CHAPTER 04 | DESTINY

46 4 6
                                    


Kocham do uczucie, gdy moje koła suną po metalowej drodze z taką prędkością, że mijane przeze mnie budynki rozmazują się przed moimi optykami. Nie wiem, czemu tak po prostu zrezygnowaliśmy z takiego sposobu podróżowania, decydując się jedynie na pociągi, ale wiem, że popełniliśmy wtedy błąd. Przed pobytem Autobotów na Ziemi nasze alt mode'y były do siebie podobne, wszystkie projektowane tym samym schematem, jednak z niebieskiej planety nie przywieźliśmy jedynie wiedzy, ale i różnorodne, wyjątkowe modele pojazdów, które tylko czekały na zeskanowanie. My, młodziki, zrobiliśmy to już dawno, kiedy przestaliśmy rosnąć, ale nie używaliśmy ich zbyt często, by były wolniejsze niż pociągi. Teraz jednak, kiedy, by ograniczyć zużytkowanie energonu musieliśmy z rezygnować z tego środku transportu, wróciliśmy do podstaw.

I w ogóle tego nie żałuję.

-To zadanie jest do kitu – stwierdza Orion, przejeżdżając tuż obok mnie w formie Camaro SS – Myślałem, że wyślą nas do walki, a nie na jakieś poszukiwania przedwojennych baz.

-Nie szukamy baz samych w sobie – wyjaśnia mu Crossracer, zwalniając nieco, by jako Hennesey Venom GT jechać na równi z nami – Dostaliśmy ich położenie, a naszym zadaniem jest sprawdzić, czy nie została w nich jakaś przydatna broń albo energon.

-Jeśli tak, zawiadamiamy bazę i jedziemy dalej, jeśli nie, po prostu kierujemy się do następnej lokalizacji – uzupełnia wyjaśnienia mecha Silverjumper, która w formie lamborghini Aventador dosłownie przemyka obok nas tak szybko, że nawet dobrze jej nie zauważam, widzę jedynie miętową smugę, która chwilę później dosłownie znika – Także wiesz, to dość ważne zadanie, jakby na to nie patrzeć.

-Poza tym, z kim chcesz walczyć, jak obecnie na planecie nie ma żadnych Obcych? – pytam brata, dzięki czemu zbijam go nieco z tropu i jedyne, co Orion jest w stanie powiedzieć, to:

-Dobra, nie było pytania.

Mama uznała, że dobrze będzie odwiedzić wszystkie znane jej, stare siedziby Zakonu Cieni. Ona w większości z nich nigdy nie była, więc nie wie, co skrywają. Podzieliliśmy się na dwie ekipy: Alfa, do której należeliśmy my oraz Beta, w której skład wchodzili Error, Sileence, Cyber i Thundershot. Dostaliśmy równą ilość współrzędnych do sprawdzenia no i wyruszyliśmy. Przed tym jednak jeszcze nas uzbrojono, tak na wszelki wypadek, w razie ewentualnych kłopotów. Początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić do tego, że moje dłonie mogą w jednej chwili zamienić się w zabójczą broń, ale teraz jest mi już łatwiej i przynajmniej nie transformuję ich za każdym razem, jak ich używam.

Tak szczerze, bardzo cieszę się na tą misję, ma w sobie same plusy. Nie tylko prawdopodobieństwo, że spotkamy po drodze jakichś wrogów jest wyjątkowo niskie, ale będę mieć też okazję, by wreszcie dowiedzieć się choć trochę więcej o przeszłości Blackstar. W końcu, to właśnie Zakon Cieni ją wyszkolił, to dzięki nim stała się Spectrą, czy Zjawą, jak niektórzy na nią mówią. Ona przebyła bardzo długą drogę, od niedoświadczonego żołnierza, przez wyszkoloną zabójczynię, aż po żywą legendę, której przeznaczeniem było objęcie władzy na Cybertronie. Jest wyjątkowa, bo stała się Primem o wiele wcześniej, niż zdała sobie z tego sprawę. Niektórzy mówią, że była nim zawsze, według innych, dopiero kiedy znalazła ją Ligą i uzdrowiła, kiedy Primus podarował jej nowe życie, otrzymała ten zaszczyt. Ja jednak uważam, że to dzięki temu, co robiła po wojnie, po upadku Zakonu – pochowała wszystkich Cybertronian, broniła Dinobotów, a potem, mimo nieufności wielu mieszkańców, ochroniła planetę przed kolejnym atakiem Decepticonów. Była niczym gwiazda, która poprowadziła naszą rasę w stronę lepszej przyszłości.

Teraz musi ponownie wyprowadzić nas z ciemności.

-Docieramy do Crystal City – słyszę w komunikatorze głos Silverjumper – Baza znajduje się na obrzeżach, poprowadzę was. Zwarty szyk, jeden za drugim, nie rozjeżdżać mi się.

TRANSFORMERS 🌠 LEGACYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz