3.

59 0 0
                                    

Teczka, którą dostałam od Fury'ego to całe kompendium wiedzy na temat nowej pracy, a przede wszystkim współpracowników, dlatego od godziny siedzę w wannie i po raz kolejny przeglądam jedną ze stron. Mam głęboko w poważaniu, że znaczna część papierów zamokła i zmiękła pod wpływem pary. I tak są mi zbędne. Po dwóch dniach ich szczegółowej analizy, mogę śmiało stwierdzić, że większość tekstu znam już na pamięć. Szkoda tylko, że niewiele z tego pojmuję, bo większość faktów po prostu się wyklucza lub brzmi, jak fragmenty pokręconych książek fantasy. Teserakt? Loki i jego nieudana próba przejęcia władzy nad światem? Thanos i słynne kamienie nieskończoności? To zbyt wiele na moją małą główkę. O samej pracy też jest niedużo przydatnych informacji. Głównie nakazy i przykazy, w wersji mocno uproszczonej. Może to i lepiej? W końcu sam Fury powiedział, że im więcej będę świadomie rozumieć, tym ciężej będzie mi odnaleźć logiczne rozwiązanie. Zbyt wiele szczegółów wprowadziło zamieszanie w S.H.I.E.L.D, dlatego Nick zarzekł się, że nie dopuści do tego, aby taki sam burdel powstał w głowach jego pracowników. Znalazł się samozwańczy, troskliwy ojciec bandy przebierańców...

...Koniecznie muszę zapytać Fury'ego, czy w ramach zintegrowania z grupą też dostanę jakiś szałowy, obcisły kostium. No przecież nie mogę się wśród nich wyróżniać! Jeszcze komuś zrobiłoby się przykro. Takiemu Robinowi, przykładowo...

Odkładam rozmokniętą kartkę na stojącą przy wannie szafkę i zanurzam się pod stygnącą wodą. Zapach lawendowego płynu odpręża, ale sprawia też, że oczy same mi się kleją. Przymykam je na chwilę, a kiedy biorę głęboki, relaksujący wdech, moje Eden zostaje brutalnie zniszczone dźwiękiem dzwonka dobiegającego zza drzwi łazienki.

To pewnie Helen Powell przyszła na popołudniową herbatkę do babci Molly. Od dnia, w którym ją poznałam, odwiedziła nas już 10 razy. Aż 10! A minęły zaledwie 3 dni. Dobrze, że babcia w końcu znalazła sobie towarzystwo, jednak wyraz twarzy tej kobiety bardzo mi się nie podoba. Przyrzekam, że starałam się do niej przekonać. Mimo to, Helen nadal budzi wrażenie, jakby pod warstwą odmłodzonej chirurgicznie skóry chowała przerażające tajemnice. No i przez większość czasu mówi o „procesie zabierania bólu", cokolwiek to oznacza. Któregoś razu próbowałam ją dyskretnie podpytać, ale w ostateczności zbyła mnie machnięciem ręki i stwierdzeniem, że jestem zbyt młoda, żeby to zrozumieć.

Zbyt młoda? Jeszcze chwila i zacznę kupować kosmetyki na dziale 30+. Młodość nie wieczność. Nadszedł najwyższy czas, aby zacząć oszczędzać na botoks, czy inne kwasy hialuronowe...

- Bianca? Wszystko w porządku? – Słyszę delikatne pukanie i zatroskany głos babci. – Siedzisz tam od godziny! Wyjdź wreszcie, masz gości.

W zaskoczeniu unoszę brew ku górze. Nie spodziewałam się odwiedzin o tej porze. Może to przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej? Oby, bo nic mnie już bardziej nie zdziwi. Nawet gdyby to była nagła śmierć z ręki kosmicznego psychopaty.

- Już idę! – Wołam, łapiąc za ręcznik i niedbale wycierając ciało z lawendowej piany. Narzucam na siebie bordowy szlafrok i puchate papcie w kształcie jednorożców, po czym z impetem wychodzę z łazienki. Nie spodziewam się, że ktoś może na mnie czekać tuż za drzwiami, dlatego kurczowo łapię za materiał szlafroka, kiedy wpadam na znajomą postać.

...Mogłabym teraz umrzeć na zawał serca. Ale nie, bo po co?! Przede mną jeszcze wiele, wiele lat kompromitujących sytuacji, takich jak ta. Najwyraźniej, ktoś tam na górze próbuje ze mnie zrobić największą ofiarę losu, jaką ziemia nosiła. Zaszczytne osiągnięcie, nie ma co... 

Hollens jest chyba równie mocno zaskoczony, jak ja. A nawet bardziej. Oby nie dostał śmiertelnego paraliżu, bo mój widok z posklejanymi od wody włosami, podkrążonymi oczami i pomarszczonymi dłońmi chyba nie należy do najprzyjemniejszych. A przynajmniej takie odnoszę wrażenie, śledząc reakcję Robina. Chłopak bez skrepowania lustruje mnie wzrokiem od góry do dołu, a kiedy dostrzega papciowe jednorożce, wybucha dźwięcznym śmiechem.

AVENGERS: NOWY ŚWIAT.Where stories live. Discover now