Rezygnacja

249 5 0
                                    

Minoł już tydzień od kiedy dowiedziałem się że mam raka i umrę. Dlatego rzuciłem szkole. Na huj mi wykształcenie kiedy za niedługo umrę. Ale są też tego plusy robię co chce. Mój ojciec na wszystko mi pozwala. A z reszta i tak bym robił to co bym chciał.

Właśnie idę do Hobiego. Strasznie się do siebie zbliżyliśmy przez ten tydzień. On jest jedyna osoba ktura mnie rozumie. Wiec tylko z nim utrzymuje kontakt.

- O hej Hobi.

- No witam jak długo miałem na ciebie czekaś - on i jego narzekanie - Przeciesz ja wiecznie piękny i młody nie będę.

- Spokojnie gorzej i tak z tonom nie będzie - zaczołem się głośno śmiać a on tylko zmarszczył brwi - Oj przestań to było śmieszne.

- No dobra morze trochę - i on też wybuchł śmiechem - To co dziś robimy

- Nie wiem a ty - Hobi też nie wiedział. Wiec zaproponowałem buże mózguw. Wiec zaczęliśmy myśleć.

- A może pujdziemy do twojej starej szkoły - zaproponował Hobi

- A po co !? - spytałem lekko przerażony

- Zaniosłeś już rezygnację - w sumie racja jeszcze tego tam nie zaniosłem - I przy okazji pośmiejemy się z ludzi

- Masz racje. Tylko muszę jeszcze pujść do domu po rezygnację

- Doba to pójdę z tobą

***

Idąc do tej szkoł nie byłem pewny czy dobrze robię. Szczerze mówiąc to nie byłem gotowy na widok moich byłych przyjaciuł. No ale cuż kiedyś to musiało nadejść.

- Denerwójesz się - Hobi nagle zatrzymał mnie przed bramą

- Aż tak to widać

- On trochę - kurde a jak spotkam ich. To będą widzieli że się denerwuje - Spokojnie jak boisz się ich spotkać to możemy przyjść kiedy indziej - skąd on to wiedział czy on czyta mi w myślach.

- Nie dam radę.

- Jak coś to jestem obok.

- Dobrze - cieszę się że mam go obok - Dzięki.

- Za co ? - zrobił skołowana minę.

- Że tu zemną jesteś.

- Nie ma za co - ciepło się domnie uśmiechnął - To co idziemy ?

- Tak - nie byłem tego pewien ale skoro nie będę sam to dam radę.

Przekroczyliśmy prug szkoły. Ale się denerwuje

- Hobi ja chyba jednak nie dam rady - spanikowałem

Hobi zatrzymał się odwrócił się do mnie złapał mnie za ramiona i powiedział

- Chodźby nie wiem co by się działo ja jestem zaraz obok Ciebie i zawsze tu będę by ci pomóc - uśmiechnął się ciepło i mnie przytulił

- Obiecujesz że bedziesz tu zwsze i mnie nigdy nie zostawisz gdzy będę ciebie potrzebował

- Tak nawet na mały paluszek - śmiechnoł się

Poczułem się pewniej i wiedziałem że mogę na nim polegać

- Dobrze to chodźmy

Szliśmy tak aż weszliśmy do szkoły nikogo ze znajomego niespotkałem. Doszliśmy do gabinetu dyrektora wszedłem   do niego sam. Dyrektor coś tam pierdolił czy napewno czy jestem świadomy co robię i bla bla bla same  nudy.

Love me baby ~ Vkook [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz