Siedział w umówionym miejscu, co chwila sprawdzając godzinę na zegarku. Jaehyun powinien być tutaj za jakieś pięć minut, a stres rósł w nim coraz bardziej, przez co niespokojnie pocierał dłońmi o uda.
Przeglądał w telefonie ich wspólne wiadomości, próbując jakoś zająć sobie czas. Uśmiechał się pod nosem, czytając każdą jedną linijkę ich konwersacji.
Wyobrażał sobie jak wyglądać będzie to spotkanie.
Niezręcznie, bo nie będą mieli o czym ze sobą rozmawiać czy może wręcz przeciwnie, tematy same się nasuną, a oni nie będą mogli przestać nawijać?
A co jeśli zrobi z siebie totalnego błazna i Jaehyun już nigdy się do niego nie odezwie?
Przez jego głowę przewijało się teraz tak wiele sprzecznych myśli. Rozglądał się wokół, przyglądając bawiącym się na karuzeli dzieciom, próbując jakoś zająć umysł czymś innym niż zamartwianiem się. Biegnący gdzieś w oddali bezpański pies i kilka pijanych mężczyzn wylegujących się w najlepsze na ławce. Teraz już wszystko wydawało mu się bardzo fascynujące.
Jednak całość przestała mieć znaczenie, gdy tylko usłyszał za sobą szelest, a potem tak dobrze znajomy głos, przez który sparaliżowało mu całe ciało, a świat chyba zatrzymał się dla niego na moment.
Kręcił na boki głową, jakby to miałoby mu pomóc obudzić się z tego niedorzecznego koszmaru.
Wszystkie wspomnienia wróciły, a zanim odważył się obrócić głowę w stronę chłopaka, minęło dobre kilka minut.
Te dwa słowa, które padły z ust bruneta, wywołały w nim więcej emocji, niż kiedykolwiek indziej.
Te same słowa, od których wszystko się zaczęło.
– Cześć Taehyung.
CZYTASZ
harm ♡︎ taekook
Fanfictionbo ilekroć spoglądał na swoje rany, do głowy przychodziło mu jedno imię; jeon jeongguk. czyli gdzie prześladowany w szkole taehyung, zwraca się o pomoc na portalu nie wiedząc, że tak naprawdę, pisze z samym źródłem jego wszystkich problemów. ➳ topjk...