Pique/Ramos

246 14 118
                                    

(Kadra u19 uznajmy że wszyscy są w tym samym wieku) (Uznajmy że Iniesta jest już na "emeryturze")

- Panowie, to jest Sergio, bedzie z wami grał -  powiedział trener, a ja już wiedziałem że nie będzie miał lekko, wyglądał jak typowa sierota, co od razu wykorzystał Isco i de Gea

- Mała, chcesz się zabawić? - ten idiota klepnął go w tyłek

- Nie, spadaj - burknął i zaczął podbijać piłkę, Isco ścisnął jego pośladek

- Może jednak? No nie daj się prosić - przysunął się do niego

- Fransisco, powiedział nie to nie  - warknąłem odsuwając go od chłopak

- Oj Geri, nie dasz się zabawić? - zrobił maślane oczka

- Nie, spadaj trenować - powiedziałem 

- Dzięki bardzo, Sergio Ramos jestem - powiedział wyciągając dłoń, włosy spadły mu na oczy

- Jestem żeby pomagać, Gerard Pique - przyjąłem ją i zgarnąłem mu włosy

- Masz może coś żeby je spiąć? - zapytał

- Mam - odpowiedziałem nakładając mu na włosy gumkę

- Dzięki  - powiedział i tak zaczęła się nasza przyjaźń. Po kilku latach to nie ja broniłem jego tylko on mnie. Wyrobił mięśnie, wytatuował się, wyciągnęło go jeszcze do góry.

- Gerio, Gerio - za każdym razem to samo

- Isco, wal się. Dobrze wiesz ze nie jesteśmy razem - Isco i Sergio stali się przyjaciółmi, byłem trochę zazdrosny (będzie chyba osobny shot o tym shipie dop.) ponieważ ja grałem w Barcelonie, a oni w Madrycie, bałem się że on zabierze mi Sergio

- Będziecie - odrzekł tylko Francisco i odszedł do reszty drużyny

- Kto ostatni dotknie de Gei jest głupi - szepnął Ramos i zaczął biec, ruszyłem za nim, ale on był szybszy. Po chwili i ja uderzyłem Davida w głowę

- Co wy odpierdalacie? - zaśmiał się bramkarz

- Nic - uśmiechnęliśmy się i podeszliśmy do reszty grupy

- Przyszły i nasze drużynowe gołąbki - zaśmiał się Iniesta

- Walcie się wszyscy - zaśmiał się kapitan

- Co ty tu robisz Andres? - zapytałem emeryta

- Przyjechałem się z was pośmiać a co? - zapytał

- Gerio! Jak dawno was nie widziałem - usłyszałem trzy głosy

- Koke, Nacho, Cezar, aż za wami nie tęskniłem - zaśmiałem się za co dostałem trzy razy w ramię

- Dlaczego bijecie mi kumpla? - zaśmiał się Sergio

- Bo tak - odpowiedział Koke

- Panowie rozgrzani to gramy drużyna 1 Pique, Ramos, Kepa, Koke, Navas, Aspas... A reszta to druga - ustawiłem się na moim miejscu uprzednio przybijając piątkę Sergio. Zaczęła się akcja, po chwili było 1:0 dla naszej drużyny po strzale Koke, Asensio biegł z kontrą, chciałem mu wybić piłkę, ale poczułem straszny ból w kostce, upadłem na trawę

- Trener stop! Geri leży! - zawołał kapitan i podbiegł do mnie

- Boli, Sergio - jęknąłem gdy dotknął mojej nogi w kostce

- Cśś Geri, spokojnie - miał taki piękny, kojący głos, przyjrzałem się mu, mocne rysy twarzy, piękne oczy, wymodelowane włosy. Niczym nie przypominał tej sieroty z u19 

- Te Gerard, napatrzysz się na niego w pokoju, pomożemy ci wstać - otrząsnąłem się i zalałem się rumieńcem, syknąłem z bólu gdy podnosili moją nogę, ale Sergio miział mnie po włosach i na nic nie zwracałem uwagi

- Już idziemy do pokoju Geri, masz skręconą kostkę - powiedział spokojnie Ramos, ale słyszałem drżenie jego głosu. Gdy zanieśli mnie do pokoju, Sergio był bardzo troskliwy. Po jakimś czasie od tego zgrupowania zacząłem czuć coś więcej do Ramosa, nie umiałem się jednak przyznać. Po raz pierwszy od dawna czułem się niezręcznie w jego towarzystwie, lecz on mnie teraz potrzebował. Po odpadnięciu z Mundialu naszej drużyny narodowej Ramos się załamał. Twierdził że był najgorszym kapitanem. Zapukałem do jego pokoju, lecz po chwili ogarnąłem że ja też w nim mieszkam. Wszedłem do niego i zastałem Sergio w pozycji leżącej, przeglądał jakiś album. Gdy zobaczył że wszedłem zarumienil się i zamknął go.

- Cześć Geri, jak się masz - zapytał siadając

- To ja powinienem zapytać ciebie - odpowiedziałem siadając na skraju łóżka

- Wiesz jak ja się czuje. Jestem najgorszym kapitanem. Odpadliśmy z Rosją! Już nic nie poprawi mi humoru - powiedział przytulając mnie, stwierdziłem że to idealny moment

- Mogę odwrócić twoją uwagę od tej porażki. Ale musisz mi pozwolić - powiedziałem

- Pozwalam - mruknął, a ja nie zastanawiałem się dłużej. Podniosłem jego brodę do góry i wpiłem się w jego usta. Zdziwiło mnie to że oddał pocałunek. Po chwili zabrakło mi powietrza więc oderwałem się od mężczyzny

- Przepraszam - powiedziałem z rumianymi policzkami

- Nie masz za co, miałem to zrobić już dawno temu. Dobrze ze sie odważyłeś. Kocham cię Geri - powiedział

- Ja ciebie też Sergio - odpowiedziałem i znów zachłannie go pocałowałem. Następnego dnia poszliśmy na wylot z Rosji trzymając się za ręce. Kto pierwszy zauważył? Francisco Román Alarcón Suárez. Pogratulował nam, ale był jakiś dziwnie smutny. Nie zwróciłem na to jednak większej uwagi ponieważ najważniejszy był Sergio.

****
Jest i on! Rozdział o Gerio

Mam nadzieję że nie zawiodłam i się podoba

Za błędy przepraszam i zapraszam do dyskusji

Ramos Sierota jest w mediach, przystojny Ramos jest tu

Ramos Sierota jest w mediach, przystojny Ramos jest tu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Sport łączy/ One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz