00111000

51 3 6
                                    

Markus zawył z bólu a przynajmniej próbował niestety rana mu to uniemożliwiała. Z Yukim również nie było dobrze; nie wziął ze sobą nic do ochrony a sweter był niewystarczający. Cały był oparzony a z bólu co najwyżej człapał nogami. Widząc to antena zaczęła płakać Lucas porostu uklęknął nad swoim chłopakiem wiedząc, że zaraz wyzionie ducha. Wtedy strzelec ich zauważył, zaśmiał się triumfalnie i naciągnął kolejną strzałę a gdy cięciwa była naprężona wystrzelił. Oboje zamknęli oczy przygotowani na najgorsze. Gdy pocisk był od nich niewiele ponad dwa metry pojawiła się Emilia ubrana tak jak ją pierwszy raz zobaczyli w Lyoko i złapała strzałę w locie łamiąc ją na pół.

- Model Trzysta czternaście? -Spytała pojawił się przed nią hologram wyglądający jak panel w sterowania.- Tak ale jakiś nietypowy co tu robi model szósty?

Nie odpowiadając wystrzelił ponownie; Emilia wybrała jakąś opcje a lecący w ich stronę pocisk zmienił się w poligony a na jej panelu jakaś wartość spadła ze stu do osiemdziesięciu. Następnie wybrała drugą a pod Yukim pojawiły się nosze wykonane jakby ze światła a na nadgarstku Antey pojawiła się bransoletka połączona z noszami czymś co przypominało kabel. Wartość ponownie zmalała tym razem o dziesięć.

- Bierzcie go do fabryki do komory skanu tam wydobrzeje potem sami tam się przenieście wystarczy enter.

- A on. -Lucas wskazał na postrzelonego.- Co z nim?

Emilia zacisnęła zęby.

- Czy ta osobistość jest ważna?

Zapytała z irytacją w głosie. Lucas pokiwał głową. Ta westchnęła; wybrała tą samą opcję a wartość spadła o trzydzieści gdyż jednocześnie zniszczyła nadlatującą strzałę. Pod Markusem i na nadgarstku Lucasa pojawiły się identyczne nosze i bransoletka.

- Dzięki.

Szybko powiedzieli oboje biegnąc w stronę włazu, otworzyli go i szybko weszli do środka. Podbiegli do fabryki a następnie do windy i zjechali na dół. Włożyli Markusa i Yukiego do komór którzy w tamtym momencie byli na skraju życia. Gdy skanery się zamykały Antea szepnęła do albinosa -Wszystko będzie dobrze- I pobiegli na górę. Na monitorach były okna podpisane jako "Naprawa tkanek organizmów" oznaczone jako wykonane i "Opóźniona wirtualizacja" która wymagała zatwierdzenia. Bez chwili namysłu nacisnęli enter i pobiegli do komór skanu. Te się zamknęły i po chwili byli już w Lyoko.

- G... gdzie ja jestem?

Spytał Markus który był ubrany ja Cowboy z jakiegoś stereotypowego westernu. Przy basku miał dwa rewolwery.

- Markus jak by ci to wytłumaczyć... -Lucas zakłopotał się. - Dobra ja jestem Lucas Tamta w zbroi to Antea a to orło samurajo coś to Yuki.

Chłopak był jeszcze w lekkim szoku zanim ogarnął to swoim rozumem.

- A... aha...

- HALO CZY MNIE SŁYCHAĆ!!!

Usłyszeli w swoich uszach tak głośno że poczuli jakby przeszywał ich na pół.

- Przepraszam już ściszam a teraz do rzeczy macie osim godzin aby dojść do odpowiedniej wieży i zabić strażnika. -Usłyszeli dziwne kliknięcie.- Tutaj macie mapę i liczbę punktów życia jak pytanie macie to wysłałam i instrukcje zaraz wracam.

Odeszła od klawiatury i zamaszystym pełnym gracji ruchem stworzyła przed sobą kolejny hologram. Wartość ponownie była ustawiona na sto. -W końcu nowe punkty życia.- Powiedziała pod nosem szukając jakieś opcji. Znalazła, wybrała ikonę z podpisaną jako Lancelot a gdy to zrobiła wyskoczył jej komunikat "Ta funkcja wymaga połączenia z obecnym stanem stabilności spektra albo użytkownika czy chcesz kontynuować? Chwilkę  zastanowiła się nad potwierdzeniem ale  po namyśle z trudem zaakceptowała.

- Dobra to gdzie i co mamy zrobić?

Spytał. Dalej nie ogarniał tego co się wokół niego dzieje. Rozejrzał się po otoczeniu; miasto jakie go otaczało choć wyglądało na prawdziwe nigdy by go tak nie nazwał; wszystko wyglądało zbyt idealnie. Miejsce w jakim się pojawili było dachem jakiegoś budynku, nie był ani niski ani wysoki ale i tak widać było dużą część otaczającej go metropolii.

- Zaraz się dowiemy.

Powiedziała a porze nią pojawił się jakiś hologram. Przedstawiał on portret jakiegoś człowieka przypominającego slenderman-a z tym że zamiast garnituru miał na sobie czerwoną koszulę a na gładkiej twarzy miał niechlujnie narysowane oczy i usta. Obok była mapa wskazująca im drogę a na jej końcu była ikonka czegoś co było podpisane jako wieża.

- Ok to jest posrane.

Walnął Lucas.

Przed Emilią pojawiło się coś co wyglądało jak anioł ale zamiast postaci człowieka był robotem; cały był biały z nielicznymi złotymi wstawkami. Bryła przypominała muskularnego człowieka ubranego tak jak zazwyczaj przedstawia się anioły; Na jego głowie nie było nic poza twarzą która to nie przedstawiała żadnej emocji po prostu tam była nie pełniąc żadnej poza estetyką funkcji. Na plecach miał kawałki prostych pasków lnianego materiału ale unosiły się w taki sposób, że przypominały skrzydła i taką też funkcje pełniły chociaż nikt o zdrowych zmysłach by tak ich nie nazwał.

- Ja Emilia, jako spektrum niezależne od imperium nazwanego po tym co uczynił Lyoko pustym wydaje ci rozkaz obrony tego miejsca jak i siebie. Oto twoja powinność.

- Yes your Majesty.

Odparł bez dusznym niskim głosem nie poruszając ustami i z niesamowitą szybkością wyleciał przenikając przez ściany. Emilia zaś usiadła ponownie przed klawiaturom założyła słuchawkę i pośpiesznie powiedziała oznajmiła że już jest.

- No nareszcie bo z tych twoich instrukcji nic nie wynika.

Powiedziała Antea  podczas gdy hologram zniknął.

- Ile wam trzeba tłumaczyć; bierzcie tam gdzie pokazała mapa i pozbawcie żywotności strażnika wtedy model trzynasty zniknie a ja cofnę czas o osiem godzin.

- Jak to cofnie...

- Na co czekasz rozpoczynajcie!

Ponownie usłyszeli to tak głośno. Wiedząc, że i tak mają niewiele go gadania poszli tam gdzie pokazała im mapa o dziwo wszyscy ją zapamiętali. Było to całkiem niedaleko problem stanowiła wysokość.

- Yyy. możemy skakać z takiej wysokości?

Spytał Markus.

- Nie nie możecie. Skok z takiej wysokości oznacza wyczerpanie punktów życia.

- To jak my niby mamy... ?

- Lucas i Yuki oni wam pomogą.

- Jak to my?

Spytali zaskoczeni, lecz to szybko ustąpiło zrozumieniu. Yuki złapał Markusa za ramię a Lucas Antee za rękę.

- Gotowi?

Zapytali oboje podczas gdy pozostali dalej niczego nie ogarniali. Na plecach Yuki-ego pojawiły się skrzydła wyglądające jak wykonane ze srebrnych mieczy i wraz z chłopakiem zleciał na ziemię natomiast Lucas szybko przeteleportował ich oboje zostawiając po sobie niebieskie światło.

- Jak Wy to zrobiliście?

- Nie ma czas...

Nie dokończył bo w uszach usłyszeli głos plucia krwią. Emila zawyła z bólu.

Code Lyoko Nowe pokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz