3

568 35 5
                                    

Title :  Nie ksztuś się Finlandią

✰ Polska ✰

Odeszłam od Ruska w dal domu i wskoczyłam od tyłu na sofę. Na szczęście Ukraina siedziała nie na sofie, tylko pod sofą, więc nikt oprócz niej nie ucierpiał z powodu tego efektownego wejścia. Ukraina zachłysnęła się trochę swoją wódką, ale ja niczym monarcha na tronie, klepnęłam ją jeszcze plecach, żeby mi się nie udusiła.
- Hola, hola! Nie zabij się! - powiedziałam, otwierając przy okazji Finlandię.
- Heh,  *khe* честь, Польща *khe* W sensie  Polska *mhm* Zaskoczyłaś mnie. Na przyszłość nie powoduj u mnie zawału... - odkaszlnęła i spojrzała na mnie trochę z wyrzutem, teraz lekko zaczerwienionymi oczami, spowodowanymi przez tą zaciekłą walkę o życie. Ja w ramach przeprosin przyłożyłam jej tylko Finlandię do ust.
- Twój brat dobrą kupił, masz trochę. - mrugnęłam do niej okiem.
- Okej, jak tak, to wybaczam. - powiedziała, przełykając sześćdziesięcioptocentową wódkę [ O kurde ale długie słowo, skracam wam do "60%" ], a ja zabrałam jej już tą  butelkę, bo jeszcze by mi za dużo wypiła [ XD Jaki Janusz oszczędności ]

Impreza powoli [ HATFU SZYBKO JAK CHOLERA ] się rozkręcała, przyszło więcej ludzi, poszło więcej alkoholu, praktycznie nikt nie był trzeźwy. Siedziałam nadal z Ukrainą... A może to była Argentyna...? Nie. Ukraina... Na 99,9%. Tak czy siak, skończyły nam się wszystkie flaszki Finlandii i zaczęłyśmy gustować w Soplicach [ Ej tak swoją drogą to polecam tą Soplicę Podpalaną chyba. Nie pamiętam, ale coś w ten deseń. Takie słowo od autorki na przyszłość moi drodzy ] w ramach rekompensaty. Po paru chwilach wszedł Rosja zchlany w trzy dupy i wziął od nas jedną pustą butelkę Finlandii, zaczynając mówić :
- Moyi drozzzy *hik* zeybraliśmy się tutaj no żeby... A no... Ażeby ino zagrać w *hik* zacną grę zywaną butlelka *hik*... Zaszynamy nje ma odwrotyu... Ten kto nie wykonuje polecenia pyije jakiś mocny tryunek *hik* poteym wymyślę jiyaki... No bystra, duooo - o kółeczka duraki... *hik* - skończył i jako pierwszy usiadł chwiejnie na ziemi. Popatrzyliśmy po sobie i wzruszyliśmy wszyscy ramionami, po czym ci, którzy jeszcze nie zgonowali usiedli posłusznie do kółeczka [ I tak każdy był w pewnym stopniu najebany więc nie robiło nam to różnicy ].

- No więc na jakich zasadach butelki gramy, bo opcji jest wiele? - Zapytała Ukraina
- Moa droga siostrzyszko... *hik* Możemy zrobić prawdę szy wyzwanie, albo kto na kogo zakręsi, ten go sałuje, potem jeszsze może byś siedem minut w niebie... Znaszy się szafie... *hik* Awięs... Reasumując na droze desuksji... Znaszy... A kurwa... Zasznijmy od tradysyjnego... Yyy tegoo prawdaa szy wyswanie... No, więs zaszynam - odparł nasz pijak, patrząc po wszystkich.
Ja spojrzałam na Ukrainę, ona na mnie, chyba wyglądałyśmy trzeźwo. Rosja zakręcił flaszką i wypadło na... Japonię!
- Pytanie, szy wyswanie? *hik* - zapytał Rosja.
- Wyswanie! - krzyknęła dumnie
- Dopsze, więs... Nie bęzie tak miło, wiem sze dla ciebie posałowanie się s kimś nie bęzie czymś trudnym... Dopsze... Bęzie lajtowo *hik* jutro spszątasz u nas po imprezie BOOM - zarządził i przekazał zirytowanej już w cholerę Japonii butelkę.
- Pierdolić - mruknęła i zakręciła z nienawiścią butelką...
- Litwa prawda czy wyzwanie? - zapytała
- Wiem co możesz mi dać na wyzwanie, więc prawda. Nie chcę mieć zadania od wkurwionej yaoistki - stwierdził Litwa
- Ale wy jesteście... Naprawdę kurwa, dajcie mi zaraz czymś popić... Ehhh... Czy nadal... Albo nie... Czy czujesz coś do "jakiejś" osoby z tego kółeczka? - zapytała z piorunującym wzrokiem, kątem oka łypiąc wprost na mnie z rozszerzonymi źrenicami i lekkim uśmiechem.
- To chyba sprawy osobiste, ale raczej tak - odrzekł i bez wzruszenia niby zakręcił butelką. Lubiłam Litwę, bardzo. Nadal lubię, choć mamy za sobą burzliwą przeszłość. Nie będe się rozwijać w tym temacie. Tak czy siak głupie było to pytanie ze strony Japonii... Obrażam się.

- Czechy! Pytanie...
- Ukraina, a więc czy...
- Mój drogi Białoruś zatem...
- Niemcy zatańcz...
- Rosja! Lecisz z...

Estonia to, Norwegia tamto, USA jeszcze to... Przelatywały mi przed oczami słowa, tworzące się po chwili w zdania. Film po kolei się rwał. Chyba trzy razy zmienialiśmy już grę, zdążyłam wylądować w wannie, upić się tak na dobre, pocałować Litwę, zatańczyć, zaśpiewać, stłuc parę kieliszków i jeszcze zasnąć z kimś w szafie, potem pocałować go lepiej niż Litwę, ehh... Szkoda gadać...

✰ Niemcy ✰

Dokończyłem chyba setną butelkę piwa... Chyba, bo nie wiem ile i nie wiem czy na pewno było to piwo. Spojrzałem na Francję, zarywającą już do Wielkiej Brytanii - niezwykła z niej sucz, przynajmniej już nie moja. Przeniosłem gwałtownie wzrok na Polskę, całująca się z Litwą i ogarnąłem się, że gramy na zmianę w różne gry, a butelka teraz się kręci. Litwa wylosował Polskę, więc całował Polskę, teraz nadchodzi na zmianę święta gra nazwana przez Ruska ,,Siedem minut w szafie". Butelka kręciła się, a my pół czekaliśmy kogo wylosuje Polska, pół odlatywaliśmy na inną orbitę. W końcu flaszka zatrzymała się i każdy ze zdziwieniem zaczął się rozglądać.
Ktoś pociągnął mnie za rękę a ja odłożyłem tę setną - nie setną butelkę piwa - nie piwa.

- Chodźmy




Przepraszam, że tak dawno tunie pisałam bo to już około dwa tygodnie 😱 Następna część będzie dłuższa i ciekawsza bo tutaj mamy tylko chlanko. Sorry Dolores i trzymajcie się 💖✨

✰ High Enough ✰ Countryhumans GerPol ✰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz