.. zwykłe wyjście do kawiarni..

296 13 0
                                    

Karolina P. O. V
Obudziłam się cała zaspana w swoim pokoju. Budzik dzwonił skoczną melodie która mnie lekko denerwowała więc zerwałam się z łóżka i wyłączyłam budzik.
Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek - była 7:06; od razu przypomniałam sobie że dziś jest poniedziałek i westchnęłam bo wkońcu trzeba iść do szkoły.
Wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki się ogarnąć.
Po jakiś 10 minutach wyszłam z łazienki i wróciłam do mojego pokoju przebrać się w coś zgrabnego - ubrałam zwykłe dżinsy oraz czarną bluzę z kapturem.
Podchodząc do biurka spojrzałam na wywieszone zdjęcia nad nim - miałam tam zdjęcia z przyjaciółmi oraz jedno zdjęcie chłopaków z mojego ulubionego boysbendu - cnco.
Patrząc na ich zdjęcie od razu się uśmiechnęłam i znowu spojrzałam na zegarek, był czas żeby ruszyć do szkoły - szybko zagarnełam plecak i wyszłam z domu.

Wiktoria P. O. V
Była koło 7:30, siedziałam przy sali od Biologii czekając na lekcje, Karoliny jeszcze nie było więc siedziałam koło jednej typiary z klasy - nikt jej nie lubił w tym też ja.
Mówiła do mnie o jakiś polskich wokalistkach których ja nie lubiłam;jak by się zastanowić nie lubię polskiej muzyki ale cóż.
Po jakimś czasie przyszła Karolina usiadła się obok mnie i się przywitała na co ja odpowiedziałam uśmiechem.
Zaczełyśmy rozmawiać o cnco - ta typiarka słysząc naszą rozmowę od razu wstała i poszła do innych dziewczyn. Co jak co rozmowę przerwał nam dzwonek więc wstałyśmy i weszłyśmy do sali.

Karolina P. O. V
Usłyszałam dzwonek więc od razu zerwałam się z siadu i wstałam a po mnie Wiktoria. Weszłyśmy do sali a za nami reszta klasy; usiadłyśmy się na swoich miejscach i rozpakowałyśmy.
Rozpakowując się wypadł mi szkicownik z plecaka więc schyliłam się żeby go sięgnąć.
Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu która mnie odsuneła od szkicownika - niebył to nikt inny jak Wiktoria. Od razu zagarneła szkicownik i zaczęła coś w nim rysować z wielkim uśmiechem na twarzy. Szczerze, pozwoliłam jej na to wkońcu to moja przyjaciółka,a to zwykły stary szkicownik. Pani cały czas mówiła coś o ociepleniu klimatu;w tym czasie ja nie słuchałam tylko przypatrywałam się temu co rysuje Wiktoria, nagle zerwała się i pokazała mi swój rysunek:
-spójrz! - cicho krzyknęła
-kto to jest? - próbowałam powstrzymać śmiech.
-no cnco przecież! - podała mi szkicownik, widziałam mały grymas na jej twarzy.
-ej no sory że ich nie poznałam - nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać na co Wiktoria też.
Pani zwróciła nam uwagę bo wkońcu mamy po 19 lat i powinnyśmy się zachować. Po następnych 20 minutach lekcji usłyszałyśmy dzwonek więc spakowałyśmy się i wyszłyśmy z klasy.

Wiktoria P. O. V
Schodziłyśmy po schodach na parter, na szczęście nie ma babki od matmy i kończymy szybciej. Szłyśmy tak w trochę niezręcznej ciszy ale ciszę przerwałam ja:
-Chcesz się spotkać dzisiaj przed zumbą w jakiejś kawiarni? - zapytałam Karolinie która natychmiastowo się odwróciła w moją stronę.
-Jasne, ale o której? - odpowiedziała mi z uśmiechem.
-może być 15:00 w kawiarni koło galerii? - zapytałam, dawno tam nie byłyśmy.
-Jasne! - odpowiedziała uradowna.
Po tej rozmowie wyszłyśmy ze szkoły:
-To do zobaczenia! - przytuliłam Karoline a ona mnie, trochę zabawnie to wyglądało bo jest o wiele niższa ode mnie. Po tuleniu się pomachałyśmy sobie i rozeszłyśmy się w swoje strony.

Karolina P. O. V
Weszłam do domu i od razu rzuciłam plecak na podłogę, rodziców nie było w domu więc mogłam się wyluzować.
Weszłam do swojego pokoju i wyciągnełam książki z plecaka - głupia pani od gegry musiała znowu tyle zadać.
Robiąc lekcje przyszło mi powiadomienie, od razu spojrzałam na telefon - "Christopher Velez dodał nowe zdjęcie"
Widząc to od razu odblokowałam telefon i kliknęłam w powiadomienie:
Patrząc się w zdjęcie poczułam że robi mi się ciepło na policzkach:
-Czy ja się rumienię?? - dotknęłam swoich policzków które rzeczywiście były ciepłe i zaczerwienione. Szybko poszłam przemyć twarz wodą.
Wróciłam do pokoju od razu spojrzałam na zegarek - 14:45
Przypomniało mi się że umówiłam się z Wiką w kawiarnii;szybko się przebrałam w jakiś krótki rękaw i spakowałam potrzebne rzeczy do worka, usłyszłam dzwonienie telefonu:
-halo? - odebrałam
- hej! Gotowa? - zapytała Wika
- um.. tak, tak właśnie wychodzę - odpowiedziałam szybko.
- Dobra, to do zobaczenia! - pożegnała się i rozłączyła.
Schowałam telefon do worka i wyszłam z domu kierując się do kawiarnii.

Wiktoria P. O. V
Wróciłam do domu i od razu skierowałam się do mojego pokoju - lekcje same się nie zrobią.
Usiadłam się do biurka gdzie leżało pełno zdjęć chłopaków z cnco a najwięcej zdjęć było z richardem.
Wzięłam jedno zdjęcie Richa i się w nie zagapiłam. Nie mam pojęcia ile na nie patrzałam ale z transu wybudziła mnie nagła fala ciepła. Potrząsnełam głową i wróciłam do odrabiania lekcji.
Po 30 minutach lekcje miałam już odrobione, siedziałam na instagramie już dłuższy czas więc wyłączyłam telefon i spojrzałam na zegarek - 14:40. Spakowałam wszystko co muszę w worek i przebrałam się.
Po 5 minutach zadzwoniłam do Karoliny z zapytaniem czy jest gotowa. Po rozłączeniu się wyszłam z domu z słuchawkami na uszach słuchając "fiesta en mi casa".
Szłam tak z 19 minut, zdiełam słuchawki i weszłam do kawiarni;od razu zauważyłam Karolinę siedzącą przy stoliku więc się do niej dosiadłam. Przytuliłyśmy się na przywitanie i zaczęłyśmy się śmiać i rozmawiać o wszystkim przez może 2 godziny. Uznałyśmy że trzeba się zbierać bo musimy się ogarnąć na zumbe, wstałyśmy i szłyśmy śmiejąc się cały czas. Nagle na kogoś wpadłam, Karolina z resztą też. Szybko podniosłam głowę do góry, ponieważ poczułam że ktoś mnie łapie. Nie mogłam uwierzyć ale ku swoim oczom zauważyłam Richarda. On się uśmiechnął i pomógł mi złapać równowagę. Stałam tak przez chwilę z nim aż zaczął rozmowę:
-kogo miałem okazję uratować? - zapytał z uśmiechem
-W-Wiktorie, tak mam na imię Wiktoria - zająkałam się.
Richard na to zaśmiał się;zaczęliśmy rozmawiać, wymieniliśmy się numerami i pożegnaliśmy się.
Ja dopiero teraz poczułam że mam rozpalone policzki...
-cholera.. - złapałam się za nie i wyszłam z Karoliną z kawiarnii.

Karolina P. O. V
Śmiejąc się wstałyśmy ze stolika i szłyśmy w stronę wyjścia aż nagle obie w kogoś wpadłyśmy. Miałam głowę w czyjejś klatce piersiowej i odruchowo szybko się odsunełam.
Przeciągnełam ręką po włosach i spojrzałam się na osobę w którą wpadłam - to był Christopher.
Od razu poczułam że rozpalają mi się policzki, chłopak chyba to zauważył i się do mnie uśmiechnął podając mi ręke:
-Kto na mnie wpadł? - zapytał
-... a- nie mogłam nic powiedzieć czułam się jak zalewa mnie pot.
-Jestem Christopher miło cię poznać..-nie dokończył, pewnie chce żebym się przedstawiła..cholera.
-K-Karolina.. - odpowiedziałam jąkając się. Uścisneliśmy dłonie i ja rozmawiałam z Chrisem tak długo aż Wiktoria skończyła rozmawiać z Richem. Chris podał mi swój numer a ja mu mój, pożegnaliśmy się i ja z Wiką wyszłyśmy z Kawiarni:
-Co do cholery się stało?! - krzyknęła do mnie podekscytowana
-w sumie, sama nie wiem - odpowiedziałam dotykając policzków które już nie były mocno ciepłe.
-KAROLA ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ ŻE POZNAŁYŚMY NASZYCH IDOLI??!! - złapała mnie za ramiona i zaczęła potrząsać, patrząc się na nią zauważyłam że jest cała czerwona.
-TAK ZDAJE SOBIE SPRAWĘ - odkrzyknełam i zaczełyśmy się śmiać.
Kiedy już obie dotarłyśmy do swoich domów zaczełyśmy szykować się na zumbe.

× cnco lovestory ×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz