Wiktoria P. O. V
Obudziłam się u siebie w domu, wczoraj wróciliśmy z Karoliną bo trzeba wrócić do szkoły.
Zerwałam się z łóżka i ogarnęłam się.
Jak by nie patrzeć dziś po szkole już jesteśmy umówione z chłopakami bo jedziemy z nimi na mini trasę.
Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu.Karolina P. O. V
Siedziałam na pufie w szkole i czekałam na Wike, cały czas myślałam o tym że jeszcze dziś wyjeżdżamy z całą ekipą w mini trasę koncertową. Po jakiś 10 minutach Wika przyszła i się do mnie dosiadła:
-i jak tam się czujesz? - zapytała.
-nie mogłam spać, jestem strasznie podekscytowana. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
-myślisz że ja spałam? Weź cały czas myślałam o dzisiaj! - mówiła podekscytowana.
Nie mówiłyśmy nic klasie bo by od razu rozleciało się po całej szkole że ich znamy a tego nie chcemy.
Zadzwonił dzwonek na lekcje i weszłyśmy do sali.Wiktoria P. O. V
Zadzwonił dzwonek i wyszliśmy z sali, to juz ten moment.
Zerwałyśmy się z ławek jak oparzone i wybiegłyśmy z klasy a następnie ze szkoły. Szybko się pożegnałyśmy i pobiegłyśmy spakować się na wyjazd.
Po godzinie byłam gotowa, miałam tylko jedną torbę więc źle nie było.
Wyszłam z domu i szybkim krokiem poszłam na miejsce gdzie miała czekać cała ekipa. Po drodze zetknęłam się z Karolą w sumie dobrze. Razem pobiegłyśmy na parking gdzie zobaczyliśmy chłopaków. Od razu w nich wbiegłyśmy i się do nich przytuliłyśmy:
-Gotowe? - zapytał Joel.
-BA ŻE TAK - odkrzyknęłam a następnie wszyscy wsiedliśmy do ich vana.
W drodze wygłupialiśmy się strasznie.Karolina P. O. V
Jesteśmy już na miejscu!
Pierwszy koncert chłopaki grają w Dominikanie. Oczywiście dojechaliśmy vanem na lotnisko.
Zajechaliśmy do hotelu się rozpakować. Miałam pokój z Wiką więc było spoko spoko.
Po rozpakowaniu się od razu musieliśmy zbierać się na koncert więc znowu wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w wyznaczone miejsce.Wiktoria P. O. V
Z Karolą miałyśmy oczywiście te miejsca przy scenie, stałyśmy już tam i obserwowaliśmy jak chłopcy ćwiczą przed koncertem. Bardzo podobało mi się jak się ruszali i te ich głosy... A głos Richa to już niebo.
Po paru godzinach koncert się zaczął, świetnie się bawiłam - spiewałyśmy (raczej krzyczałyśmy) piosenki po kolei jak leciały.
W końcu koniec koncertu, chłopacy zeszli ze sceny a reszta zaczęła się rochodzić. Był taki tłum że się prawie zgubiłyśmy ale jakoś wyszłyśmy.
Zobaczyłyśmy chłopaków i od razu do nich pobiegłyśmy:
-Super koncert! - krzyknęłam.
-A dziękujemy - powiedział Zabdi.
-A gdzie Richard? - zapytała Karola.
-W sumie nie wiem gdzieś polazł znowu - uznał Erick.
Karola poszła go poszukać a ja zostałam z resztą.Karolina P. O. V
Poszłam poszukać Richa, Wika miała by załamke jakby okazało się że się zgubił. Poszłam na scenę, za scenę - nie było go. W końcu poszłam do ich vanu tam też go nie było. Zajrzałam za samochód i mnie zamurowało:
-Jasne że nie.. - mówiła coś szeptem jakas dziewczyna do Richa,Po czym zaczęli się całować. Co do kurwy? Przecież on jest z Wiką co się dzieje?
Jak zwykle los musiał znowu zajebać. Jak ja jej to powiem?
Po chwili Wika pojawiła się za mną i zobaczyła to co ja, natychmiast się mnie złapała:
-o.. Wika.. - próbowałam coś do niej mówić ale ona chyba się załamała.
Rich się natychmiast oderwał i na nią spojrzał:
-WIKAA! - pobiegł do niej i chciał ją przytulić ale Wiktoria była ewidentnie wkurzona i go odepchnęła.
-JAK MOGŁEŚ MI TO ZROBIĆ? - Krzyczała, widziałam w jej oczach smutek i złość ale nie płakała.
-ja ci to wytłuma-
-NIE DO KURWY WSZYSTKO WIDZIAŁAM, CZEMU TO ZROBIŁEŚ? DLACZEGO ZAWSZE MUSI MNIE TAKIE COŚ SPOTYKAĆ - krzyczała na Richa a on był ewidentnie smutny i lekko zły. Nie miałam pojęcia co robić.
-DAJ MI SIĘ WYTŁUMACZYĆ! - krzyczał.
-NIE NIE NIE, NIE DAM! NIE MASZ Z CZEGO POKAZAŁEŚ NA CO SIĘ STAĆ! - krzyknęła Wiktoria i pobiegła spowrotem do reszty.
-AH TAK? DOBRA SKORO NIE MASZ ZAMIARU MNIE SŁUCHAĆ W PORZĄDKU! - Rich był dosyć zirytowany. Poszedł, w odwrotną stronę a ja zostałam sama ze sobą.
I co ja mam teraz z nimi zrobić?
Jak ja to wytłumaczę reszcie?
kurwa.
CZYTASZ
× cnco lovestory ×
Fanfic2 przyjaciółki są fankami popularnego boysbendu. Pewnego dnia widzą 2 chłopaków w kawiarni...