Przemierzam ciemne uliczki Kaon, uparcie rozmyślając nad tym, co ja tutaj w ogóle robię. Powinnam drzemać sobie spokojnie w kapsule sypialnej, nie martwiąc się, że zza rogu zaraz wyskoczy jakaś grupka nieprzyjaźnie nastawionych fanatyków, z którymi będę musiała się rozprawić. Jakim więc cudem się tu znalazłam? Odpowiedź jest banalna.
Jestem za dobra.
Jako starsza siostra mam swoje obowiązki. Od kąt pamiętam musiałam wstawiać się za bratem, gdy ten popełnił jakieś głupstwo, czy rozdrażnił sąsiadów, robiąc im głupie psoty, potem w szkole, jak podpadał nauczycielom... i nawet teraz, kiedy od wejścia w dorosłość dzieli go zaledwie jeden gigacykl. Czasem zastanawiam się, czy cały rozum przeznaczony dla potomności zabrałam ja, nie zostawiając Orionowi nic, czy po prostu mech nie chce się wysilać – to jest zagadka, której prędko nie rozwiążę.
Nie przepadam za tym miastem, nawet nie tyle przez jego historię, co atmosferę. Wszystko tutaj wydaje się... gorsze, jakby okryte cieniem; nielegalne walki botów zostały zapoczątkowane właśnie tutaj, a Fanatycy uważają, że to wciąż stolica Decepticonów i uparcie dekorują je plakatami Megatrona. Mało kto decyduje się tu zamieszkać, a nawet jeśli już ktoś podejmie takową decyzję, prędko zmienia zdanie. Taki już chyba los tego miejsca – zawsze będzie emanować złem.
Mijając klub „Darkwave" zerkam z ciekawości przez okrągłe okno, mając nadzieję, że może tym razem zastanę Oriona tutaj, ale niestety, nigdzie go nie widzę, a w środku jest na tyle mało botów, że bez drutu rozpoznałabym ten jego jaskrawy, czerwono – niebieski lakier. Cicho wzdycham i idę dalej, o mało nie wpadając na pijaną parę. Rzucam krótkie „przepraszam", wymijam ich, a następnie skręcam w ciemną, pustą uliczkę. Na samym końcu drogi znajduje się zaniedbany, odstraszający budynek, który mimo swojego wyglądu, przyciąga naprawdę wiele Transformerów. To po prostu zasłona dymna dla tych nieproszonych gości, jak na przykład Strażników Porządku. Pukam w drzwi cztery razy, z dłuższym odstępem pomiędzy dwoma ostatnimi, po czym zostaję wpuszczona do środka. Skinieniem głowy dziękuję dość wrogo wyglądającemu mechowi, a potem brnę przed siebie, w stronę dość dużego zbiorowiska Transformerów. Jasne światło skupione jest w jednym punkcie, ale przez cały ten tłum nie mogę dostrzec, co, a raczej kogo oświetla. Przepycham się między nieznajomymi, przepraszając za każdym razem, gdy tylko na kogoś wpadam, aż w końcu dochodzę na sam przód.
I moje obawy się potwierdzają...
W dość dużej, energetycznej klatce walczą ze sobą dwa mechy. Jeden z nich, o wiele większy od drugiego ma ciemny lakier z zielonymi elementami i jaskrawoczerwone optyki, takie, jak u większości mieszkańców Kaon. Drugi natomiast... cóż, znam go doskonale. Orion nie jest zbyt wysoki, w porównaniu do swojego przeciwnika to wręcz liliput, a jego optyki są błękitne, tak jak moje.
Przeciwnik Oriona może i jest większy, ale z całą pewnością wolniejszy, bo mój brat z łatwością unika wszystkich jego ciosów, a kiedy w końcu wyłapuje dobrą okazję, sam uderza go z pięści w twarz. Mech cofa się o kilka kroków za dużo, bo plecami dotyka krat klatki, przez co energia razi go tak mocno, że na chwilę staje się wręcz niebieski. Na jego twarzy pojawia się czyta wściekłość, za to Orion wciąż szczerzy się, jak głupi. Wywracam z zażenowaniem optykami, gdy brat co chwila mruga do obserwujących go femme. Nie dość, że jest lekkomyślny, to do tego nieodpowiedzialny. Rodzice zawsze nas uczyli, że podczas walki nic nie może odwrócić naszej uwagi. On najwyraźniej nie zapamiętał tej lekcji... Ma straszne parcie na szkło, nie wiem, po kim. W ostatniej chwili schyla się przed kopniakiem przeciwnika, potem zachodzi go od tyłu i kopie w plecy. Mech jakimś cudem zatrzymuje się przed kratami i prędko odwraca w stronę Oriona, ale jest już za późno. Mój młodszy brat wybija się do góry, a lądując uderza pięścią w głowę mecha, powalając go. Tłum bije brawo, niektórzy wręcz wiwatują, a Orion kłania im się, niczym jakiś słynny aktor, który właśnie zagrał rolę swojego życia.
![](https://img.wattpad.com/cover/168610150-288-k159242.jpg)
CZYTASZ
TRANSFORMERS 🌠 LEGACY
FanfictionŻycie na Cybertronie wróciło do normy. Na planecie panował ład i porządek, a jej mieszkańcy żyli szczęśliwie. Choć nie wszyscy... Raven zawsze czuła, że jej miejsce jest gdzie indziej; zawsze chciała zwiedzać wszechświat w poszukiwaniu nieodkrytych...