- I co z nim ? - spytałem się lekarza
- No cóż przykro mi ale Pana przyjaciel nie przeżył operacji
- Nie to nie jest prawda !!!! - krzyknołem nie dowieżając
- Przkro mi - lekarz poklepał mnie po ramieniu i odszedł
TO NIE JEST PRAWDA. Krzyczałem w myślach nie mogę w to uwierzyć że Hobi nie żyje
- Tea tak nam przykro - powiedział Jimin
- ZAMKNIJ SIE TO NIE PRAWDA HOBI ŻYJE - zacząłem panikować A łzy leciały mi po policzkach
O nie znowu to samo atak ale Hobiego tu nie ma. Nie co ja zrobię nie ja nie chce ja chce żeby on tu był ja go potrzebuje on mi to obiecał. Gdzie on jest gdy ja go potrzebuje. Proszę Hobiii
Powoli zczołem się osuwać na ziemię i zaczynalo brakowało mi tlenu wtedy zdałem sobie sprawę że bez Hobiego nie opanuje ataku i za niedługo zabraknie mi tlenu i to będzie koniec
Nagle moje powolne tortury przerwał Jungkook wraz z Jiminem, Sugą i RM'em krzyczeli coś ale ja ich nie słyszałem. Słyszałem ciszę którą nagle przerwał głos Jina który mówił
- Tea to ja Jin spujż na mnie - zrobiłem to co mi kazał - dobrze a teraz oddychaj wdech i wydać spokojnie
Zrobiłem to co kazał i po woli atak mi przechodził. Ale łzy mi nadal pnylely po policzkach. Gdy się już uspokoiło Jin sie spytal
- Tea co się stało RM do mnie zadzwonił i powiedział że jesteście w szpitalu - Jin miał przerażenie w oczach
- Hobi - wyszlochalem
- Co z nim ? O co chodzi ?
- On on nie żyje !! - jeszcze mocniej się rozplakalem chociaż nie wiem czy to wogule możliwe
Jin gdzy to usłyszał mocno mnie przytulił i powiedział
- Już dobrze wszystko Bedzie dobrze - Jin poklepał mnie po plecach
- GÓWNO PRAWDA HOBI NIE ŻUJE I TO MOJA WINA !!!! - wydarlem sie na caŁy korytarz
- Nie to nie prawda Tea
- To moje wina. KURWA ŚMIERC TO ZARAZA - nagle nastała cisza
Ja nic nie powiedział tylko uciekam biegłym tak nie zatrzymując się. Biegłem po prostu przed siebie. Aż dobiegłem do mostu na którym zazwyczaj spotykaliśmy się z Hobim. Ukucnołem i zaczołem płakać Nie mogłem powstrzymać łes które cisneły mi się oczu.
To już jest koniec w sumie nie mam już po co żyć i tak mnie nikt się rozumie w tym jebanym świecie to po co wogule mam żyć i tak za niedługo umrę więc co za różnica czy umre teraz czy potem.
Wstałem i zaczołem przechodzić na drugą stronę barykady
- Tea ci Ty robisz !? - usłyszałem głos Jina
- A co niewydać - powiedziałem kojąco
- Tea spokojnie - powiedział Jimin
- A spierdalaj - odpowiedziałem mu
- Tea nie rub tego - nagle usluszslem głos tego dziwkarza Jungkooka
- Jak Ty śmiesz mi mówić co mam robić Ty męska dziwko mówić mi co mam robić - kurwa ale mnie wkurwil
- Tea jak Ty tak możesz mówić no ci uratował życie A Ty go tak traktujesz jak możesz - odezwał się RM
- Co ty pierdolisz no miał mi niby uratować życie chyba cie pojebalo
- Tak Tea to prawda Jungkook oddał krew gdy jej potrzebowaleś - Jin potwierdził słowa RMa
- Co to nie możliwe. No nie może być prawda
- Ale nią jest. Nie chciałem Ci o niczym mówić bo wiedziałem że będziesz zły - Jungkook się wtrącił
- A jeśli nawet to prawda to i tak zrobiłeś to na marne bo i tak za niedługo umrę a dokładnie teraz
Odchylilem się od barierki i prawie się puściłem Ale nagle usłyszałem pewne słowo
- Tea ja Cię Kocham
Kto to powiedział. Czyli to był głos
- Tea proszę się skasz ja Cię Nie chce stracić proszę ja Cię Kocham
I znowu te słowa "Kocham Cię" gawo ich nie słyszałem
- Kto to powiedział - Odezwałem się
- To ja Tea - Podniusł reke i zaczął sie do mnie zbilżac
- To nie możliwe przecież ty... - Nie dokończylen bo wtracil mi się
- Tak wiem to była pomyłka ona mnie upila i dosypała mi coś do picia. Proszę uwierz mi - mówiąc to był już koło mnie
- Jak mam ci wierzyć czy ktoś może to potwierdzić
- Tak lekarz
- Co jak to lekarz
- Tak. Jak sprawdzali czy mam dobrą grupę krwi to okazało się że miałem jeszcze odrobiny tabletki gwałtu w krwi
- Co czyli To Jest jej wina
- Tak
- Czyli ja jednak mam po co i dla kogo żyć mi mnie Kochasz prawda
- Tak to prawda Kocham Cię do szaleństwa
Rozpłakałem się i nic nie powiedziałem
- To co przejdziesz z powrotem na drugą strone barykady
- Tak Ty głupki tylko pomóż mi
- Dobrze
Złapał mnie za reke a ja puściłem druga rekę i rzymalem sie tylko jego. Nagle się poślizgnolem i wyslizgnolem z ręki Jungkook i wtedy słyszałem tylko cisza i plusk wody do której wpadłem było cicho, ciemno i zimno i tak opadałwm na dno widziałem tylko doszkalające się światło.
Ale nagle obudzilem sie w szpitalu byłem podłączony do jakiś dziwnych urządzeń na ręce miałem karteczkę z napisem śpiączka A obok 5 miesięcy.
Hej to ja. Postanowim że kończę te książkę jeśli chcecie wiedzue co sie dale stalo to piszcie a ja pomyślę nad druga częścia tej książki
Pa pa całuski i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia
CZYTASZ
Love me baby ~ Vkook [Zakończona]
FanficOpowieść o nastolatku który przeprowadził się do nowego miasta a co za tym idzie nowej szkoły w której żądza popularny dzieciak o imieniu Jungkook . Jak ta historia się potoczny zobaczymy Zmiany wieku Ship: Vkook poboczne Yoonmin i Namjin Top: jk...