odpowiedział.. Zacząłem do niego dzwonić, ale włączyła się sekretarka. Miałem złe przeczucia
- Ben, jadę do Bieńa, mam złe przeczucia - powiedziałem wychodząc z mieszkania, wsiadłem w auto i pojechałem. Po 5 minutach stałem już pod drzwiami Mateusza, nie otwierał. Ostatni raz krzyknąłem
- Bieniek kurwa, zaraz wyważę te drzwi - zrobiłem to, wszedłem do jego mieszkania i powoli zacząłem się rozglądać po pomieszczeniach, gdy dotarłem do salonu oczy zaszły mi łzami, na kanapie leżał młody chłopak, a obok niego wypita wódka i paczka po APAP-ie. Zadzwoniłem po pogotowie i sprawdziłem puls. Ledwo go dotknąłem i już wiedziałem że nie uda się go uratować, był zimny... Zacząłem płakać, po 20 minutach przyjechali ratownicy i stwierdzili zgon... Wróciłem do domu i po prostu zacząłem płakać.
*****
Halo, halo. To miało być z happy endem... Dobra nie będzie... Podoba się?_Łapa🐾_
CZYTASZ
Sport łączy/ One-Shots
FanfictionKOREKTA TRWA ROZPOCZĘCIE 19.12.2020 ZAKOŃCZENIE One shoty z sportowcami. Wszyscy, kogo sobie nie zażyczycie, skoczkowie, siatkarze, pilkaryze, szczypiorniści, lekkoatleci, tenisiści i wielu innych. Gejowskie, hetero, samobójstwo, smutne, wesołe...