Rozdział 11- Krew z Krwi

4 0 0
                                    

Jurgen odszedł, jednak Hans i Amala zostali. Oboje wyglądali na gimnazjalistów, jednak Aron z góry ostrzegł Laurę, by nie zwiodły ją pozory. Brat i siostra Arona byli niezwykle utalentowanymi magami, co szczególnie zaprezentował Hans, wchodząc do umysłu Arona, który niemal nie mógł się przez to ruszyć z miejsca.
Miał roztrzepane, ciemnobrązowe włosy i intensywnie zielone oczy, które zdawały się wiecznie rozmarzone, czy zamyślone. Nie pasowały do ostrych rysów bladej twarzy, wyrażającej nieskończone skupienie i jasność umysłu. A może Hans chciał żeby tak go odbierano i w tym celu wpływał na ludzi wokół? Dla Laury pozostawało to tajemnicą.
Tajemniczy szatyn niemal cały dziań spędził na rysowaniu wokół zniszczonego domu skomplikowanych symboli i linii, które je łączyły. Gdy dziewczyna zapytała Arona jaki jest tego cel, ten zaskoczył ją, proponując, żeby zapytała o to samego rysownika. Początkowo poczuła się zmieszana i nieco zdenerwowana postawą swojego mentora. Wiedziała jednak, że to kolejna z prób, które stawia przed nią Władca Lodu i Ognia.
Poszukiwała zielonookiego chłopca za oknami i znalazła go w końcu na tyłach domu. Stanęła jeszcze na chwilę w kuchni, przed drzwiami na drugi ganek. Niepozorna postać klęczała na ziemi, rozsypując biały proszek i rysując kolejne symbole.

Laura wzięła głęboki oddech i ruszyła w jego stronę. Hans zdawał się nie zauważyć podchodzącej do niego dziewczyny. 
-Rysuję krąg do transmutacji, dzięki któremu naprawię wasz dom.- odezwał się niezapytany chłopak. Laura stanęła jak wryta, ponieważ nie zadała żadnego pytania, a Hans nawet nie oderwał wzroku od rysowanych run.
-Ale...
-Twoje myśli są tak głośne, że wiedziałem o co zapytasz, jeszcze zanim Aron skierował cię do mnie.- mówił to z niezwykłą lekkością, z którą zwykli ludzie mogliby rozmawiać o pogodzie. Dziewczyna pomyślała, że nie ma się czego dziwić po kimś kto przeżył setki, a nawet tysiące ludzkich istnień i widział rzeczy niedostępne dla przeciętnego człowieka.
Nagle Hans podniósł się zupełnie bez ostrzeżenia i odwrócił twarzą do Laury, jednak jego wzrok skupił się na czymś odległym, ale gdy ona zerknęła na ganek i dom za sobą, nie zauważyła nic niezwykłego. Kiedy ponownie spojrzała na Władcę Wody, ten wpatrywał się w nią intensywnie. W jego wzroku była niezwykła mieszanka ciekawości i czegoś jeszcze. Czegoś dzikiego, co wywoływało u Laury delikatny lęk. Jakby stała oko w oko z wielkim kotem, który lubi się bawić swoją ofiarą, zanim zakończy jej żywot. Ale gdzie miała by uciec ona- mała myszka, w obliczu wielkiego kota. Laura zagubiła się w swojej wyobraźni, myśląc o tym jak bezcelowy byłby jakikolwiek opór, kiedy nagły, głośny dźwięk przywołał ją ponownie na ziemię. Poczuła jak kręci jej się w głowie i gdyby nie to, że Hans złapał ją za rękaw koszulki, upadła by na ziemie.

-Usiądź. Czeka cię trudna nauka i bardzo męczący trening.- powiedział Władca Wody i usiadł wraz z dziewczyną na trawie. Laura wciąż była nieco przyćmiona.- Spróbuję cię nauczyć jak bronić swój umysł i jak można zaatakować umysły innych osób.
-Powoli, proszę...- jęknęła czując, że przy ostatnich zawrotach głowy zrobiło jej się niedobrze.
-Dobrze. Na początku, skup się na swojej i mojej energii.- Idąc za wskazówkami Hansa, odrzuciła wszystko co znajdowało się wokół i skupiła na energii Władcy Wody oraz jej własnej. Wtedy zobaczyła coś niezwykłego. Energia chłopaka była niezwykle podobna do tej, którą sama wokół siebie roztaczała, jednak dużo intensywniejsza. To było jak sztorm w porównaniu z prysznicem.
Dodatkowo energia, którą otaczał się potężny użytkownik Żywiołu, zdawała się wnikać w jej moc i poruszać nią w swoim własnym rytmie.
-Tak, moja energia porusza twoją, ponieważ jestem potężniejszy, a ty nie próbujesz się bronić.- Hans odezwał się w jej umyśle, wywołując ciarki na plecach.- Nie bój się, nie zrobię ci nic złego. To najlepszy sposób, żeby cię tego nauczyć.
-To samo powtarza mi Aron.- pomyślała, wiedząc że brat jej mentora słyszy jej myśli i choć miała zamknięte oczy, to była pewna, że Hans uśmiechnął się krzywo.
-Dobrze śmiertelne dziecko.- podjął po chwili Władca Wody- Musisz znaleźć sposób na to, żeby twoja energia oparła się wpływowi mojej. Nasza energia jest jak nasz Żywioł, więc naturalnie faluje jak woda. Musisz znaleźć sposób by wyrwać się z mojego rytmu. Narzuć swój własny.

Laura skoncentrowała się w pełni na ruchu jej energii. Kolejnych falach, którymi szarpała aura Hansa. Raz za razem dziewczyna próbowała powoli przyspieszać ruch i zmieniać przepływ energii w różnych kierunkach, jednak energia potężnego Władcy ściskała ją niezwykle mocno ze wszystkich stron. Po kilkudziesięciu próbach poczuła jak gotuje się w niej frustracja. Do tej pory wszelkie magiczne umiejętności i wiedza przychodziły z większą łatwością. a nawet jeśli jeden sposób nie działał, to Aron pokazywał jej inną drogę.
-To nie działa! Dasz mi jakąś wskazówkę?-zapytała w myślach Laura. Czekała na odpwiedź, jednak nic nie wskazywało na to, że ją otrzyma.
Dziewczyna poczuła, że pozostawiono ją samą przed zadaniem, które przewyższa jej możliwości. Poczuła się w pewien sposób zraniona i zdradzona... Ale przez kogo?
Przez Hansa? Nie. Nie znała go i nie ufała mu. Niczego nie oczekiwała, więc... Aron...
To jej mentor posłał ją do tej jaskini lwa. Wysłał ją do człowieka, który kilka dni wcześniej próbował ich zabić.

Energia Laury szarpnęła się gniewnie i przez chwile zaskoczona dziewczyna, sądziła, że udało jej się uwolnić od wpływu Władcy Wody, jednak jego energia "nabierała rozpędu" by w ułamku sekundy wbić się w aurę Laury.

W jednej chwili Laurę nawiedziły przerażające wizje. Usłyszała boleśnie głośny płacz dziecka. Światło również było nieprzyjemnie intensywne, jednak było coś bardziej przerażającego. Twarz płaczącej, bardzo zmęczonej kobiety. Mówiła coś, jednak dopiero po chwili do Laury dotarły te słowa.
"Przeklinam Cię... przeklinam Cię... przeklinam Cię..." głos kobiety z każdym oddechem słabł, aż ucichła i spuściła wzrok. Umarła. Dziecięcy płacz nie ustawał, ale słychać było też nie równy i płaczliwe próby uspokojenia płaczącego dziecka. Wizja przeniosła się na kogoś kto próbował uspokoić dziecko. Był to chłopiec o ciemnych włosach i jeszcze ciemniejszych oczach, na oko liczący kilka lat. Po jego policzkach spływały łzy.

Nagły błysk światła. Potem ciemność, potem powrót do rzeczywistości i Aron, przygniatający Hansa ziemi.

Z wody w lód. Z lodu w ogień.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz