LIX | magda

335 50 126
                                    

Zawsze było nieco dziwnie być wokół ludzi, których nie znała, ale było to pewnie lepsze, niż płakanie w swoją poduszkę przez kolejny dzień.

I to było nawet okej. Irena ją od razu zagadała, a Irena była, oczywiście, miła i cudowna, oraz zawsze ładnie pachniała, co pewnie było dużym plusem w dziewczynie — i Magda nadal czuła, że robi się jej nieco gorąco, gdy z nią rozmawiała. Była jednak w porządku, a Magda czuła się naprawdę szczęśliwa, że nie została „tą dziwną", której nikt nie zna, a przez to, nikt nie jest z nią swobodny.

Irena jednak zniknęła potem w kuchni, tak samo, jak Olek, a Magda została sama, z Ulą na fotelu naprzeciwko, Erykiem na kanapie, a obok niego był... ktoś; Magda była pewna, że może kojarzy go z twarzy, ale z drugiej strony, wyglądał prawdopodobnie setka innych chłopaków z brązowymi włosami, oczami i ładnymi rysami.

Który się w nią wpatrywał.

Intensywnie.

— Jestem Teo — przedstawił się po chwili, moment po tym, jak Irena uciekła pomóc w czymś chłopakom.

— Jestem Magda — przedstawiła się.

Teo zmarszczył brwi, wpatrując się w nią nieco zdziwiony.

— Magda? — powtórzył zaskoczony. — Ja... Skąd cię--?

— Aha, tak, tak — przerwał mu Eryk, kiwając pośpiesznie głową. — Zamknij się, co?

— Co? — Teo zmarszczył brwi. — Al-- Och! — Krzyknął nagle. — Jesteś siostrą tego Rafała!

Tyle sprawiło, żeby Magda poczuła, że robi się jej gorąco.

— Skąd znasz mojego brata?

— Eryk o nim ostatnio mówił — odpowiedział od razu Teo.

Magda od razu spojrzała w jego stronę zaniepokojona.

— Zrobił coś znowu?

— Nie.

— Ale--

— Nic! — Eryk uderzył Teo w ramię. — Zamknij się!

— To zrobił coś czy nie? — zapytała zaskoczona Magda.

— Nie — odpowiedział od razu Eryk. — Boże, to--

— Dał mi psa — odezwała się nagle Ula. — Tego białego.

Magda poczuła, że robi się jej gorąco. Psa. Jej brat-- skąd ten kretyn wziął psa?

— Och — powiedziała, otwierając szerzej oczy. — To-- pies?

— Tak. — Ula uśmiechnęła się zawstydzona. — Nazwałam go Raffaello--

Raffaello?! — zapytał od razu Eryk, wyraźnie całkiem tym zdumiony. — Naz-- Nie byłem poważny! Jedynie głodny...

— To ładne imię — zdecydowała radośnie Ula. — Mały Raffa--

— Odmawiam nazywać go tak — stwierdził od razu Eryk. — Offello, czy-- cokolwiek, ale nie Raffa--

— Musimy go przyzwyczaić do jego nowego imienia, więc będziesz mu mówić Raffaello — stwierdziła pewnym głosem Ula. — Plus zobaczysz, jest taki kochany! Taka mała przylepa, ciągle za mną biega...

— Jeszcze gorzej — odpowiedział od razu Eryk. — Pies jest wystarczająco zły, ale pies, który za mną biega--

Kiedy Eryk i Ula zajęli się dyskusją o psach, Teo wychylił się znad ramienia kanapy w stronę Magdy.

kosmiczna sztuka interakcji międzyludzkichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz