✰ Polska ✰Obudziłam się wcześnie rano. Typowy czerwcowy poranek, tylko na większym kacu. Usiadłam na łóżku, orientując się [lub próbując się zorientować] co się takiego wczoraj odjaniepawliło, że dzisiaj umieram. Po chwili mój wzrok padł na podłogę, głównie na moją komórkę leżąca na samym środku pokoju, pomiędzy pustymi flaszkami i puszkami, bodajże ze wczoraj. Zsunęłam się powoli na podłogę, po komórkę. Chwyciłam sprzęt z podłogi i gdy już wykonałam tą jakże ciężką misję, wgramoliłam się z powrotem na łóżko. Włączyłam telefon, żeby sprawdzić która godzina.
✰ 1 3 : 4 7 ✰
✰ 2 2 c z e r w c a ✰
✰ s o b o t a ✰P o d ł ą c z
Ł a d o w a r k ę !Chciałam sprawdzić jeszcze jakieś ewentualne zdjęcia ze wczoraj, więc włączyłam galerię. Przed oczami zdążyło mignąć mi zaledwie parę znajomych twarzy, gdy telefon wyłączył się, a na miejsce zdjęć galerii wskoczyła czerwona bateria. Tak. Podłączyć ładowarkę. Postanowiłam zatem już wstawać, by znaleźć tą świętą ładowarkę. Oczywiście obowiązkowo grzebiąc gdzieś pod moim łóżkiem w poszukiwaniu butelki z wodą. Grzebnęłam więc ręką po omacku, przewracając co po niektóre butelki z alkoholem [bo co ciekawe pod łóżkiem mam pewnego rodzaju skład z piwem, whisky, wódką i winem] i wzięłam w końcu w połowie pustą butelkę z wodą. Napiłam się zatem tej pysznej, zimnej wody i wygramoliłam się powoli z łóżka. Kiedyś trzeba było.
- Faak... - mruknęłam do siebie, podsumowując mój obecny stan. Założyłam moje Crocsy na bose stopy i szybko poczłapałam do szafy, by ubrać się w jakiekolwiek ubrania. Ubrałam się więc w żółtą bluzę, czarno - żółte dresy i kolorowe podkolanówki. Związałam białe, lekko metalicznie błyszczące włosy w niechlujnego koka, patrząc kątem oka na dno szafy, gdzie leżał jakiś telefon. Podniosłam go i włączyłam. Kurwa... Już z początku widać że germański. Te ich literki. No cóż. Włożyłam go do kieszeni i wyszłam z pokoju na dół, po drodze potrącając butelkę wódki.
✰ Węgry ✰
Właśnie kończyłem robić naleśniki, gdy usłyszałem kroki z góry. Kątem oka spojrzałem na schody i idącą po nich moją zkacowaną siostrzyczkę.
- Lengyelország, ale z ciebie ranny ptaszek! Już po 14:00, ale i tak gratulacje! - zaśmiałem się
- Spierdalaj... - ziewnęła i podłączyła komórkę do ładowarki. W końcu podeszła do mnie od tyłu. - Co mamy dziś na śniadanie? - zapytała już bardziej rozchmurzona.
- Chyba bardziej na obiad, heh! Tak czy siak masz naleśniki. Tak w ogóle, zaraz będę się zbierać. - powiedziałem i położyłem ostatniego naleśnika z patelni na talerzu.
- A dokąd to idziesz...? ( ͡° ͜ʖ ͡°) - zapytała, patrząc na mnie tym swoim przenikliwym wzrokiem.
- Do Aus... Ale w sumie to lepiej idź wpieprzaj naleśniki, nie twoja sprawa. - Dałem Polsce talerz, rumieniąc się lekko. - Poza tym prosiłbym cię o posprzątanie tu trochę po wczoraj, bo to nie ja zchlałem się w trzy dupy jak ty i to nie ja odprawiałem tu takie bajlando. Jak wrócę to postaram się pomóc ci w sprzątaniu, może też odkurzę podłogę. - dopowiedziałem.
Polska uśmiechnęła się tym swoim uśmieszkiem, gdy mowa o Austrii i usiadła przy stole, a ja ogarnąłem kuchnię i zacząłem zakładać buty.- Mam jeszcze dwie sprawy! - zawołała Polska.
- No? Słucham. - rzuciłem z korytarza.
- Po pierwsze : Niezłe ci naleśniki wyszły. Po drugie : Opowiesz mi o wczoraj, jak wrócisz? Szczerze, nie za wiele pamiętam. - krzyknęła z kuchni.
- Jasne, młoda. Jak wrócę jestem twój. - odpowiedziałem i wyszedłem z domu. Ciekawe czy wrócę, kiedy ta będzie jeszcze na nogach...✰ Polska ✰
Węgry jest kochanym bratem. Od kiedy pamiętam zawsze mnie wspierał i w dużej mierze wychował. Jest strasznie opiekuńczy dla mnie, jak i Austrii. Właśnie. Austria to jego oczko w głowie. Często nie ma czasu na pewne czynności, właśnie przez skakanie dookoła swojej dziewczyny. Niezbyt mi to przeszkadza, bo kiedy go nie ma organizuję sobie inne zajęcia, ale i tak myślę, że zbyt traci głowę. Kiedy ten wyszedł, postanowiłam odpalić komórkę. Oczywiście była wciąż pod ładowarką.✰ 1 4 : 2 9 ✰
✰ 2 2 c z e r w c a ✰
✰ s o b o t a ✰Ł a d o w a n i e
7 %Włączyłam zatem tą wyczekiwaną galerię zdjęć. Parę filmów, rozmazane zdjęcia... Rosja, Ameryka, Japonia i jej rysunki, Ja, Kanada, Francja, co chwilę zamazana fota wódki lub piwa, Czechy, Słowacja, Węgry, Austria i... Niemcy. Cholernie dużo zdjęć ze mną i z Niemcami.
Niemcy przyjechał w tą okolicę jakiś miesiąc temu, już zapomniałam że był na tej imprezie. Wydawało mi się, że z nim nawet nie gadałam, bo... Ja z nim nie gadam. Jest to chłopak zawsze schludnie ubrany, w cienkich okularach i Mijamy się czasem, ale udajemy, że się nie znamy [ przynajmniej ja ]. Nadal mam żal za to co zrobił w 1939r. i kontynuował przez następne 6 lat... Każdy mówi mi że on to nie był on, że teraz jest inaczej i... Okej. Rozumiem. Przyjmuję to. Ale ja z nim się teraz magicznie nie zaprzyjaźnię.
Scrollowałam po galerii i co chwilę usuwałam rozmazane i nudne zdjęcia. Po chwili podskoczyłam z krzesła i omało nie dostałam zawału. Tylko ja, Niemcy i parę seryjnych zdjęć. ALE JAKICH?! Przytulaliśmy się, a nawet pocałowaliśmy i siedzieliśmy obok siebie. Czy poważnie byłam tak pijana, że tego nie pamiętam? Japonia ma pewnie całą galerię w tych zdjęciach i z pewnością już nas shipuje. Opowiem wam później o Japonii. Jest ona bardzo interesującym przypadkiem.
Kiedy już przeszłam mój chwilowy atak serca, podskoczyłam znowu, gdy kieszeń zaczęła mi wibrować i grać muzykę na full. Musiała minąć chwilą, gdy zorientowałam się, że to tylko dzwoniący telefon Niemca.
R o s j a
D z w o n i
No i cóż by normalna osoba zrobiła? Odebrała? Przynajmniej ja tak zrobiłam. Rosja jest moim przyjacielem więc to chyba nic złego.
Generalnie może was dziwić fakt, że z Niemcami się nie przyjaźnię, a z Rosją wręcz przeciwnie, bo przecież to ZSRR i III Rzesza teoretycznie wszczęły wojnę i podzielili się tym wszystkim na pół. Faktycznie. Ale ten jasnowłosy pijaczyna miał coś, dzięki czemu zaczęliśmy że sobą rozmawiać. Wódka [ Czego się spodziewaliście WTF ]. No i tak to już wypadło. Niemcy nie ma wódki, jeszcze mnie żadnym wybornym alkoholem nie zaskoczył, więc prosta logika. Tak czy siak odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
- Hej, Germaniya! Wkurwiona Francja chciała się z tobą spotkać, bo wczoraj odwaliłeś takie numery, że japie... - zaczął Rosja, ale na ,,Francja" zareagowałam bolącym zdziwieniem. Czemu? W sumie nie wiem.
- Rosja, Nie Germaniya tylko Polsha! - przerwałam jego jakże ważną wypowiedź.
- Polsha, Izwinitie! Jesteś z Niemcem? Bo jak tak, to wam nie przeszkadzam... - powiedział takim swoim podejrzliwym, nakręconym głosem.
- Nie! Znalazłam jego telefon u nas, a że dzwoniłeś to odruchowo odebrałam, idioto. - parsknęłam
- Aż tak daleko zaszła wczorajsza impreza? No nieźle! A zamierzasz mu kiedyś oddać ten telefon? - zapytał
- No tak... Właśnie do po to idę! - rzuciłam odruchowo, wzdychając, że przecież muszę do niego pójść.
- To dobrze, przekaż mu, że Francja ma coś do niego. Ale cóż. Nie będę ci już zawracać głowy, bo pewnie i tak jesteś zmęczona po wczorajszych libacjach, co? Dobra, napij się jakiejś wódki i leć do księcia na białym koniu, pa! - zaśmiał się przez słuchawkę i natychmiastowo rozłączył się.- Ale ja nie - ! Pa... - odłożyłam swój telefon i telefon Niemca na blat. Westchnęłam cicho, zbierając co po niektóre butelki z podłogi i układając poduszki na swoje miejsce na sofie, przy okazji zgarniając z podłogi moje MP4. Po 'ogarnięciu' pokoju postanowiłam przejść się do tego Niemca, dla świętego spokoju.
CZYTASZ
✰ High Enough ✰ Countryhumans GerPol ✰
Fanfiction✰ Po wielu latach walk, życie Polski obraca się wokół alkoholu i próbowania oderwać się od świata splamionej krwią rzeczywistości. Codzienną rutynę dnia, zakłóca w końcu ten jeden telefon... ✰ Ej w ogóle okładki nie kradłam nie taki Janusz że mnieee...