Rozdział 23

375 41 6
                                    



Od razu po wybiegnięciu z domu zawiadomiłem Lucasa aby zajął się poszukiwaniami Hany wraz z moimi ludźmi, w międzyczasie postanowiłem, że wpadnę do rodzinnego domu Hany. Musiałem się upewnić czy na pewno jej tam nie ma.

Kiedy już byłem na miejscu nie musiałem się zbytnio wysilać ponieważ już stojąc przed drzwiami słyszałem krzyki, prawdopodobnie była to czyjaś kłótnia.
Kiedy sięgnąłem ręką do klamki ktoś mnie wyprzedził i otworzył drzwi. Była to mama Hany niestety przez to że była odwrócona do mnie tyłem nie zauważyła mnie i do mnie dobiła.
Spojrzałem przed siebie i dostrzegłem wkurwiony i zdziwiony wzrok Dereka na sobie.
Blondynka po zderzeniu ze mną podskoczyła i odwróciła się w moja stronę. Posłała mi uśmiech.

- A ty tu czego szukasz?- Syknął brunet. Widziałem jeszcze jak tylko kobieta pogroziła mu wzrokiem.

- Chciałem coś sprawdzić - Wymamrotałem.

-Wchodź. Chcesz może herbaty albo kawy?- Odezwała się rodzicielka Hany posyłając mi ciepły uśmiech. Odwzajemniłem go i zrobiłem tak jak mi rozkazała.

- Wystarczy kawa i dziękuję - Fuknąłem.

- Lili możesz już przestać się na mnie gniewać i robić mi na złość zapraszając do mojego domu Arona ?- Derek spojrzał na Lili z politowaniem na co ona totalnie to zignorowała.

Ciekawe o co ta dwójka się pokłóciła, ale przynajmniej mama Hany jest po mojej stronie a to duży plus. Bo z tego co widzę to ona tutaj rządzi.

- No więc co cię do nas sprowadza?- Wymamrotała krzątając się po kuchni.

- Nie było tutaj może Hany?- Na moje słowa blondynka zaprzestała jakichkolwiek działań.

- Czy coś się stało?- Spytała odwracając się w moja stronę.

Lepiej będzie dla wszystkich jeśli im nie powiem co się stało. Nie mam zamiaru wprowadzać niepotrzebnej paniki.

- Po prostu się fochnęła- Fuknąłem udając debila.

- Co jej zrobiłeś?!- Usłyszałem Dereka. Był wkurwiony ale nie mógł mi nic zrobić bo pewnie wtedy Lili tez by mu coś zrobiła.

- Jeśli jeszcze raz uniesiesz głos to ci przywalę tą patelnią! - Dokrzyczała. Nie powiem, że nie ale nawet ja lekko drgnąłem.

LILI

Od rana strasznie boli mnie głowa, źle się czuje a jeszcze te wymioty to już istna masakra. Moje samopoczucie też sięga dna. Może to dlatego jestem taka kąsiwa dla Dereka i ciągle się kłócimy?

- Co się z tobą stało? Okres masz czy co? Ciągle masz jakieś pretensje do mnie. To się już wszystko wkurwiające robi- Syknął Derek. Wpatrywał się we mnie był totalnie wkurwiony.

- O co tobie chodzi ?! Myślisz tylko o sobie!- Zrobiłem krok do przodu nie spuszczając mojego spojrzenia z niego.

Wtedy znów zachciało mi się płakać. Co się ze mną dzieje przecież to ja na niego wyleciałam. Wkurwiają mnie te dziwne huśtawki nastroju.

- A może po prostu ciąża?- Kiedy to usłyszałam spojrzałam zszokowana w stronę źródła głosu. Spiorunowałam Arona wzrokiem na co ten tylko podniósł ręce do góry w geście obrony. Natomiast Derek ucichnął i czekał na jakikolwiek mój ruch. To niemożliwe żebym była w ciąży. Nagle poczułam, że muszę jak najszybciej dostać się do łazienki. Inaczej będzie źle.

Wyminęłam Dereka i wbiegłam do łazienki.

ARON

- Skąd pomysł, że to może być ciąża?- Odezwał się brunet kiedy blondynka wyleciała kuchni.

- Tylko żartowałem- Fuknąłem. Chciałem już się zbierać ale Derek zagrodził mi drogę.

- Czy ty przypadkiem czegoś nie zmajstrowałeś ?- Spojrzał na mnie a ja zacząłem się śmiać.

- Skąd to pytanie?

- Jestem ciekaw co musiałeś zrobić ze Hana jest na ciebie zła- Podrapał się po głowie

- Czy ty chcesz mi teraz powiedzieć ze zalałem laskę?-Byłem totalnie zszokowany tym co do mnie mówi.

- Coś mi tutaj po prostu nie pasuje- Syknął i wyszedł z kuchni.

Czyżby się czegoś domyślił ?










Tak wiem rozdział strasznie krótki ale niestety brak czasu i zbyt dużo nauki robią swoje 😱 obiecuje ze w poniedziałek dodam długi😏

Czy wolno nam przestać ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz