*1*

1.3K 50 37
                                    

Per. Polski

Śpię sobie smacznie tu nagle zaczął we mnie walić poduszką podmiot szatana (czyt . Węgry ) .

P: Czego chcesz śpię
W: Jest dzień wstawaj leniu
P : Jescze 5 minut

Zakryłem twarz poduszka ,ale ta została mi odebrana .
Dobra ruszyłem się z mojego łóżka , i strasznie wolnym tępem ruszyłem do lazienki odprawiać codzienne czynności. W tym czasie mój brat poszedł robić śniadanie.

******
Po odprawieniu codziennych czynności należało się ubrać. Wziąłem zwykły sweter i czarne spodnie .Ubrałem się i zszedłem na dół , poczułem zapach śniadania.

W: grzanki dzisiaj
P: no to znaczy ze pysznie

Brat podał mi talerz z grzankami , a ja zacząłem pałaszować. Węgry poszedł w moje ślady i tez zaczął jeść.
*******
Po zakończonym śniadaniu postanowiłem pójść na spacer po pierogi do sklepu . W końcu co na obiad będzie, bo ja papryczek nie mam zamiaru jeść.

P: ej grubasie ja na spacer idę
W: mów za siebie i okej

Zignorowałem to ,ubrałem buty i wyszedłem .
*******
Po drodze wsłuchiwałem się w śpiew ptaków i oglądałem śliczne gorące lato. Ale nagle już nie było śliczne. Stanąłem w miejscu i patrzyłem na czarno-czerwono-żółty kraj . Na moja niekorzyść podszedł do mnie.

N: cześć polen
P: heeeej - powiedziałem to jak najbardziej suchym głosem jaki potrafiłem ale chyba to zignorował .
N: co tam u cb ? I czemu sam jesteś?
P: aaaa tak sobie do sklepu idę a ty ? -Polska ty idioto czemu o to go pytasz omiń go i se pójdź
N: ja akurat na spacer do parku chciałem iść a ze mam po drodze podprowadzę cie pod sklep
P: nie jestem niepełnosprawny - chyba mu się smutno zrobiło
P: znaczy okej dobra chodźmy - co ci odwala puknij się w łeb
N : okej - i zaczął iść w kierunku sklepu

Zacząłem iść obok niego. Przez całą drogę gadaliśmy.

******
Nagle zobaczyłem sklep i poczułem się zbawiony . Mam dość tego nazisty, gada tak jakby nic się kiedyś nie stało. Mam dość

P: dobra już możesz iść ja juz se dam rade to paa - i poszedłem ale usłyszałem za sobą ciche :
N: paa
Obejrzałem się , naszczęście nazista se poszedł. Wolność! !!
Szybkim krokiem wszedłem do sklepu i wziąłem pierogi . Nagle na dziale z alkoholem (a gdzie indziej XD ) zobaczyłem Rosję. Nie miałem ochoty gadać, wiec postarałem się go ominąć ale się nie udało.

R : hej Polska
P: heeeej
R: co cie sprowadza

Pokazałem mu moje pierogi .

R: aaa
P: a ciebie ?
R : alkochol
P: a co innego *przewróciłem oczami *
R : heh, ale też uciekam przed USA i udaje że nie ma mnie w domu .
P: każdy wie ze on ci się podoba więc czemu uciekasz
R: ciiiiiiiii uciekam i tyle to moja sprawa czemu
P : okej
*****
I tak gadaliśmy i gadaliśmy aż pożegnałem się,zapłaciłem za pierogi i wróciłem do domu .
****
Na miejscu w moim domu zobaczyłem znowu wroga .

N: o polen znowu się widzimy

Wziąłem mojego brata i pociągnąłem go kawałek dalej .

P: co to ma być co on tu robi
W: ej spokojnie zaprosiłem go żebyście się pogodzili
P: czy ty dobrze się czujesz ja sie nigdy z nim nie pogodze
W: Lengyelország przesadzasz to nie wojna ona już się zakończyła
P: ale on nigdy dobry nie będzie i się z nim nie pogodze

Poszedłem do swojego pokoju , trzasnąłem drzwiami, usiadłem przy biurku i se włączyłem laptopa i zacząłem oglądać jakiś film na odstresowanie się .
************************
546 słów na początek
Hej !
Oto pierwszy rozdział książki.
Czasem jak się nudzi to pisanie zajmuje czas .Mniejsza . Do zobaczyska w następnym rozdziale.
Bayo!

Bezgraniczna miłość || Gerpol ( Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz