Po tym jak odeszli od stołu, Aron poprowadził Laurę do swojego własnego pokoju. Zanim weszli do środka, chłopak przestrzegł dziewczynę, aby nie dotykała niczego, a najlepiej, żeby nawet nie patrzyła na nic zbyt długo, ponieważ wiele niebezpiecznych przedmiotów Władca trzyma "dla bezpieczeństwa" we własnej sypialni, która notabene opatrzona była wieloma ochronnymi czarami, a nawet klątwami. Tak przynajmniej twierdził Aron.
-Czy klątwy nie są przypadkiem czymś złym?- zapytała Laura rzucając ukratkowe spojrzenia na różne kąty pomieszczenia, które było niewyobrażalnie ogromne i zagracone. Różne meble, przykryte prześcieradłami, ustawione były na środku pomieszczenia, tworząc swego rodzaju labirynt.
-Uroki, runy, czary, zaklęcia i klątwy. Wszystkie mają dobre i złe strony.- zaczął wyjaśniać Aron- Klątwy wyróżnia to, że mogą być naprawdę potężne i teoretycznie ich działanie kończy się wtedy, kiedy chce tego osoba, która je rzuca. W każdej klątwie jest jednak nieprzyjemny haczyk. Zawsze jest ona w jakiś nieprzewidziany sposób naciągnięta.
Zatrzymał się przy oszklonej biblioteczce, na której zamiast książek stały słoje różnej wielkości i zawartości. Aron bez zastanowienia wziął malutką buteleczkę, wypełnioną- jak przypuszczała Laura- alkoholem lub zwykłą wodą. Sięgnął jeszcze po przysadzisty słój, odkręcił go i zaciągnął się wonią, która natychmiast dotarła również do Laury.
-Lawenda?- zapytała z nieskrywaną ciekawością.
-Mhm.- przytaknął chłopak, wrzucając garść lawendowego suszu do dużej, glinianej misy, która była nieproporcjonalnie szeroka względem tego jak była niska. W chwili, gdy suszone kwiaty dotknęły powierzchni wody, która już wypełniała naczynie, ogień zapłonął tuż pod nim.
Dziewczyna przyglądała się jak Władca podchodzi do kilku donic, w których rośliny pozostawały w nieładzie.
-Niezapominajka. - powiedział pokazując świeżo zerwany, delikatny kwiatuszek i wrzucając go do naczynia, w którym natychmiast zawrzało. Dopiero teraz odkorkował małą buteleczkę.
-I łza uroniona na pogrzebie, na który przyszła tylko jedna osoba.- Pojedyncza kropelka spadła prosto do mieszanki. Mówiąc to Aron spojrzał na Laurę bordowymi oczami pozbawionymi emocji. Dziewczynę przeszedł dreszcz. Wrzenie ustało. Przez chwilę panowała cisza.
-To wszystko?- zapytała cicho dziewczyna.
-To tylko zapłata za moc, którą zaczerpniesz by rzucić klątwę na samą siebie.- odpowiedział Aron.
-Co?! Ale przed chwilą mówiłeś mi o nieprzewidzianych efektach ubocznych! Nigdy nie rzucałam klątw! Jak ty sobie to teraz wyobrażasz?!- dziewczyna cofnęła się o kilka kroków.
-Laura, uspokój się. Wszystko ci pokażę, a efektami ubocznymi się nie przejmuj. Ta klątwa jest bardzo prosta i jej efekty są zwykle bardziej upierdliwe niż szkodliwe. Na przykład jeśli spotkasz kogoś znajomego, może twierdzić, że w minionym tygodniu byliście na imprezie, pomimo iż nie widziałaś się nim od miesiąca.- powiedział spokojnie Aron.- Podejdź do misy i spójrz na swoje odbicie.
Laura nie ruszała się z miejsca analizując jego słowa z dużą dokładnością. W końcu podeszła do naczynia i pochyliła się. Pomimo iż jeszcze chwilę temu mieszanka wrzała, teraz jej powierzchnia wydawała się gładka i niewzruszona, jak powierzchnia lustra.
-Dobrze. Teraz połóż dłoń na powierzchni wody.- Laura już chciała mu przerwać, twierdząc, że się sparzy, ale Aron nie dopuścił jej do głosu.- Woda to twój element. Zaufaj jej, a nie stanie ci się krzywda.
Dziewczyna na początek zbliżyła tylko dłoń, sprawdzając, czy poczuje ciepło. Ku swemu zdziwieniu odkryła, że nie czuje wysokiej temperatury. Położyła dłoń na wodzie, która była jak powierzchnia lustra- Laura nie mogła włożyć ręki pod powierzchnię.
-Świetnie. Teraz powtarzaj za mną.- zaczął recytować krótką i doskonale znaną mu formułę, a ona powtarzała.
Przeszłość swą zostawiam za plecami, pragnę skryć się pod cieniami.
Niech moje imię okryje się mgłą, sama chcę podążyć ścieżką tą.Laura poczuła, jakby wszystko wokół lekko zawibrowało. Spojrzała na Arona, który ruchem głowy dał jej znak, żeby spojrzała na powierzchnię wody. Nie było tam już jej odbicia!
Po rzuceniu klątwy Laurę ogarnęło ogromne zmęczenie. Aron wyjaśnił jej, że klątwy rzeczywiście pochłaniają ogromne ilości energii, zarówno z osoby, która ją rzuca, jak i wszystkiego wokół, tworząc czasem nawet falę antymagiczą, będącą- w skrajnych wypadkach- zdolną przerwać działanie aktywnych zaklęć i słabszych klątw. Dziewczyna jednak, myślała już tylko o ciepłym łóżku i zakończeniu tego dnia. Dnia, w którym jej życie wywróciło się do góry nogami.
CZYTASZ
Z wody w lód. Z lodu w ogień.
FantasíaMoje własne uniwersum, w którym magia, choć ukryta przed wzrokiem większości śmiertelników, istnieje i od lat pozostaje wytrącona z równowagi. W życiu Laury wiele się zmienia, gdy na swej drodze spotyka nieśmiertelnego Władcę bez Rodu i większego pl...