Nachyliłem się do jeszcze zaspanego chłopaka i pocałowałem w czoło. Dopiero po momencie dotarło do mnie co zrobiłem. Szybko wstałem i odwróciłem się do niego plecami.
- Kouhei... co ty? - usłyszałem zdziwionego Kuro zza pleców.
- Zapomnij - szybko wyszedłem z pokoju i z nerwów zaparzyłem wodę na herbatę.
Nie musiałem długo czekać aż "kot" przyjdzie za mną.
- Nie "zapomnij"! Gadaj co to miało być! - dociekał.
- Ja... nie wiem - poczułem nagle jak szarpie mnie za ramie, abym się odwrócił.
Spojrzałem w jego oczy. Wpatrywały się we mnie, ale nie wydawały się złe, a raczej rozczarowane.
- Kouhei czy ty mnie lubisz? - błądził wzrokiem po mojej koszuli.
- Chyba... zaczynam bardziej niż lubić - złapałem za jego ręce.
Wtedy znów na mnie spojrzał. Z jego oczu biła radość.
Nie czekałem. Przysunąłem go do siebie i złączyłem nasze usta. Musiałem dowiedzieć się czy przypadkiem nie wariuje.
Dotykając jego miękkich ust czulę się niesamowicie. Takie delikatne i ciepłe. Idealne.
Uchyliłem lekko powieki. Kuro zamknął oczy i tak jak ja rozkoszował się chwilą.
Objąłem go w pasie i przyciągnąłem do swojego brzucha. Jego ręce oplotły moją szyję i błądziły po moich brązowych włosach. Widać, że błaga o więcej. Nie czekając na pozwolenie wsadziłem język między jego wargi. Jego słodycz wywołała u mnie dreszcze.
Miałem już dość stania w kuchni. Oderwałem się od niego na chwilę i szybko skierowałem kroki do sypialni ciągnąc go za rękę. Gdy położyłem go na łóżku zawisłem nad jego ciałem i znów złączyłem nasze usta. Kuro również nie próżnował.
Przyciągnął mnie mocniej do siebie, a gdy lekko uchyliłem usta z zachwytu wsunął swój język do moich ust i energicznie zaczął nim ruszać. Ja wsunąłem ręce pod jego koszulkę trącając palcami już stwardniałe sutki. Jeżdżąc palcami po jego skórze doprowadzałem go do coraz większej rozkoszy.
Słysząc jego pomruki i przyspieszony oddech zrobiło mi się ciaśniej w spodniach. Biorąc chwilę przerwy między pocałunkami zdjąłem swoją górną cześć garderoby i pomogłem czarnowłosemu pozbyć się swojej.
Powróciłem do wcześniejszej czynności. Zjeżdżając w dół jego szyi ssałem i lizałem jego skórę zostawiając co chwilę na niej czerwone ślady . "Kot" wił się pode mną z rozkoszy co doprowadzało mnie na skraj wytrzymałości.
Moja głowa znalazła się przy jego brzuchu. Rozłożyłem jego nogi i zarzuciłem sobie na ramiona aby mieć lepszy dostęp do brzucha. Ręce włożyłem pod jego uda i trzymając za jego tors lizałem jego podbrzusze.
Kuro ściskał jedną ręką poduszkę przy jego głowie, a drugą próbował głaskać moje włosy. Jak by błagał abym złączył nasze usta.
Chcąc doprowadzić go do większej przyjemności położyłem ręce na jego kroczu. Bariera z materiału oddzielała mnie od jego męskości ale nie miałem wątpliwości, że jest tam prawdziwa skała. Gładząc dłonią wypukłość wróciłem na górę.
Wpiłem się w mokre wargi Kuro, znów czując jak więcej krwi spływa do mojego członka.
Nagle Kuro popychając mnie na plecy wskoczył na mój tors, nie odrywając przy tym ust. Czułem jak ociera się o mojego penisa. Wstając do siadu miałem przed sobą jego klatkę piersiową. Całując ją i penetrując każdy skrawek skóry słuchałem jego serca. Biło jak szalone. Wsunąłem ręce pod jego spodnie i macałem mu pośladki.
Zsunąłem z niego spodnie do kolan uwalniając jego penisa z ciasnych spodni. Złapałem go w rękę i dynamicznie ocierałem go. Pracując dłonią w górę i w dół patrzyłem na reakcje Kuro. Rozkosz widniała na jego buzi.
Gdy zacząłem kciukiem manewrować po główce jego penisa o mało nie wykrzyczał na cały blok jak mu dobrze. Lewą ręką przejechałem od pośladka po jego szyję. Dotykając jego skórę i czując jej ciepło było wspaniale.
Zielonooki chwycił nagle moją dłoń i włożył jej dwa palce do buzi. Podgryzał je, ssał i coraz bardziej ślinił. Wiedziałem czego chce. Zabrałem już mokrą rękę od jego śliny i przyłożyłem do jego pośladków. Drażniłem jego dziurkę lewą ręką i przygotowywałem. Jeden, a potem dwa palce znalazły się w jego wnętrzu.
Po dosłownie chwili zabawy wyjąłem je z niego. Chciałem przewrócić go na plecy i pozbyć się w tym czasie swoich spodni ale nie pozwolił mi na to. Zamiast tego popchnął mnie, abym się położył i sam zsunął ze mnie jeansy.
Jedną ręką Kuro złapał mojego penisa i bawił się nim, a drugą przekładał między palcami moje jajka. To było tak przyjemne, że myślałem, że dojdę nie wchodząc w niego. Zamknąłem oczy i rozkoszowałem się sytuacją.
Kuro nagle przestał i podchodząc biodrami trochę bliżej do mnie nakierował mojego penisa na swój otwór. Powoli i delikatnie wsunął się na niego, a gdy wszedł cały zaczął po nim skakać.
To uczucie gdy jestem w nim jest nie do opisania. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, a uczucie w podbrzuszu narastało. Stałem się tak czuły, że gdy tek ocierał się o mnie, a ja w jego wnętrzu chciałem już dojść.
Otworzyłem oczy i patrzyłem jak zielonooki pogrążając się w rozkoszy prowokuje mnie wzrokiem. Popchnąłem go na plecy i opierając się rękami między jego głową znów wszedłem w niego. Poruszałem się tak szybko i mocno jak tylko dawałem radę. Złapałem tez ręką jego męskości i ruszałem nią dla lepszej rozkoszy.
Czułem, że jestem już na bardzo cienkiej granicy, a widząc "Kota" byłem pewny, że sam już długo nie wytrzyma.
- Kouhei! - wykrzyczał moje imię gdy zaczął dochodzić od moich pieszczot, a ja już przestałem się powstrzymywać i doszedłem w jego wnętrzu. Kładąc się na nim pocałowałem go namiętnie w usta kończąc nasza małą przygodę.
Opadłem ze zmęczenia przy nim i objąłem ramieniem. Kuro wtulił się we mnie i szybko zasnął. Czując jego słodki zapach sam zamknąłem oczy i dołączyłem do niego w snach.
CZYTASZ
Mały Sekret (Yaoi) [Zakończone]
Short StoryKouhei w ulewny dzień znalazł kota i postanowił go przygarnąć ale czy to na pewno był dobry pomysł ?